Właściwie mamy już wszystkich liczących się (bardziej lub mniej) producentów na rynku, którzy oferują świetne inteligentne zegarki. Największy progres ma za sobą niewątpliwie Samsung, który wykazał się dość mocną ekspansją, eksperymentował z kilkoma typami smartwatchy i chociaż przez niektórych obserwatorów nie jest uznawany za przełomowego producenta, to w mojej opinii zrobił dla tego rynku w ciągu jednego roku niemal tyle, co pierwszy iPhone dla branży mobilnej w ogóle. Dzięki temu są dzisiaj różne warianty inteligentnych zegarków, wśród których brakuje jednego gracza. Microsoftu.
O tym, że jego propozycja ma się pojawić wiadomo od dawna lub od dawna się o takowej plotkuje. Ale gdyby spojrzeć na poczynania giganta z Redmond można by odnieść wrażenie, że jest dzisiaj na doskonałej drodze, aby przespać po raz kolejny swoją wielką szansę. Microsoft przecież spóźnił się i to mocno z Windows Phone 8, do tego stopnia, że o całe długości wyprzedził go Android z iOS. Teraz na rynku rosną, jak grzyby po deszczu rozwiązania dla technologii ubieralnych, a twórcy okienek też tutaj nie ma. Przynajmniej na razie, bo…
… pojawiły się dzisiaj kolejne wieści na temat ewentualnego smartwatcha od Microsoftu. Ich źródłem jest magazyn Forbes, zatem można je traktować bardziej poważnie, aniżeli zwykłe plotki i przecieki. Wynika z nich, że zegarek mielibyśmy zobaczyć w ciągu najbliższych tygodni, aby mogła zacząć się jego sprzedaż tuż przed najgorętszym sezonem sprzedażowo-zakupowym, czyli świętami Bożego Narodzenia. Jak znam Microsoft, raczej będzie to premiera wyłącznie lokalna, dla amerykańskiego rynku, z ewentualną możliwą światową ekspansją po nowym roku. Smartwatch ten ma odznaczać się eleganckim designem, ale jest to raczej dość względne stwierdzenie. Co jednak ważne – ma pracować więcej niż 2 dni na jednym ładowaniu baterii i posiadać czujnik tętna (tutaj powoli standard).
Ale najciekawiej wypada w tym miejscu zupełnie kilka innych cech. Już w maju – również Forbes – informował, że smartwatch Microsoftu będzie kompatybilny z wieloma platformami, a zatem użytkownicy zarówno iPhone’ów, jak i licznych smartfonów z Androidem będą w stanie go sparować ze swoim sprzętem. Brzmi bardzo rozsądnie, w końcu to bardzo dobre posunięcie, otwierające się na osoby, które z czasem może przekonać do innych urządzeń z Windows Phone na pokładzie. I może to być całkiem przemyślana strategia. Microsoft stworzył swoim mobilnym systemem operacyjnym, jedno z najbardziej przemyślanych rozwiązań, które z całą pewnością sprawdziłoby się na naszym nadgarstku. Wiem, że sporo osób jeszcze hejtuje WP8, ale nie ma się co oszukiwać, to coraz lepsza platforma oferująca sporo możliwości nawigacyjnych.
Mam tutaj na myśli konkretnie obrazkowy charakter kafelków. Zauważcie, że małe wyświetlacze w smartzegarkach wymuszają na developerach jednoznacznie bardzo utylitarne podejście do projektowania interfejsu zarówno Androida, jak i iOS-a. Musi więc być i konkretnie i użytkowo, czyli praktycznie, ale nie da się pewnych rozwiązań upraszczać w nieskończoność, a kafelki to takie podejście spoza kanonu. Ne ima się ich nawet flat design, który na dobre się zadomowił w konkurencyjnych rozwiązaniach.
Ponadto Microsoft ma jeszcze w garści jeden atut – który dzisiaj może wyglądać, jak jego kłopot – jest właściwie ostatnim dużym graczem, który miałby dołączyć do stawki inteligentnych zegarków. Jest dzięki temu cień szansy, że zaskoczy nas hardware’owo, bo gdyby upakowano w niego technologię znaną z Kinecta, to z pewnością mógłby realnie przyczynić się do małej rewolucji na rynku gier. I w tej postaci mógłby być atrakcyjną propozycją dla użytkowników z innymi systemami w swoich tabletach i smartfonach niż WP8. W końcu i Androidowcy i iPhone-owcy grają na Xboxie.
Jedno jest pewne – nie może ten produkt być nijaki. Apple idzie w kierunku nurtu apparel, pokazując swój Apple Watch i flirtując zarazem z branżą modową. Pozostałe zegarki są właściwie nijakie, bo wciąż nie bardzo jest jasne, po co większość ludzi na tym świecie miałaby ich używać? Gear S wyróżnia się jakoś na tle tych rozwiązań, bo proponuje samodzielny byt smartwatchowi na naszym nadgarstku, ale to wciąż rozwiązanie bliskie rynkowi smartfonów. Za to Microsoft idący w kierunku graczy, byłby drapieżnym eksploratorem, który przecież rozumie tę branżę doskonale, a zegarkiem, którego jedną z funkcji byłaby kolaboracja z konsolami, otwierałby kolejny rozdział cyfrowej rozrywki. Cały czas oczywiście oferując elegancki produkt z rozwiązaniami dla biznesów i zwykłych konsumentów.
Źródło, foto: forbes