Mój wpis ma dotyczyć smartfonów Microsoftu, ale nie sposób nie wspomnieć o rewelacyjnej konferencji, którą oglądało mi się z wielką przyjemnością. Po cholernie nudnej prezentacji nowych Nexusów, gdzie Google moim zdaniem poległ pod tym kątem, Microsoft pokazał jak to się robi. Przebił nawet zawsze ciekawe prezentacje Apple. Nowym ulubieńcem publiczności powinien być szef Lumii, który sprzedałby Ci dosłownie wszystko. Konkurencja ma się od kogo uczyć, bo choć dotychczas Microsoft nie porywał na swoich prezentacjach, to dzisiaj ewidentnie pozamiatał.
Dobra, czas na mięsko, czyli nowe Lumie. 950 i 950 XL, długo oczekiwane, w końcu doczekały się swojego debiutu. Nie jestem jakimś wielkim entuzjastą mobilnej wersji Windowsa, podobnie jak wcześniejszych Lumii będących jeszcze pod szyldem Nokii, jak i aktualnych słuchawek Microsoftu. Owszem, nie mogę skłamać, bo to bardzo ciekawe słuchawki, ale właśnie na flagowca z prawdziwego zdarzenia czekałem. Wszystko wskazuje na to, że się doczekałem.
[showads ad=rek3]
Microsoft Lumia 950 i 950 XL mają odpowiednio 5,2 i 5,7 cala. Nie ukrywam, że bliżej mi do tej większej wersji, gdyż nie wyobrażam sobie już przesiadki na coś mniejszego. Obydwa smartfony prezentują się ładnie, ale nie ma takiego efektu „WOW”, jak chociażby przy LG V10, ale Koreańczyków trudno będzie przebić w najbliższym czasie. Jeśli chodzi o ekran, to ten wykonany w OLED posiada rozdzielczość 2560×1440 px zarówno w jednym i drugim urządzeniu. Różnicą jest tylko przekątna. Jak widać postawiono tutaj na 2K i ciężko oceniać mi, czy to dobrze czy źle. Full HD wygląda w dużej mierze wystarczająco, ale kto korzysta ze smartfonów o wyższej rozdzielczości wie, że w tym przypadku więcej, znaczy lepiej. Przeliczając to na ilość pikseli na cal otrzymamy odpowiednio 564 i 518 ppi, a więc spodziewaj się obrazu ostrego jak żyleta. Nie wiem tylko, czy w zbyt dużym stopniu nie odbije się to na baterii, ale umówmy się, że przy intensywnym korzystaniu przez cały dzień, wieczorem i tak trzeba podłączyć telefon do ładowarki.
https://www.youtube.com/watch?v=snEIjWR4lQw&feature=youtu.be
Zdecydowanie obydwie Lumie to potwory wydajności i choć w przypadku mniejszego modelu mamy Snapdragona 808, a drugi otrzymał wersję Snapdragona z numerkiem 810, to wraz ze świetnie zoptymalizowanym Windowsem 10 jestem więcej niż pewny, że w obu przypadkach urządzenia te pozamiatają. Mam obawy niestety do wyboru Snapdragona 810, gdyż jak dobrze wiesz, sprawia on kłopot wielu smartfonom z górnej półki pod względem problemów z temperaturą, ale doczekał się on odświeżenia, dlatego wcale nie gniewałbym się za zastosowanie go również w L950. Mam nadzieję, że poskromiono ciepłotę Snapdragona 810, bo samoczynne zamykanie się aplikacji czy wyłączanie telefonu tylko dlatego, że latem smartfon przypomina rozgrzaną patelnię nie wróży dobrze. Zobaczymy, tym bardziej, że w nowych Lumiach ma być zastosowane chłodzenie cieczą. Brzmi to bardzo dziwnie, ale nie spodziewaj się, rozwiązania podobnego jak przy PC, tutaj najprawdopodobniej działać będzie zminiaturyzowany układ znany z Surface.
[showads ad=rek3]
Warto dodać przy okazji specyfikacji, że obydwie Lumie jako pierwsze w historii tych smartfonów – otrzymują 3 GB pamięci RAM. Dodatkowo pamięć wewnętrzna wynosi 32 GB, a więc absolutne minimum jak na dzień dzisiejszy, jednak rozszerzają ją do nawet 2 TB za pomocą karty pamięci, więc myślę, że nie będziesz miał powodów do narzekań.
[showads ad=rek2]
Równie interesująco prezentuje się również aparat. Tutaj także obdarowano obydwa smartfony jednakowo i zdjęcia główną kamerką wykonasz w rozdzielczości 20 MP. Do tego dochodzi stabilizacja optyczna. Tradycyjnie aparat działa w technologii PureView, a obiektyw marki Zeiss to coś, czego nie trzeba rekomendować. Potrójna lampa oraz przedni aparat o rozdzielczości 5 MP. Brzmi bardzo dobrze i być może nawet dość standardowo zarazem, jednak jestem przekonany, że będzie to jeden z lepszych aparatów w smartfonach.
Baterie w Lumiach nie są może jakieś spektakularne ale 3000 mAh w 950 i 3300 mAh w 950 XL nie prezentują się tragicznie. Jeśli chodzi o czasy działania mogę sobie oczywiście teraz tylko gdybać tak więc dopóki w praktyka tego nie zweryfikuję, ciężko tutaj cokolwiek wnioskować.
Coś, co chyba najbardziej mi się podoba, to możliwość wykorzystania Lumii jako komputera. Mowa tu oczywiście o trybie Continuum, który został na żywo zaprezentowany podczas dzisiejszej konferencji. Wygląda to naprawdę świetnie. Przykłady, które widziałem zrobiły na mnie miłe wrażenie i od razu pomyślałem sobie, że czegoś takiego brakuje w innym ekosystemie – Chrome OS i Android. Nie ma co jednak marudzić, bo Microsoft odwalił kawał świetnej roboty i to jeden z mocniejszych argumentów, który mógłby mnie przekonać do zmiany. I właśnie z powodu Continuum Microsoft zwiększył ilość pamięci RAM. Jestem bowiem przekonany, że 2 GB w Lumiach w zupełności by wystarczyły. Windows nie jest tak zasobożerny jak Android, lecz jeśli Twoja Lumia ma być równocześnie Twoim komputerem, to rzeczywiście większa pamięć z pewnością się nada. Co prawda potrzebny do tego jest Microsoft Display Dock, ale jest on zgrabny, mały i zawiera wszystko czego potrzebujesz. Wejście HDMI, DisplayPort, a także 3 porty USB. Proste i skuteczne. Mi się podoba, a Tobie?
[showads ad=rek2]
Trochę się rozpisałem, ale musisz przyznać, że premiera Lumii była naprawdę ciekawa. I szczerze? Nie będę ukrywał, ale to była premiera tej jesieni. Nie Note 5, nie iPhone 6S i 6S Plus. Tylko właśnie Lumia 950 i 950 XL. OK, nie mogę zapomnieć o LG V10, ale Microsoftowi również należą się brawa i po raz pierwszy poczułem, że chciałbym mieć którąś z tych słuchawek.
[showads ad=rek1]
Źródło, foto: microsoft