Gdybyś miał być zwierzęciem, to jaki gatunek byś wybrał? Na pierwszy rzut oka jest to typowe i niezbyt mądre pytanie z internetowych psychotestów, przywodzące mi też swoją drogą na myśl pewien znany komediowy dialog na temat reinkarnacji. Kierując się jednak zasadą, że nie ma głupich pytań, a jedynie głupie odpowiedzi, to również, to powyższe, w odpowiednim otoczeniu może okazać się bardzo ciekawe. Wyobraź sobie takie przykładowe środowisko, np. niedaleką przyszłość, w której samotni ludzie są zatrzymywani i wywożeni do hotelu na malowniczym odludziu, gdzie dostają 45 dni na znalezienie swojej drugiej połowy, a jeżeli im się to nie uda, to zostaną zamienieni w wybrane przez siebie zwierzę i… wypuszczeni do lasu…
[showads ad=rek2]
Brzmi dziwnie? Moim zdaniem nawet bardziej niż dziwnie (a różne wariacje z gatunku science fiction nie są mi obce). Nie mogę jednak zaprzeczyć, że w sposobie, jaki historie tą prezentuje “Homar” greckiego reżysera Yorgosa Lanthimosa jest coś niesamowicie zachęcającego.
Podobnie jak opisywany przeze mnie niedawno “Youth”, “Lobster” również jest obrazem, który przyciągnął moją uwagę jeszcze w czasie tegorocznego festiwalu w Cannes. Pomiędzy uroczo abstrakcyjną historią, ciekawą obsadą oraz zdjęciami i urzekającym miejscem akcji, trudno jest mi po obejrzeniu zapowiedzi uciec od przekonania, że jest to film, który po prostu chciałbym zobaczyć.
[showads ad=rek1]
Nazwanie “Homara” dziwnym jest oczywiście jak najbardziej usprawiedliwione, jednak jest to ten nieczęsto spotykany rodzaj dziwności, na który wprost nie mogę się dość napatrzeć (tak się zresztą składa, że większość moich ulubionych filmów można by określić w ten sposób). Poza dużą dozą artyzmu jest to też bez dwóch zdań film, który będzie chciał przekazać widowni kilka ciekawych pytań na temat radzenia sobie w naszym ciągle szybko zmieniającym się świecie. Czy zamiana w Homara może stanowić odpowiedź na te pytania? Kto wie, może to nawet nie taki zły wybór.
We wspomnianym już (umieszczonym w wichrowych krajobrazach południowej Irlandii) hotelu przyglądać się będziemy Davidowi (w tej roli właśnie Colin Farrell). Mocno nieprzystosowanemu społecznie i wyalienowanemu mężczyźnie, który tak jak już wspomniałem, musi pod opieką pracowników placówki zdecydować, czy jest w stanie znaleźć w ciągu najbliższych tygodni odpowiednią dla siebie partnerkę, czy dać się zamienić w zwierzę. Jego wybór (co nie powinno dziwić żadnego faceta :) ) z biegiem czasu zacznie coraz bardziej zbliżać się do granej przez Rachel Weiz młodej, krótkowzrocznej dziewczyny.
[showads ad=rek3]
Poza wspomnianą parą w filmie zobaczymy jeszcze między innymi Léę Seydoux, Johna C. Reilly’ego i Bena Whishaw’a – krytycznie więc obsada wypada bardzo mocno. Mimo że Homar nie jest pewnie idealną propozycją na rodzinną wycieczkę do kina, to myślę, że z łatwością powiedzieć można, że takiej romantycznej komedii science fiction jeszcze nie było, a dodawane często dla marketingowego efektu krytyczne oceny, takie jak inteligenty, błyskotliwy i oryginalny w tym przypadku wydają się akurat dla mnie całkiem wiarygodne.