LG otwarcie przyznaje, że jego G5 nie jest sukcesem sprzedażowym. Wprowadzenie modułowego flagowca oraz grupy „przyjaciół” – czyli zamiennych dodatków w postaci modułów i akcesoriów, które LG nazwał Friends – było dość ryzykowne, ale zarazem odważne. Generalnie samo założenie moim zdaniem okazało się świetne, ale jak widać nie do końca wypaliło. Z jednej strony szkoda, bo może to być hamulcem dla kolejnych takich odważnych projektów od LG lub odwrotnie – nakręci giganta do jeszcze lepszych pomysłów i ich możliwie najlepszego dopracowania.
To, że tegoroczny flagowiec nie sprzedaje się zgodnie z oczekiwaniami, nie oznacza problemów dla LG, ponieważ oczekuje się (wg Reutersa), że firmę czeka bardzo dobry wynik finansowy za drugi kwartał 2016 roku. Zysk operacyjny może wynieść nawet 504 miliony dolarów. Gdyby tak rzeczywiście było, oznaczałoby to wzrost w stosunku do lat poprzednich.
Niestety dział mobilny nie należy do tych, które przyczynią się najprawdopodobniej do takiego wyniku, bowiem sam w sobie ma przynieść straty. No i tutaj na tapecie znów pojawia się nieszczęsny model G5, który miał się dotychczas sprzedać w ilości około 2,2-2,5 miliona sztuk w Q2. Planowano sprzedać w tym okresie około milion sztuk więcej. Natomiast jeśli chodzi o całoroczną sprzedaż to szacuje się, że 5,5 miliona G5 trafiło na rynek, gdzie LG planował sprzedaż na poziomie… 12 milionów…
Musisz przyznać, że rzeczywiste wyniki w ogóle nie wstrzeliły się w oczekiwania, nawet się do nich nie zbliżając… Koreańczycy tego nie ukrywają czego dowodem jest wprowadzenie przemeblowania w strukturach firmy oraz – niestety – zwolnień. Czy to pomoże? Ciężko to przewidzieć, ale pomimo bardzo dobrego pomysłu na swojego flagowca, nie da się ukryć, że wyścig z konkurencją został przegrany. I stoją za tym twarde liczby.
Zastanawiam się przy okazji, jaki wpływ na te wydarzenia będzie miał rozwój prac nad LG G6? Wydaje się, że pomysł z modułami nie wypalił. I choć z początku wyglądało to imponująco, to wątpię, by ktoś miał w LG pomysł na kolejne interesujące warianty Friends dla tegorocznego flagowca. Nie spodziewam się przynajmniej takich niespodzianek, ale JEŚLI JUŻ – to na pewno nie tanich. Stawiam, że G6 będzie należeć do bardziej tradycyjnych smartfonów, choć cały czas pozostaje margines, dla którego warto zaryzykować. Napewno wpływ będą miały na to oficjalne wyniki za drugi kwartał, które mają być podane przez LG do końca tego miesiąca.
Po cichu liczę, że ze względu na niezbyt interesującą sytuację sprzedażową LG G5 czekają nas wkrótce ciekawe promocje, które pozwolą nabyć telefon – może nawet wraz z modułami w pakiecie – za bardzo atrakcyjną cenę. A liczę na to, bo nie ukrywam, że w mojej prywatnej ocenie, G5 to świetny smartfon, na którego prywatnie mam chęć. Zresztą dla chcącego nic trudnego, wystarczy zajrzeć na portale aukcyjne, a flagowiec LG może być już Twój za cenę poniżej dwóch tysięcy złotych. A cena ta będzie z pewnością spadać jeszcze bardziej.