LG V20 nie zaskoczył mnie w żadnym punkcie. I to nie dlatego, że rąbka tajemnicy przed samą premierą uchylał nawet LG, ale też widzę to jak na dłoni chociażby po targach w Barcelonie i IFA – mobilny świat doszedł do swego rodzaju ściany. Pamięci RAM, szybkość procesorów, wydajność grafiki, możliwości hardware i softu – są tak ogromne, że właściwie więcej zmian można rejestrować dziś w półkach budżetowych i wśród średniaków, ale nie pośród flagowców. LG V10 w zeszłym roku był powiewem świeżości, ale jego następca to bardziej produkt dopieszczany aniżeli przełomowy.
Specyfikacja LG V20 | |
Procesor | Qualcomm Snapdragon 820 |
Wyświetlacz główny | 5.7-cala QHD IPS Quantum Display (2560x1440px = 513ppi) |
Drugi frontowy wyświetlacz | IPS Quantum Display (160x1040px = 513ppi) |
Pamięć RAM | 4GB LPDDR4 RAM |
Pamięć na pliki | 64GB UFS ROM plus slot kart microSD do 2TB |
Aparat(y) tylny(e) | 16MP, przysłona F1.8, OIS (Optyczna Stabilizacja Obrazu), standardowy kąt widzenia + 8MP, przysłona F2.4, szeroki kąt widzenia |
Aparat przedni | 5MP, przysłona F1.9, szeroki kąt widzenia |
Pojemność baterii | 3200mAh, szybkie ładowanie 3.0 (Quick Charge), ogniwo wymienialne |
System operacyjny | Android 7.0 Nougat |
Wymiary | 159.7×78.1×7.6mm |
Łączność | Wi-Fi (802.11a,b,g,n,ac), USB Type-C, Bluetooth 4.2 BLE, NFC |
Dostępne kolory | Titan / Silver / Pink |
Dodatkowe funkcje | Hi-Fi Video Recording, Steady Record 2.0, HD Audio Recorder, Studio Mode, High AOP Mic, 32-bit Hi-Fi Quad DAC, rozwiązania wynikające ze współpracy z B&O – ale tylko na wybranych rynkach, czytnik linii papilarnych |
To, co mnie osobiście najbardziej zaskakuje, to fakt że LG rezygnuje w modelu V20 z niesamowitej linii wzorniczej zapoczątkowanej przez V10. Tamten smartfon był też w materiałach promocyjnych bardzo wystudiowany, dedykowany młodym, dobrze zarabiającym ludziom – dosłownie wręcz – skrojony na miarę ich prestiżowego życia. Istotna była moda oraz wyjątkowe, niepowtarzalne wzornictwo. Całość połączono z supermocnym hardware i ficzerami wynikającymi z drugiego, mniejszego frontowego wyświetlacza.
Ale LG V20 to już inna bajka. Jest kolorowo, młodzieżowo, ulicznie i… zabawowo. Nie liczy się fashion&style, a szukanie kawiarni, kreślenie prostych notatek, odpisywanie na wiadomość podczas oglądania teledysku, rejestrowanie kumpla na deskorolce etc. Co również zaskakujące – LG w ogóle nie koncentruje się na fotografii – wspomina o niej tyle o ile!
Model V10 był też wielkim sukcesem (i chyba dość niespodziewanym dla samego LG) w Stanach Zjednoczonych, zatem to tam właśnie debiutuje V20, i jak wystarczyło mi rzucić pobieżnie okiem na rewelacje tamtejszych serwisów technologicznych na temat tego modelu, niemal wszystkie liczące się redakcje miały go już w rękach i dzielą się nie materiałami prasowymi, a pierwszymi wrażeniami. No i przy okazji wychwalają V20 pod niebiosa.
Dla mnie jednak dość kluczowe w tym produkcie jest coś innego. Jeśli uważnie czytasz tego bloga na pewno zauważyłe(a)ś, że przywiązuję ogromną wagę do tego, jak brzmią smartfony. I za każdym razem najlepiej wypada w tym rankingu Sony. Genialny, autorski zestaw kodeków plus zaawansowany system przetwarzania dźwięku – dają niesamowite wrażenia brzmieniowe nawet na tanich, niededykowanych słuchawkach. Do tej pory wielokrotnie dziwiłem się w swoich wpisach, dlaczego Sony nie promuje własnych telefonów pod tym względem? Przecież żyjemy w świecie streamingu – to idealny motyw marketingowej promocji!
Widać, że kierunek ten zwęszył LG. Od dłuższego czasu kładzie nacisk na brzmienie wypływające z jego smartfonów, współpracując np. z B&O, ale teraz idzie jeszcze o krok dalej. Domeną tego roku jest rozpleniające się dynamiczne wideo. Ogromną role odgrywa w tym Snapchat, Periscope oraz Facebook. Media te serwują zupełnie inne treści niż YouTube, który się względem nich znacznie sprofesjonalizował.
LG w smartfonie V20 położył więc nacisk nie tylko na najwyższą jakość odtwarzania muzyki, ale też jej rejestrację w połączeniu z obrazem, za co odpowiadają takie standardy, jak: Steady Record 2.0, Hi-Fi Quad DAC, HD Audio Recorder, 24-bit/48 kHz Linear Pulse Code Modulation (LPCM), Low Cut Filter (LCF), czy Limiter (LMT). W skrócie – wszystkie odpowiadają za jak najlepsze brzmienie, wyciszanie otoczenia przy nagrywaniu dźwięku, rozpoznawaniu i poziomowaniu brzmienia dobiegającego z różnych stron; można np. wyciągać mocniej śpiew lub instrumenty! Na wideo powyżej mogłeś/mogłaś zobaczyć, że nie tylko pozwala V20 nagrywać dźwięk, ale również aranżować go studyjnie. W życiu też nie widziałem, aby ktoś dogrywał wokal używając smartfona, ale takie cuda gwarantuje właśnie LG V20! Na tym poziomie – emejzing pełną gębą!
Co jeszcze oferuje najnowszy smartfon LG? Przede wszystkim dwa razy jaśniejszy drugi wyświetlacz pomocniczy oraz 50 proc. większą niż w V10 czcionkę. Otrzymuje też funkcję Expandable Notifications, która pozwala na rozwinięcie notyfikacji, rozszerzenie i przeczytanie z jej poziomu np. dłuższej wiadomości.
Dużym plusem jest fakt, że LG V20 debiutuje z Androidem 7.0 Nougat i jest pierwszym smartfonem na rynku (poza Nexusami – chociaż z nimi bywa różnie tym razem…) z tym systemem. Naprawdę świetny krok. Nad całością sprawuje pieczę autorska nakładka na system, czyli LG UX 5.0+. Kolejnym atutem jest również fakt, że LG V20 posiada rozszerzoną funkcję bazującą na Now On Tap (zwana tutaj In Apps), czyli rozwiązaniu znanemu już z Androida 6 Marshmallow. Jego zasadniczą cechą jest możliwość kontekstowego wyszukiwania informacji w aplikacjach firm trzecich. Dostałeś/aś zaproszenie do kina? Z tym rozwiązaniem od ręki wyszukasz najnowsze seanse, zarezerwujesz bilet, zamówisz Ubera – bez konieczności wykonywania tych czynności osobno w oddzielnych apkach. Oczywiście jakość działania tego rozwiązania będzie uzależniona od rynku, ale sądzę, że nie powinniśmy mieć w Polsce wielkich problemów z jej funkcjonowaniem.
Dwa aparaty, to standard wprowadzony przez LG w jego flagowcu G5. Jeden aparat wykonuje standardowe zdjęcie, a drugie jest szerokokątne. Jesteśmy tym w redakcji zachwyceni, bowiem pozwala to na uwiecznianie zupełnie w nowy sposób chwil. Te same kadry potrafią wyglądać zaskakująco inaczej i przestrzennie zarazem. Szkoda tylko, że ponownie szerokokątna kamerka nie jest w wyższej rozdzielczości. Niemniej – w ramach tego, co oferuje – robi to i tak solidne wrażenie.
LG wzorniczo postawił też w V20 na metal, a nie tworzywo sztuczne, przez co może nieco przypominać G5, aczkolwiek nie jest tak brzydki, jak flagowiec, chociaż widać wyraźnie, że producent dąży do unifikacji wzornictwa. Zdecydowanie wolałem to z V10. Natomiast LG zadbał o ochronę V20 przed wstrząsami, a smartfon przeszedł test wytrzymałościowy MIL-STD 810G Transit Drop Test, który przeprowadziło niezależne laboratorium wg standardów panujących w amerykańskiej armii. W związku z tym LG V20 może upaść z wysokości około 1,2m i wg producenta – nic nie powinno się mu stać (w sensie – pobija się, ale nie powinno to wpłynąć na jego poprawne działanie).
Nie ma jeszcze ceny LG V20 – niemniej jego dostępność zostanie uruchomiona jeszcze we wrześniu w Korei Południowej, a w najbliższych tygodniach firma poinformuje, kiedy i na jakie rynki model ten trafi.
Źródło: lg