Niech Cię nie zmyli tytuł. Wiadomość ta jest przecież niezwykle pożyteczna i bez dwóch zdań, jeśli jesteś właścicielem któregoś ze smartfonów LG, to właściwie masz powód do zadowolenia. OK, pod warunkiem, że to jeden z flagowych telefonów. Ja jednak podszedłem do tego tematu dość leniwie – kolejny streaming? Aha, to wracam do słuchania muzyki z Deezera. Zastanawiam się bardziej, czy Ciebie takie wieści są jeszcze w stanie poruszyć. Ot – każdy ma dzisiaj swoją usługę muzyczną.
[showads ad=rek3]
Czym chce wyróżnić się LG? Po pierwsze streaming ma być nagrodą dla wiernych użytkowników jego smartfonów. Żeby podkreślić, że chodzi wyłącznie o tych najistotniejszych, usługa będzie dostępna tylko dla LG G4, G3, G2 i G Flex 2. Przyznaję, że z lekkim zawodem przyjmuję informację, że nie znalazł się na tej liście pierwszy G Flex, który pomimo upływu czasu sprawuje się nadal świetnie. Miałem poniekąd niedawno okazję konfigurować go i przy okazji popracować z nim przez kilka dni. Kto wybrał ten model przed rokiem lub wcześniej ten się nie zawiódł.
Ponadto LG chce, aby jego usługa muzyczna dostarczała muzykę w jak najlepszej jakości HiFi, w każdym miesiącu – jeśli tylko masz któryś z powyższych modeli – bezpłatnie pobierzesz dwa utwory, a każdy kolejny kupisz o połowę taniej niż w innym miejscu. Co jeszcze? Najpewniej zobaczysz tą usługę także w Polsce, bo startuje w około siedemdziesięciu krajach. Nasz nie jest wymieniony na krótkiej liście pokazującej najistotniejsze rynki, ale myślę, że producent nie zapomniał o swoich fanach nad Wisłą.
Aha – usługa będzie dostępna w ramach aplikacji, którą będziesz mógł/mogła pobrać z preinstalowanego sklepu Lgworld.com i wystaruje jeszcze w tym miesiącu. Zagrożenie dla Spotify, Deezera, WiMP-a, Tidala, Apple Music etc., jak dla mnie żadne. Co najwyżej magnes dla osób, które szukają plusów przesiadki na smartfony LG. Nie ma też w informacji prasowej słowa o wysokości abonamentu, więc nie wiem, czy będzie to rozwiązanie płatne oraz czy subskrypcją objęte zostaną tylko lepsze jakościowo utwory?
Dlaczego ziewam? Bo zastanawiam się, jak jeszcze producenci będą chcieli powalczyć o nowych klientów? Jakoś nie czuję, by to był jeden z lepszych powodów. Rozwiązanie może przyciągać lub zatrzymywać niezdecydowanych. Jednych do migracji zachęcać – innych zniechęcać. Ale pytań mam więcej. Jak duża będzie baza muzyczna? Czy znajdę w niej to wszystko, co mam już obecnie? Wiem, jestem rozpieszczony, ale trudno się tak nie czuć, kiedy z każdej strony jestem bombardowany promocjami, które podtrzymywać mają mnie przy konkretnym dostawcy lub też producencie.
Ale rezerwa z jaką odnoszę się też do streamingu od LG wynika z tego, że wcale nie jestem jego przeciwnikiem. Ja po prostu zżyłem się z Deezerem, tak samo jak Krzysztof Bojarczuk ze Spotify. I ani ja nie mogę nakłonić jego, ani też on mnie, do przesiadki na rozwiązania przez nas preferowane. Tym bardziej nie wyobrażam sobie, ażeby ktoś mnie przeciągnął na stronę LG z powodu jego muzycznej oferty.
Niemniej jest w tym też swego rodzaju widoczna presja Samsunga. Ten również ma swój streaming (Milk Music), a tam, gdzie ten jest nieobecny dogaduje się np. z Deezerem. Kupisz flagowe urządzenie tego producenta, to pół roku słuchania muzyki za darmo otrzymasz właśnie tutaj. Podobnie usiłuje kusić Apple, który – pomimo, że łatwej drogi nie ma – to jednak ma szansę najbardziej jeszcze przeciągnąć na swoją stronę rzesze fanów, podbierając ich oczywiście gł. Spotify.
[showads ad=rek2]
W każdym razie na rynku jest zbyt gęsto. Przydałoby się coś nowego, świeżego, rzeczywiście zachęcającego. Dzisiaj dla mnie taką ofertą mógłby być sensownie przygotowany pakiet filmowego strumieniowania. Może wstyd się przyznać, ale nigdy nie oglądałem Gwiezdnych Wojen. Podejrzewam, że z uwagi na wysoką cenę praw autorskich, dzisiaj można w polskich sieciach VOD zobaczyć całą serię, ale poza drobnymi wyjątkami – niemal każda część kosztuje 50 zł przy wypożyczeniu do jednorazowego obejrzenia i to w jakości SD (sic!). Podobnie np. Operacja Argo. Fame jaki towarzyszy obecnie produkcji Luckasa, to mocny argument przetargowy. Wyobraź sobie, że kupujesz smartfona LG i tak naprawdę oszczędzasz kilkaset złotych dostając możliwość obejrzenia wszystkich obecnych części przed kolejną, która wejdzie na ekrany pod koniec tego roku.
[showads ad=rek1]
Dziwię się też, że nikt nie postanowił wykorzystać jeszcze jednego trendu do walki o kolejnych nabywców swoich smartfonów lub tabletów. Przecież to, co robią obecnie seriale, to jakiś totalny ewenement. Ja jeszcze jestem z tego pokolenia, które uważało takie filmy za rozrywkę dla niekoniecznie rozgarniętej inteligencko warstwy społeczeństwa. Dzisiaj nieznajomość filmowej Gry o Tron, Breaking Bad, Detektywów czy House of Cards, to przejaw raczej kulturowej ingorancji, w którą wpisuję się po całości, bo nie obejrzałem żadnego z odcinków, którejkolwiek z serii.
Mając jednak wybór – straming muzyczny czy filmowy szedł bym w ten drugi. I nie muszę dostać za darmo Gwiezdnych Wojen. Niech zamiast 50 zł jedna część kosztuje 20 zł lub 25 zł, a na pewno wszystkie wypożyczę.