Rozstałem się ze Skype na dobre. Już wiele miesięcy – jeśli nie lat – temu. I było to rozstanie z rozsądku. Po przesiadce na Chromebooki, gdzie Skype’a nie było, wskoczyłem razem ze wszystkimi rozwiązaniami Google w Hangouts. Dzisiaj nie żałuję ani trochę. Raz, że część znajomych komunikuje się ze mną przez Facebook Messengera, a dwa – Hangouts służy mi do kontaktu z całą resztą. Miejsca dla Skype już u mnie zwyczajnie nie ma. I to nie ze złośliwości, tylko tak wyszło. Nie mam ani jednej osoby w znajomych, która by z tego korzystała.
Dlatego ogarnia mnie sarkastyczny śmiech, kiedy czytam, że oto w kolejnej odsłonie wersji beta, najważniejszy komunikator Microsoftu wreszcie zaczyna w wersji webowej wspierać rozmowy telefoniczne! WOW! Co za progres! Przypomnę, że do tej pory pogadać na Skype z Chromebooka można było tylko przy użyciu klawiatury… A tak – dowiadujemy się (konkretnie od wczoraj), że wreszcie – po roku od pierwszego przeglądarkowego debiut – aplikacja Skype dostaje na Chromebookach i komputerach z Linuxem. Te ostatnie mogą jeszcze korzystać z wideorozmów po pobraniu wersji instalacyjnej.
Cóż, ja na Chrome OS nadal muszę obejść się jeszcze smakiem pod kątem wideo, bowiem to nie jest mi jeszcze dane, ale może tak za rok…? W sumie zostały jeszcze tylko 364 dni, więc czekam z wielką atencją… :P