Nie da się ukryć, że problem piractwa na świecie, ale i na rodzinnym podwórku to znacząca skala. Okazją do tego, by podyskutować na ten temat jest 26 kwietnia, kiedy to obchodzimy Światowy Dzień Własności. To również bardzo dobry moment by uświadomić sobie, że w Polsce piractwo zarówno oprogramowania, jak i wideo, to interes warty miliony złotych. Dane są przerażające.
[showads ad=rek3]
Według analiz – 7,5 miliona Polaków korzysta z oferujących treści wideo serwisów internetowych, które są oczywiście nielegalne. Zdecydowanie taka ogromna liczb jest niepokojąca, a dalej jest jeszcze gorzej. 29 proc. do 49 proc. ankietowanych płaci za dostęp do takich serwisów i to zdecydowanie świadome działanie tychże osób. To przekłada się na 400-500 milionów odtworzeń filmów, 650-750 milionów odcinków seriali, a także 150-180 milionów programów sportowych. Gdy teraz przeliczymy sobie to na złotówki okazuje się, że polska gospodarka rocznie traci 500-700 milionów złotych! Jak widać przeprowadzone badania nie pozostawiają suchej nitki na piratach. To zwyczajne bandyctwo!
Skala jest ogromna i patrząc na te wszystkie wyniki wydaje się niemożliwe by to wykorzenić. To zjawisko stało się tak powszechne i na tyle codzienne, co z kolei przysłania poczucie tego, że rozrywka, z której się korzysta jest nielegalna. A przecież filmy to nie wszystko, piractwo rozkręca się jeszcze bardziej przy oprogramowaniu komputerowym. I chyba pierwszą firmą będącą ofiarą procederu, która przychodzi wszystkim na myśl jest Microsoft z jego Windowsem na czele.
[showads ad=rek3]
Oczywiście to tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ do firm, których produkty są piracone należą również Corel, Norton czy Adobe i nie zdziwiłbym się, gdyby Photoshop znalazł się w czołówce najczęściej kopiowanego nielegalnie programu. Króluje jednak zdecydowanie Microsoft.
Produkty Microsoft, takie jak systemy operacyjne Widnows 7 oraz 8, a także pakiety Office 2010 i 2013 są najczęściej używanym nielegalnym oprogramowaniem. Musimy stale uświadamiać użytkowników, że korzystanie z takiego oprogramowania jest nie tylko nielegalne, ale także niebezpieczne dla nich samych. – mówi Krzysztof Florczak z polskiego oddziału Microsoft w oficjalnej notce prasowej wysłanej do mediów.
Oczywiście, korzystanie z nielegalnych programów, to duże zagrożenie dla komputera, nie da się tego ukryć lecz jak widać gro osób nic sobie z tego nie robi. Pytanie czy to ich nieświadomość, czy głupota? A może tzw. pójście na złość systemowi? Skoro oprogramowanie, muzyka, czy filmy są tak drogie, to dlaczego ktokolwiek ma za to płacić? Ale czy rzeczywiście są…?
[showads ad=rek3]
Przyczyn jest z pewnością wiele i brak świadomości zagrożeń wynikających z tytułu instalowania takiego oprogramowania to jeden z głównych punktów. Nie sądzę jednak, by programy edukacyjne prowadzone przez firmy, zmieniły wiele w ogólnej skali piractwa. Prędzej uczulą na bezpieczeństwo i umiejętność chronienia się przed nim. Moim zdaniem najbardziej prymitywną przyczyną złodziejstwa w sieci czyjejś własności intelektualnej jest cena. Nie ważne, czy coś kosztuje 100 zł czy 40 zł, to i tak nie ma różnicy skoro można to dostać za darmo. Ciężki, bardzo ciężki problem, dla którego jeszcze trudniej znaleźć dobre i skuteczne rozwiązanie.
Być może i wszystko na to wskazuje, skuteczną bronią będą ostre kary, łącznie z tymi pozbawiającymi wolności, bo kradzież jest kradzieżą. Nie ważne, czy ukradniesz ze sklepu Windowsa w pudełku, czy pobierzesz go z torrentów. Jedno i drugie to bandycki rabunek. Rzeczy trzeba nazywać po imieniu. W kontekście dzisiejszego dnia, warto przejrzeć swoje zbiory…
[showads ad=rek3]
Źródło, foto: microsoft, wipo