„Jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów” i w tym przypadku przysłowie to sprawdza się idealnie. Instagram, czyli portal społecznościowy, w którym wrzucamy kwadratowe zdjęcia (oraz krótkie filmiki), przegonił inny, równie wielki – chodzi oczywiście o Twittera. Ćwierkanie jak widać nie jest tak w modzie jak umieszczenie zdjęć. A może nawet niekoniecznie w modzie, co może po prostu nie chce nam się czytać?
Sam przyznam się bez bicia, że częściej korzystam z Instagrama, aniżeli z Twittera. Wpływ ma na to oczywiście moja pasja do robienia zdjęć, a druga kwestia to zdecydowanie większa przejrzystość treści. Z drugiej strony, popularne ćwięrknięcia mają ograniczoną liczbę znaków, wiec jeśli rzeczywiście nie chce czytać nam się 140 znaków to jest to już spore lenistwo.
300 milionów aktywnych użytkowników robi wrażenie, Twitter może pochwalić się około 284 milionami. Od czasu przejęcia portalu przez Facebooka, Instagram prężnie się rozwija i w tej chwili dziennie na serwery wpada 70 milionów zdjęć! WOW! Ogromne liczby, które nie do końca potrafię sobie wyobrazić. Wielkie szczególnie pod kątem ilości użytkowników, solidna baza, która niewykluczone, że zostanie w odpowiedni sposób wykorzystana, ponieważ dla reklamodawców stanowi niewątpliwie łakomy kąsek.
Jak zapewnia CEO firmy – Instagram przejdzie również zmiany, a wśród nich głównym zdaniem jest sprawdzenie autentyczności niektórych kont, szczególnie celebrytów, czy znanych marek. To w moim odczuciu bardzo dobry krok, zwiększy to wiarygodność, co w konsekwencji zachęci jeszcze bardziej do korzystania. I pomyśleć, że w momencie przejmowania przez Facebooka, Instagram liczył sobie 13 pracowników ;).