Radość i smutek w jednym. Tak ta wiadomość prezentuje się u mnie. Polecenie OK Google jest znane wszystkim tym z Was, którzy korzystacie ze smartfonów z systemem Android, a przynajmniej jego ostatnimi odsłonami. Komenda ta przyszła do nich wraz z pierwszymi sensownymi odsłonami asystentki Google Now, a jej zasadniczą cechą jest, że po wypowiedzeniu tejże frazy możemy niemal bezdotykowo obsługiwać smartfona. Teraz ta funkcja trafia do Chrome OS!
Ale nie każdy może się z niej cieszyć. Ja – niestety póki co – nie będę z jednego banalnego powodu. OK Google dostępne jest póki co w wersji rozwojowej Chrome OS, czyli bardzo eksperymentalnej, nazywanej developerską. Można się łatwo na nią przełączyć z poziomu stabilnego, ale niestety mój Asus C200 po ostatniej aktualizacji nie jest w stanie utrzymać stabilnego połączenia WiFi w tym wydaniu :/ Z tego powodu działam obecnie na wersji Beta, chociaż kanału developerskiego odżałować nie mogę…
I teraz mam kolejny powód do łez. Dlaczego? Otóż uwielbiam Google Now i komendę OK Google. Z obydwu tych rozwiązań korzystam często i gęsto na swoim LG Nexusie 5, ale najwięcej i właściwie non-stop od mniej więcej miesiąca na Samsungu Gear Live, czyli smartwatchu z Androidem Wear na pokładzie, który na potrzeby bloga 90sekund.pl testuję, ale też który zostanie u mnie na dłużej.
Jeśli nie wiecie, to przypomnę – Androida Wear właściwie najskuteczniej obsługuje się wyłącznie głosowo, a komenda OK Google to standardowe polecenie, które uaktywnia w zegarku nasłuch, a nasze polecenia są interpretowane i przekładają się na konkretne akcje lub interakcje z zegarkiem. Myślę, że nie będzie w tym przesady, ale naprawdę można się przyzwyczaić do takiej pracy i takiego funkcjonowania. Tym bardziej siedząc z nosem w Chromebooku miałbym większą radochę ;)
Ale zaznaczyć też muszę od razu, że nie jest to rozwiązanie dla wszystkich i nawet ja muszę się mierzyć z różnymi komplikacjami. Otóż Android Wear nie obsługuje języka polskiego, a to oznacza, że komunikować się z nim można tylko w angielskim. Nie jest to absolutnie problemem, ale nagle okazuje się, że jak chcecie odpisać na SMS, to można jego treść podyktować, ale niestety nie w języku polskim. Podobnie z wiadomościami e-mail, zadaniami i przypomnieniami. W pewien sposób można to obejść, ale więcej z tym zachodu niż pożytku, więc zupełnie się to nie opłaca. Niemniej – przyjemność z niedotykania smartfona płynie spora ;)
Mam teraz nadzieję, że ostatecznie OK Google pojawi się niebawem w bardziej rozwojowych wersjach Chrome OS, a dzięki temu trafi do powszechnego użytku, bo wcale nie jest powiedziane, że tak musi się stać.
Źródło, foto: talkandroid, François Beaufort (Google Plus)