Samsung już od dłuższego czasu wprowadza kolejne litery alfabetu do swojego portfolio. Mamy świetną serię A, niższą półkę w postaci E i J, i oczywiście S oraz Note. Teraz czas na kolejną serię oznaczoną literką O (tak przynajmniej donosi serwis Sammobile, który dotarł do wyniku nieoficjalnego testu benchmarkowego). I wszystko by było w porządku, gdyby nie to, że nie widzę tutaj nic nowego. Zaczyna się tu robić tłoczno czy mi się wydaje?
[showads ad=rek3]
Model Galaxy O5 w domyśle (SM G550) będzie przedstawicielem średniej półki, a jego parametry nie wyróżniają się zbytnio od standardów: 5-calowy ekran w rozdzielczości HD (1280 x 720px), procesor Exynos 3475, czyli czterordzeniowy, autorski układ Samsunga. Do tego dochodzi marne 900 MB pamięci RAM, które wypadają tutaj dramatycznie słabo. Zdjęcia wykonasz głównym aparatem o rozdzielczości 8 MP, a selfie pstrykniesz kamerką 5 MP. Całość działać będzie na Androidzie 5.1.1.
Cóż, patrzę na tą specyfikację i zaczynam się zastanawiać czy określenie „średnia półka” jest adekwatne. Nie prezentuje się to szczególnie atrakcyjnie, tym bardziej, że Samsung ma w swojej ofercie bardzo podobny telefon – Galaxy E5, który na pierwszy rzut oka różni się od Galaxy 05 tylko procesorem. Przypomnę, że w modelu E5 zastosowano układ Snapdragona. Zastanawiam się po co Samsungowi kolejny telefon z tak bardzo zbliżonymi parametrami? A nie wolno zapominać również o serii J, która tutaj również prezentuje podobny poziom. Chwaliłem Koreańczyków za robienie porządków w portfolio, gdzie kupujący patrząc na poszczególną literkę wiedział czego się spodziewać. Teraz zaczyna się robić z powrotem bałagan i przyznam szczerze, że niespecjalnie mi się to podoba. Być może Samsung pokaże więcej urządzeń z serii O, które nadadzą bardziej wyrazistej charakterystyki, ale nic nie wskazuje na to, by przyniosła ona ciekawe urządzenia, o efekcie świeżości już nawet nie wspominam.
[showads ad=rek3]
Być może moje marudzenie jest tu zupełnie niepotrzebne, ponieważ Galaxy O5 niekoniecznie musi zawitać na Stary Kontynent i Samsung ograniczy sprzedaż tylko do rynków wschodzących. Nie zmienia to faktu, że informacja „O” kolejnej serii smartfonów tego producenta wzbudziła u mnie tylko zgagę.
Źródło: sammobile