Kolejna firma legenda – Kodak, która niestety odnalazła się w rewolucji cyfrowej, powraca i to w jaki sposób! Prezentując swojego smartfona! Co prawda przy współpracy z inna firmą – Bullitt, ale mimo wszystko to bardzo dobra wiadomość. I choć pojawiały się nieśmiałe przecieki, że coś takiego może się wydarzyć, to informację taką potraktowałem z przymrużeniem oka. Zresztą podejrzewam, że nie tylko ja. Jak widać na zdjęciach, to jednak nie była zwykła plotka, a prawda. Oto Kodak IM5!
Specyfikacja techniczna prezentuje się następująco:
- 5-calowy wyświetlacz, o rozdzielczości 720 x 1280 pikseli, która w przeliczeniu da nam 294 pikseli na cal
- 8 rdzeniowy procesor MT6592 MediaTek
- 2 GB RAM
- 8 GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia
- 13 megapikselowy aparat z tyłu, z przodu zaś 5 megapikseli
- Android KitKat z obietnicą szybkiej aktualizacji do Lollipop
Jak widać specyfikacja nie powala, należy raczej do średniej półki. Jak na firmę Kodak, można byłoby się spodziewać jakiś ciekawostek fotograficznych, jednakże na to się nie zapowiada. Najprawdopodobniej otrzymamy bardzo uproszczony interface bez możliwości bawienia się w ręczne ustawienia. Z jednej strony to dobrze, ponieważ nie każdy ma ochotę na tego typu zabawę, smartfon ma robić zdjęcia szybko i dobrze.
Tak jak pisałem w wstępnie, to bardzo fajna wiadomość, ale nie oszukujmy się, rynku ten smartfon nie zwojuje, i obawiam się, że za jakiś czas nikt o nim nie będzie pamiętać. Z jednej strony szkoda, że takie firmy jak Kodak, czy Polaroid muszą walczyć o odnalezienie się w nowej rzeczywistości, ale będąc brutalnym, wśród grubych ryb nie specjalnie mają szansę na szybkie odrodzenie. Nie zmienia to jednak faktu, że trzymam kciuki.
Premiera pierwszego smartfona Kodaka ma nastąpić w pierwszym kwartale 2015, a jego cena ma wynosić 229 Euro.
Źródło, foto: cnet