Ech – jak, ja nie lubię powtarzania się. A jednak – prowadzenie dwóch blogów o tematyce technologicznej sprawia, że często muszę stawać na dwóch frontach, co niekoniecznie ma sens w przypadku pisania o tym samym. I taką sytuację mam właśnie z przeglądarką Chrome. Radość wielka, bo wreszcie ukazuje się wersja 64-bitowa, a co warto podkreślić, stabilna, toteż dostępna dla wszystkich użytkowników, którzy pracują na komputerach z Windowsem.
Sęk jednak w tym, że napisałem o tym już dość obszerny wpis na swoim drugim blogu 90sekund.pl, toteż nie pozostaje mi nic innego, jak odesłać Was właśnie w tamto miejsce.
Od pewnego czasu chodzi mi po głowie pomysł, jak to wszystko ujednolicić, żeby jednak bloga 90sekund nie pozbawiać treści o Chromebookach, skoro piszę o nich tutaj – bo w końcu i trudno i głupio się powtarzać – ale zmiany wymagają jeszcze odrobiny cierpliwości i czasu ;)