Taki mamy klimat w technologiach ubieralnych. A przynajmniej wśród tych producentów, którzy liczą się na rynku i rozdają karty. O ile wśród smartfonowych realizacji nie jest najgorzej, chociaż moim zdaniem to też totalnie miałki rynek, to już akcesoriów do nich jest sporo, zatem łatwo nijaką bryłę zamienić w jednoznacznie nadawany komunikat – Mam swoją właścicielkę. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że chociażby pobieżne przejrzenie propozycji z popularnego serwisu aukcyjnego wskazuje, że do dyspozycji Panie mają wyłącznie różowy plastik najgorszej kategorii.
Nowe technologie to świat mężczyzn? Nie mam co do tego wątpliwości. Tworzą go głównie faceci i chociaż mamy takie wyjątki, jak Marissa Mayer, to naprawdę nie jest łatwo Paniom nie tylko znaleźć się za sterami gigantycznej, wpływowej korporacji, ale również otrzymać – będąc po tej drugiej stronie – świetnie, dobrze i atrakcyjnie przygotowany produkt końcowy, którym będzie albo godny pożądania smartfon, albo tablet lub też smartwatch.
Kobiety są skazane na akceptowanie tego w technologiach, co jest atrakcyjne dla mężczyzn. Możliwe, że jedynym naprawdę nieźle zunifikowanym smartfonem jest iPhone, który genialnie prezentuje się zarówno w kobiecej, jak i męskiej dłoni. Ale już tej samej sztuki nie potrafi powtórzyć żaden inny liczący się producent, chociaż moim zdaniem wzornictwem swoich telefonów najbliżej do realizacji podobnego celu jest Sony.
Natomiast jeśli chodzi o smartwatche, to absolutnie nie widzę ani jednego kandydata na damski nadgarstek. Może warianty proponowane w limitowanych seriach np. przez Swarovskiego. Ale te od razu są o niebo droższe i całkowicie nieadekwatne do potrzeb. Przecież wybór atrakcyjnego inteligentnego zegarka powinien być tak samo równy, jak jest to w przypadku mężczyzn. Nawet kampanie reklamowe niewiele mają wspólnego z paniami.
Z moich obserwacji wynika, że zazwyczaj wykorzystywane są one do promowania produktów dla aktywnych sportowo. Wygłaskane, giętkie i w świetnej kondycji. Ale reklamówki te trafiają gł. do facetów, a nie Pań. Zauważcie, że chociażby kampania wokół pierwszego Galaxy Geara promowała ten produkt na wystylizowanym, ostrym kadrze, na którym męska dłoń dzierżyła Note’a 3, a na nadgarstku zapięty był inteligentny zegarek.
Najbardziej bezpłciowy wydaje mi się Apple Watch i możliwe, że wraz z iPhone’m będzie komponował się najlepiej na kobiecym nadgarstku. Ale, czy można napisać, że to produkt atrakcyjny z czysto wizualnego punktu widzenia? Nie sądzę. Gear S to wielki klocek dla facetów, każdy inny Gear tak samo. Może Moto 360 ze swoją okrągłą tarczą jakoś wpisuje się jeszcze w bardziej kobiecy trend, ale wiele zależy od doboru paska oraz odpowiedniej tarczy zegara.
Podobno to kobiety mają największy wpływ na zakupy. Nawet większy niż mężczyźni. Jakoś nie widzę, aby którykolwiek z producentów proponował Paniom coś ładnego, atrakcyjnego, zachęcającego. Coś, co nie będzie wymagało ciągłego ładowania, aby nie musieć o tym pamiętać. Bo poza wyglądem jest jeszcze wiele technicznych niuansów, które stoją na przeszkodzie z trafieniem również w gusta Pań. Skoro mężczyźni narzekają na wiele ubytków, to jak kobiety miałyby zacząć zachwycać się czymś, co nie tylko nie jest ładne, nie tylko nie jest do nich adresowane, ale również pozostawia wiele do życzenia od strony funkcjonalnej?
This is a man’s world – śpiewał James Brown, ale zaraz w kolejnym zdaniu dodawał, że bez kobiet ten świat byłby niczym. Widocznie producenci sprzętu technologicznego mało słuchają klasyki… Nieświadomym przypominam:
PS.
na nadrobienie braków nigdy nie jest za późno!