Google idzie mocno po całości i prezentuje najnowsze odsłony swoich dwóch ważnych produktów – Gmaila i Kalendarza. O ile po tej pierwszej aplikacji na Androida mogliśmy się zaprezentowanych już oficjalnie nowości spodziewać, o tyle kalendarz w tym zestawieniu wypada wyjątkowo ciekawie. Zresztą Google ma ciągle na siebie nowe pomysły i nie ułatwia zadania konkurencji. Oglądając materiały prezentujące nowości pomyślałem nawet, że gdybym na co dzień był użytkownikiem innych platform, to miałbym wielką ochotę na przeskok. Bo nowy wizerunek Google, owiany wokół Material Design oraz bardzo fajnych, praktycznych rozwiązań w aplikacjach, jest niesamowicie odświeżający i twórczy. Trudno będzie giganta z Mountain View dogonić!
A jest za czym biec. Jak już pisałem kilkukrotnie – po internetowych przeciekach – mamy wreszcie oficjalny komunikat: Gmail będzie obsługiwał inne konta pocztowe, takie jak Yahoo! czy Outlook.com. Wiele osób na to czekało – w tym ja, zatem bardzo mnie to cieszy, chociaż z perspektywy Inboxa, w którym zaszyłem się po uszy, nie czuję jeszcze wielkiej chęci, aby wracać do poprzedniego klienta poczty. Może coś się zmieni, kiedy dostanę aktualizację systemu (lub najpierw samej aplikacji), ale w chwili obecnej i tak zostaję z Inboxem.
Skala zmian w Gmailu nie jest ogromna, ale znacząca. Po pierwsze odświeżony zostaje interfejs, który staje się teraz bardziej zbliżony do tego, co zobaczymy w Androidzie Lollipop (wspomniany wyżej Material Design). Jest dzięki temu bardziej nowocześnie i przejrzyście. Ekonomia przestrzeni to chyba najlepsze określenie charakteryzujące to podejście do projektowania aplikacji. Po drugie – co jest najważniejszą zmianą – pojawiło się wsparcie dla zewnętrznych kont, pomiędzy którymi możemy się naprawdę łatwo przełączać.
Ładnie też wygląda nagłówek, pojawiający się po tapnięciu w trzy poziome paski w lewym górnym narożniku, zaciągnięty z naszego konta w serwisie Google Plus. Kolejną nowością jest ładniejsza segregacja folderów podzielonych tematycznie oraz dodanie w prawym dolnym narożniku okrągłego przycisku z symbolem ołówka w środku, po dotknięciu którego zredagujemy nowy e-mail. Jest już to w Inboxie (tyle, że tam jest w kółku plusik) i można się od tej metody pisania świeżych wiadomości uzależnić ;) W każdym razie z aktualizacji Gmaila skorzystają wszyscy posiadacze smartfonów/tabletów z systemem Android 4.0 i wyższymi. Dostępna będzie w Sklepie Play w ciągu najbliższych dni.
Czas na Kalendarz. Tak, ten wygląda teraz niesamowicie i już nie mogę się doczekać, aż będę mógł go u siebie zacząć używać! Google podkreśla już w pierwszym akapicie na swoim blogu, że całkowicie nowy Kalendarz ma być naszym asystentem, z którym spędzimy sporo czasu zarządzając zadaniami i wydarzeniami z danego dnia oraz używając go już w akcji. Ma się to stać dzięki lepszej integracji z naszą książką adresową oraz danymi gromadzonymi przez Google. Widać w tym jedną spójną koncepcję, trochę przypominającą Google Now, który też używa informacji zgromadzonych w smartfonie, aby personalizować prezentowane nam informacje, zależnie od pory dnia i naszej lokalizacji.
W praktyce maile z Gmaila będzie można zaciągnąć do Kalendarza (wreszcie!!!). Oczywiście zadziała to tak, że jeśli kupimy bilety lotnicze, albo do kina lub też na koncert i otrzymamy potwierdzenie swoich rezerwacji na skrzynkę pocztową, to aplikacja poradzi sobie sama z rozpoznaniem treści, dat, godzin itp., zatem przeniesienie ich pomiędzy współpracującymi ze sobą apkami będzie niezwykle proste i automatyczne. Najlepsze jednak jest w tym wszystkim to, że całość będzie się aktualizować, zatem jeśli odwołają Wasz lot, to i to zostanie odnotowane. Sprytne, prawda?
Kalendarz otrzyma też asystenta/tkę (Assists), z którym umieścicie w nim wszystkie te zdarzenia, które same, z automatu do niego nie trafią. Wtedy na podstawie analizy naszych danych ze smartfona asystent rozpozna, co wpisujemy, podsunie sugestie dotyczące np. noclegu itp., dzięki czemu wprowadzimy dane szybciej i łatwiej. Wpisując frazę Urodziny Kalendarz skojarzy, że warto nas dopytać czyje to święto oraz, gdzie się ma odbyć impreza. Ma to wyglądać mniej więcej tak:
Oczywiście nie sposób nie zauważyć, że określone wydarzenia otrzymują swoje tło i już teraz ładniej wyglądają. Dzięki temu zrobiło się w Kalendarzu bardziej kolorowo i społecznościowo. Nie wiem jeszcze, jak bardzo będzie to praktyczne pod względem np. biznesowym i czy krawaciarzom się to spodoba, ale grafiki nie są krzykliwe, a całość raczej wpisuje się w estetykę nowego podejścia do projektowania aplikacji skodyfikowanego przez Material Design. Czekam z wielką atencją! To są zmiany, na które czekam, które wnoszą sporo świeżości, i które pokazują, że organizacja naszego codziennego kalendarza oraz skrzynek pocztowych może być jeszcze prostsza!