Nareszcie w kalendarzu pojawił się przyjemny napis oznajmiający, że już jest lipiec, a aura za oknem kusi do opuszczenia dusznych biurowców i naszych przytulnych, acz nagle jakby cokolwiek mniej atrakcyjnych mieszkań. Większość z nas urlopy zapewne dawno temu zaplanowała, a nawet już skrupulatnie i bez ociągania powypełniała wnioski urlopowe i codziennie w skrytości ducha z lubością planuje szczegóły wypoczynku… Otóż to – bez względu na to, czy reprezentujesz typ poukładanego turysty sporządzającego checklistę wakacyjną miesiąc wcześniej, czy lubisz spontanicznie spakować się w 5 minut i wyruszyć w drogę, warto, aby nic nas w podróży nie zaskoczyło.
[showads ad=rek3]
Gdy w zeszłym roku przygotowałam się do podboju Rzymu, zaczęłam między innymi od spisania adresu ambasady, konsulatu i wszelkich placówek, które mogłyby mi pomóc w razie jakichkolwiek problemów. Aplikacją, którą zainstalowałam na smartfonie przed wyjazdem był TouristEye – świetne wsparcie pod względem wyboru atrakcji na miejscu, ale zupełnie nieoferujące informacji ogólniejszych.
iPolak 3.0, w którego teraz zaopatrzyłam mojego smartfona serwuje mi adresy wszelkich wspominanych placówek wraz ze zdjęciami budynków (co jest dość przydatne podczas poszukiwań w obcym dla nas mieście). Ma też niesamowicie wygodną funkcję – SOS, czyli widoczny na stałe w prawym rogu jeden przycisk na wypadek nagłej potrzeby. Gdy w niego tapniemy, mamy domyślnie ustawioną najbliższą placówkę polską wspierającą turystów za granicą. Jeżeli chcemy zmienić kontakt na inny, wystarczy wybrać z rozwijalnej listy. Plusem jest podana odległość do każdego z miejsc na liście. Możemy również skorzystać z mapy bezpośrednio w aplikacji, która pomoże nam wytyczyć trasę do wybranej ambasady czy konsulatu.
Aplikacja oferuje nam również ostrzeżenia dotyczące kraju, do którego się udaliśmy i to także w formie wiadomości Push z tego typu komunikatami. To bardzo praktyczne rozwiązanie, które odciąża nas od konieczności ewentualnego sprawdzania, co się dzieje. Aplikacja sama nas powiadomi, gdy to będzie konieczne. To jednak nie wszystko – iPolak 3.0 zawiera również opisy krajów, do których się wybieramy (a lista państw, z której możemy wybrać jest naprawdę imponująca). Minusem (co zauważyłam nie tylko ja, ale i inni użytkownicy pozostawiający opinie w sklepie Google Play) jest fakt, że opis wyświetla się maleńką czcionką i muszę nieco powytężać wzrok, by go przeczytać.
Dodatkowo możemy za pośrednictwem apki poczytać porady dotyczące tego, co zrobić w trudnej sytuacji lub jak zadbać o bezpieczeństwo. W związku z tym, że iPolak 3.0 jest oficjalną aplikacją polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, możemy również za jej pośrednictwem poczytać bieżące tweety MSZ z konta @PolakZaGranica. Co bardzo ważne, aplikacja działa również w trybie off-line, a dostęp do Internetu jest wymagany tylko w celu aktualizacji. Dzięki temu informacje będą zawsze pod ręką bez konieczności wydawania kroci na roamingowy pakiet internetowy.
Warto wspomnieć również, że grafika jest dość oszczędna, ale bardzo przejrzysta. Aplikacja działa sprawnie, ładuje się szybko i jest intuicyjna. Dobre opinie w sklepie Play pokazują, że to nie tylko moje odczucia. Zdaję sobie sprawę, że część czytających te słowa może uznać taką aplikację za zbędną. Owszem, wakacje to czas odpoczynku i przyjemności, ale mądrość narodów uczy nas, że przezorny zawsze ubezpieczony. Moim zdaniem lepiej wykonać tych kilka tapnięć i w razie nieprzewidzianych sytuacji mieć wszystko w niezajmującej przecież miejsca w walizce aplikacji, niż potem gorączkowo poszukiwać rozwiązania w obcym kraju.
[showads ad=rek2]
Może zabrzmiało to jak truizm, ale gdybym miała tę aplikację w zeszłym roku, prawdopodobnie nie rwałabym włosów z głowy, gdy nagle okazało się, że w Wiecznym Mieście jest strajk, w związku z którym nasz samolot nie poleci i mamy sobie jakoś radzić. Zamiast przeczesywania Internetu kosztującego majątek, wyciągania kontaktów spisanych przed wyjazdem i wertowania papierowych przewodników – dostałabym Push komunikat od iPolak 3.0, a kilka dodatkowych tapnięć w obrębie apki odpowiedziałoby na większość moich pytań, których szukałam w pocie czoła o wiele dłużej.
[showads ad=rek1]
Zatem smartfony w dłoń, czas oznaczyć iPolak 3.0 do pobieranych apek w Google Play (TUTAJ wersja dla iOS, a TUTAJ dla Windows Phone). Oczywiście życzę wszystkim, aby z aplikacji przydały się przede wszystkim informacje o krajach i obchodzonych tam świętach czy lokalnych zwyczajach, a niekoniecznie trzeba było sięgać po te alarmowe. Mimo wszystko – dobrze, że jednak są pod palcem!
Źródło: MSZ Twitter