Mimo, że Samsung sprzedał do tej pory rekordową ilość urządzeń mobilnych i wiele wskazuje, że do końca roku przekroczy 100 mln słuchawek, a konkurencja jest baaardzo daleko z tyłu pod tym względem, to jednak są rynki, na których jego największy konkurent – Apple – cieszy się ogromną popularnością. Takim miejscem jest Japonia, gdzie Samsunga ze swoimi smartfonami zajmuje pod względem 4. miejsce. W ostatnim, półrocznym cyklu sprzedażowym liczonym przez MM Research Institute w Tokio, zakończonym w Japonii 30 września, smartfony Apple urosły do 37-proc. udziału w rynku. Popularność telefonu mobilnego firmy z Cupertino jest tak wielka w Kraju Kwitnącej Wiśni, że niemal dorównuje tej w USA! Czym można wytłumaczyć ten fenomen?
Jeden z tokijskich analityków wyjaśniał niedawno dla Wall Street Journal, że urządzenia te stały się w jego kraju po prostu kultowe, i nie ma w tym grama racjonalności, czy zachwytu nad specyfikacją iPhone’ów. Japończycy zwyczajnie MUSZĄ je mieć. Koniec – kropka. Bo one wyznaczają pewien standard życia, pozycję społeczną. Brzmi znajomo? Sam znam osoby, które mają iPhone’a właśnie dla prestiżu. Więcej nawet – nie posiadają nawet konta Apple, ani żadnej aplikacji z AppStore, bo właśnie w relacjach biznesowych ten smartfon robi dobre wrażenie, i do tego jest im potrzebny. Dziś trzeba dodać, że pewnie wciąż intryguje, ale już mniej. Jego popularność wywindowała go mocno na polskim rynku. Nie wiem ile Apple u nas sprzedaje iPhone’ów, ale wystarczy wejść na popularne serwisy aukcyjne, by zobaczyć, jak jest ich dużo i jak łatwo osiągalne, nawet poza oficjalną dystrybucją.
W każdym razie, Japończycy cenią iPhone’a bardziej niż nawet własną, rodzimą markę – Sony. Ten producent jest w prawdzie na drugiej pozycji pod względem popularności, ale czy to nie jest mimo wszystko policzek dla takiej firmy? Naturalnym jest więc, że Smartfony Apple wykorzystywane są do walki o kolejnych klientów pomiędzy rywalizującymi ze sobą telekomami, które prześcigają się na promocje i propozycje cenowe. Wg firmy badawczej Cowen & Co, Japończycy w całym bieżącym roku kupią w sumie od 11 do 12 mln iPhone’ów, co jest wynikiem niemal dwukrotnie wyższym, niż osiągnięty w całym 2012 roku, kiedy Apple sprzedał w Japonii wg szacunków 5-6 mln tych urządzeń.
Ale Apple nie tylko dużo sprzedaje, ale również solidnie na tym w Japonii zarabia. Szacuje się, że średnia marża operacyjna na produkty z nadgryzionym jabłkiem w logo na świecie wynosi ok. 35 proc., a w Kraju Kwitnącej Wiśni ponad 50 proc!
Źródło, foto: Wall Street Journal, electronista, tuaw