Łukasz Majer jest polskim przedsiębiorcą, który w wolnych chwilach, z pasji do produktów Apple, zaprojektował iKeys, czyli nowatorski koncept górnego paska w MacBookach, zlokalizowanego w okolicach przycisków funkcyjnych F1-F12, pod którym dostępne byłyby różne funkcje oraz informacje systemowe. Dziwnym zbiegiem okoliczności, coś co Łukasz Majer wymyślił 2 lata wcześniej (i wysłał do Apple w linku dostępnym na YouTube wyłącznie dla osób z tej firmy), w ostatnim kwartale 2016 roku zostało zaprezentowane przez Apple, jako najnowsze wyposażenie MacBooków Pro i otrzymało nazwę Touch Bar.
Po tym wydarzeniu skontaktowałem się z p. Łukaszem i udzielił mi krótkiego wywiadu. Chętnych i chętne – odsyłam do niego TUTAJ. Teraz postanowiłem wrócić do tego tematu, kiedy emocje opadły, a sprzęt jest już na rynku od kilku miesięcy, i zapytać Łukasza Majera, czy skusił się na nowego MacBooka oraz co się wydarzyło dalej, po premierze Apple oraz jaki finał ma ta historia dzisiaj. Zapraszam do lektury!
Michał Brożyński 90sek.pl: Panie Łukaszu, czy posiada Pan nowego MacBooka Pro z Touch Bar?
Łukasz Majer: Nie, nie posiadam. Mój MB Pro z końcówki 2014 do moich biurowych zastosowań (głównie praca z Ms Office) w zupełności wystarcza. A co najważniejsze – w świecie PC pewnie wymieniałbym już komputer z racji na przetartą nieestetyczną obudowę. W przypadku Apple – wygląda jak nowy. Pomimo użytkowania często po kilkanaście godzin dziennie.
Pytam, bo mija prawie pół roku od czasu premiery MacBooka Pro 2016 z pomysłem, który jako pierwszy zaprezentował Pan w swoim koncepcie iKeys. Czy miał już Pan okazję widzieć nowe urządzenia Apple z Touch Bar?
Oczywiście że tak :). Oglądałem na ekspozycji sklepowej, bawiłem się tym kilkanaście minut.
Czy to, jak zrobił to Apple oddaje ideę tego, jak Pan to sobie wyobrażał projektując iKeys?
Mniej więcej tak. Główna idea jest zachowana – jest to menu zmieniające się wraz z aplikacjami, a nawet konkretnym kontekstem użycia aplikacji. I druga ważna rzecz – jest kolorowe, czyli przyciąga wizualnie uwagę. Wiem, wszyscy użytkownicy Pro powiedzą, że to nie ma znaczenia. Ale dla mnie od początku było ważne, by w przypadku Apple wyglądało to „sexy”. I takie jest!
To, czego mi brakuje, to fizycznych klawiszy F1-F12 równolegle do Touch Bar. Czemu tak się przy nich upieram? Były świadomie wyrysowane w moim koncepcie z 2014 roku. Docelowo można z nich rezygnować, ale zakładam okres przejściowy (3 lata), w którym sukcesywnie coraz więcej funkcji, z coraz większej liczby programów, będzie przenoszone na Touch Bar. Ale póki co, sporo rzeczy „siedzi jeszcze” pod klawiszami funkcyjnymi (a nie jest na Touch Bar) – i na ten przejściowy okres przydałaby mi się maszyna, dająca jedno i drugie.
No dobrze, ale co Pan czuje w związku z tym, że Pana pomysł jest teraz na półkach w sklepach? Kiedy rozmawialiśmy pierwszy raz, wówczas była gorąca atmosfera popremierowa. A dzisiaj, na spokojnie, jakby się Pan odniósł do całej sprawy?
Tak, jak wówczas – reaguję raczej spokojnie. Cieszę się, że 2 lata wcześniej dostrzegłem potencjał w czymś, co stało się faktem. Nie umiem powiedzieć, czy faktycznie zostałem skopiowany – do tego samego pomysłu mógł przecież dojść ktoś w Apple samodzielnie. Dużo w tym zbiegów okoliczności, fakt że to właśnie Apple wypuszcza produkt tego typu, a nie Dell, HP, Lenovo, Asus itd. – daje do myślenia.
Ale tak na chłodno – wysłałem to do Apple, bo właśnie w kontekście tej firmy (ma równoczesną kontrolę nad sprzętem i systemem), dostrzegłem w tym potencjał, którego nie widziałem w świecie Windows. Pozostaje zatem „tak czy siak” satysfakcja, że mam pomysły, które są trafne oraz cicha nadzieja, że to jednak ja byłem inicjatorem tej wizji.
Co by Pan zmienił w Touch Bar, gdyby okazało się, że jest taka szansa?
Wspominałem o tym już wcześniej – umieszczenie równolegle klawiszy F1-F12 w wersji PRO. W modelach bez PRO, może być tylko Touch Bar. Jeśli ktoś ma obawę, że braknie na to miejsca – to niech spojrzy na nowe gładziki w tych komputerach – są ogromne, chyba lekko przesadzone.
Ponadto, wydaje mi się, że pasek mógłby być ciut grubszy (na wielkość zwykłych klawiszy, a nie funkcyjnych). Chodzi o pisanie bezwzrokowe. O ile klawisze fizyczne da się wyczuć, o tyle te wyświetlane są wirtualne. I tu wg mnie przydałyby się większe rozmiary, by łatwiej trafiać.
Kolejna sprawa – czekam na zewnętrzną klawiaturę do iMac-a, wyposażoną w Touch Bar. Są spekulacje, czy Apple to wypuści. Wg mnie jest twardy dowód na to, że tak – jest nim… osobny procesor i osobny OS (zapożyczony z WatchOS) sterujący Touch Bar. Gdyby to miało działać tylko w MacBookach, miałoby to ograniczony sens. Ale staje się niezbędne przy zewnętrznej klawiaturze, prawda?
I na koniec – pomimo, że cenię prostotę założeń w Apple, w których pasek ten ma służyć jedynie wyświetlaniu funkcji, a bez wyświetlania informacji, to mój koncept dopuszczał pewne powiadomienia na tym pasku. Przykładowo – gdy oglądamy film w trybie pełnoekranowym, chciałbym uniknąć powiadomień o nowym mailu na ekranie w czasie seansu. Wolałbym je dyskretnie zobaczyć na Touch Bar. Tego Apple nie zakłada.
Co uważa Pan za udane wdrożenie w Touch Bar, a co za złe?
Ja wymyślałem iKeys pod mniej zaawansowanych użytkowników – tu takie „podkładanie na tacy” klawisza użytkownikowi jest jak najbardziej zasadne. To nie musi oznaczać użycia komputera jedynie w domowych zastosowaniach – mało zaawansowany komputerowo prawnik / księgowa – bardzo chętnie dowiedzą się, że fakturę mogą wystawić jednym przyciskiem (dziś może nawet nie mieli pojęcia, że robi się to kombinacją klawiszy np. CTRL+ALT+I). Więc dla tych użytkowników – taki sprzęt jest tylko krokiem w przód.
Problem jednak leży w tym, że wdrożenie Touch Bar rozpoczęto od wersji PRO (nie chodzi o samą „naszywkę”, ale o cenę sprzętu). Patrzę przez pryzmat siebie, jako użytkownika PRO, który ma swoje przyzwyczajenia. Używam klawiszy funkcyjnych w różnych programach (bardzo często F2 w Excelu do edycji formuł i nagminnie Escape). Ich eliminacja, dopóki nie mam alternatywy w odpowiednikach stale dostępnych na Touch Bar – oznacza dla mnie wprost pogorszenie efektywności pracy. A to jest powód, dla którego póki co nie kupiłem nowego MB Pro. Zakładam zatem, że inni użytkownicy profesjonalni mogą mieć taką samą obawę.
W tym widzę potencjalnie największy problem – wdrożenia zaadresowano do sprzętu PRO, a tu potrzeby użytkowników chyba nie są zaspokojone (dodajmy do tego także brak klasycznego USB). A od opinii właścicieli PRO mogą zależeć decyzje zakupowe setek użytkowników nie-PRO, którzy będą profesjonalistów pytać o zdanie…
Tak na marginesie – ktoś może powiedzieć, że problem braku USB można omijać przejściówkami. Ale proszę mi wierzyć – jako osoba dużo pracująca z klientami, często wymieniam się w trakcie spotkania materiałami przekazywanymi na Pendrive. Wyciąganie przejściówki w takiej sytuacji naprawdę może wyglądać groteskowo…
A na koniec kontrapunkt: taki marketingowy gigant, jak Apple na pewno doskonale sobie to przemyślał / przeliczył. Więc to raczej ja nie mam racji, a oni po prostu dobrze to wykalkulowali :).
Czy ktoś z firmy Apple (lub jakiś jej przedstawiciel, np. prawnik) kontaktował się z Panem w związku z Touch Bar lub innymi Pana konceptami w ciągu ostatniego półrocza?
Nie chciałbym na to pytanie odpowiadać. Proszę nie liczyć na to, że w duchu prowadzi się rozprawa sądowa i nie mogę formalnie nic powiedzieć. Albo, że boję się przyznać do otrzymania przelewu na zacną kwotę. Ja po prostu chciałbym odciąć wątek finansowo-prawny w tej sprawie.
Pół roku temu pojawiło się sporo komentarzy dotyczących mojej naiwności, braku patentu etc. Naprawdę miałem stuprocentową świadomość mojej sytuacji formalnej w momencie wysyłania konceptu do Apple. Ja nigdy nie powiedziałem, że robię to dla pieniędzy. I dlatego wątki dotyczące kontaktów / prawników etc. – chciałbym uciąć.
To może inaczej – czy podejmował Pan jakieś kroki prawne w celu obrony własnego konceptu i walki o prawa do własności intelektualnej?
Nie tyle walczyłem o swoje prawa, ale próbowałem wyjaśnić, czy faktycznie to ja byłem inicjatorem pomysłu, czy to zbieg okoliczności. W tym zakresie się konsultowałem i już wiem, że udowodnienie tego będzie bardzo trudne.
Nie czuje się Pan w pewien sposób pokonany?
Nie. Naprawdę, bez kokieterii. Mam ogromną satysfakcje, że bliski współpracownik Jobsa w tej sprawie mi pomagał, a potem istotni ludzie w Apple na pewno oglądali mój koncept iKeys kilka razy. I jeszcze wrócili do niego po 2 latach (bo tylko oni mieli link do filmu). To jest coś! A na koniec wypuszczono na rynek coś tak bardzo podobnego!
Ponadto, liczę, że skoro już to się wydarzyło, to będzie to miało jakiś wymierny sens, którego może jeszcze nie umiemy dziś zobaczyć. Pod słowem „wymierny” nie mam na myśli wprost wymiaru finansowego…
Czy po całym fermencie wokół MBPro i Touch Bar nie czuje Pan niechęci do produktów Apple?
Nie. No może trochę rozczarowują, ale to niezależnie od Touch Bar. Przykładowo, dalej używam iPhone’a 6, bo absolutnie nie widziałem powodu do przejścia na iPhone’a 7. Nie rozumiem też rezygnacji z gniazda słuchawkowego w iP7, a utrzymania go w nowym MB Pro, który z kolei ładowany jest z USB C podczas, gdy iPhone 7 ze złącza Lightning… Trochę to zawiłe. W świecie prostoty Apple, ilość przejściówek przestaje być prosta.
Żal mi też wycofania się Apple z rynku monitorów. Czekałem na zewnętrzny monitor 5K. A tu odesłano mnie do LG. Jest jedna zasadnicza różnica: monitor LG wygląda zwyczajnie, biurowo, smutno. Monitory Apple zawsze były wysublimowane, to estetycznie inna półka. Dla mnie to ważna różnica.
Czy cała ta sytuacja nie zniechęciła Pana do tworzenia nowych konceptów?
Nie. To rodzaj odskoczni od typowych tematów zawodowych, którymi się zajmuję. Coś tam sobie tworzę dalej :). Poza tym, generuję podobne koncepty dla klientów moich firm, często w procesie ofertowym.
Proszę się pochwalić – nad czym Pan teraz pracuje, i czy ma to związek z pomysłami na inne produkty Apple?
Chwilowo ilość pracy zawodowej (prowadzę dwie firmy), nie pozwala mi na dopieszczenie tego typu koncepcji i wyrażenie ich w formie filmu, czy broszurki, więc chwilowo bardziej notuję pomysły niż pracuję nad nimi.
Czy są jeszcze jakieś projekty, które Pan podesłał Apple w formie ukrytych linków na YouTube, jak to miało miejsce z iKeys?
Póki co nie, ale nie oznacza to, że tego nie zrobię ;).
Po co Pan tworzy takie koncepty, co to Panu daje?
W przypadku iKeys – nie ukrywam – liczyłem, że koncept zwróci uwagę na moją osobę, chociaż był tylko próbką. Kolejne projekty, które publikowałem były raczej chęcią pokazania, że nie jestem ojcem jednego pomysłu z przypadku. A teraz trochę weszło mi to w nawyk – to trochę element autopromocji, którym czasem podpieram się w firmach, które prowadzę. Jeśli klient potrzebuje kreatywności, to jest to dobry dowód, że może na nią liczyć.
Dziękuję za rozmowę.