Szczerze pisząc dość obojętnie podchodziłem do wszystkich informacji dotyczących nowego iPhone’a. Do teraz zastanawiam się, czy krok, na który zdecydowano się w Cupertino jest potrzebny firmie? Apple pod batutą Tima Cooka stawia na różnorodność i o ile za czasów Steve’a Jobsa mieliśmy tylko jedną wersję iPhone’a, tak teraz wybór jest o wiele większy. Pytanie tylko, czy 4-calowy, nowy iPhone SE może podtrzymać dobrą passę Apple? Myślę, że tak.
Przede wszystkim, przyznaję się bez bicia, że wszystko co ma poniżej pięciu cali nie jest dla mnie godne uwagi. Lubię duże wyświetlacze, przyzwyczaiłem się do nich, ale znam mnóstwo osób, które nie są przekonane do takich rozmiarów. iPhone SE ma być odpowiedzią na prośby użytkowników i choć model 5S nadal – według mnie – jest atrakcyjny, to najnowszy iPhone zdaje się jeszcze lepszy i to pod każdym kątem.
OK – no może pod prawie każdym. Muszę bowiem przyznać, że liczyłem na bardziej odświeżony wygląd, który bardziej opierałby się o modele 6 i 6S. Tymczasem iPhone SE wygląda w zasadzie tak samo, jak 5S. Patrząc po zdjęciach nie doszukałem się różnic, ale z drugiej strony to dobrze, ponieważ bryła smartfona nadal wygląda nowocześnie i ani trochę się nie zestarzała. Smartfon nadal wygląda fenomenalanie i atrakcyjnie. I choć ta konstrukcja ma już około dwóch lat, to w ogóle tego po niej nie widać.
WYŚWIETLACZ
4-calowy ekran Retina IPS. Rozdzielczość 1136×640 pikseli, a więc taka sama, jak w przypadku modeli 5 i 5S. Posiadacze tych modeli z pewnością wiedzą, że takie parametry wystarczają do wyświetlania naprawdę ładnego i ostrego obrazu. Ilość pikseli na cal wynosi tutaj 326 ppi, tak więc nikt nie powinien narzekać i o jakimkolwiek ziarnie nie ma mowy. Co prawda zabrakło tutaj funkcji 3D Touch, ale myślę, że nie jest to żadną przeszkodą do nabycia 4-calowego, nowego iPhone’a.
WYDAJNOŚĆ/HARDWARE
Apple nie idzie na kompromisy i wyposażył małego iPhone’a w taki sam procesor, jaki mają więksi bracia – 6S i 6S Plus. Sercem jest dwurdzeniowy układ A9. Wspomagać go będzie 2 GB RAM. Całość przełoży się na pewno na świetną wydajność. Niech nie będzie dla Ciebie mylące stwierdzenia „Dwurdzeniowy procesor” czy „2 GB pamięci RAM”. Zapewniam Cię, że przy świetnej optymalizacji, z której Apple słynie, nowy iPhone będzie genialny, a praca na nim komfortowa i bezproblemowa. Wyposażenie modelu SE zamyka pamięć flash – 16 GB lub 64 GB.
APARAT
Tutaj również bardzo ciekawie, ponieważ iPhone SE otrzymał aparat, który znajdziesz w największym modelu, czyli 6S. Przypomnę parametry – rozdzielczość 12 MP, przysłona f/2.2, a także możliwość nagrywania filmów 4K. Nic dodać – nic ująć. Kto korzystał z iPhone’a 6S wie, czego się spodziewać, a kto nie korzystał i zastanawia się nad zakupem 4-calowca z pewnością będzie zadowolony z wykonanych fotek.
Ceny? 399 dolarów za wersję 16 GB, natomiast za model z większą pojemnością przyjdzie nam zapłacić 499 dolarów. I chyba po raz pierwszy muszę przyznać, że w przypadku Apple ceny są naprawdę atrakcyjne. Oczywiście pytanie jak prezentować się będą w złotówkach, ale o tym przekonamy się juz wkrótce. Polskie ceny zaczynają się od 2149 zł za wersję 16 GB, natomiast za model z 64 GB pamięci zapłacisz 2649 złotych. Zamówienia startują 24 marca, dostępność 31.03.
Będzie hit? Jak znam życie, cokolwiek bym tutaj nie napisał, niezależnie czy skrytykował, czy też zachwalał, nowy iPhone sprzeda się bardzo dobrze. Nie każdy bowiem zakochany jest w dużych przekątnych, przy których komfort pracy nie zawsze jest idealny. iPhone SE łączy w sobie dwie bardzo ważne rzeczy… W sumie to trzy. Pierwsza – świetna ergonomia. Druga – wydajność na poziomie iPhone’ów 6S/6S Plus. I trzecia – w dalszym ciągu świetny, niestarzejący się wygląd.
Źródło, foto: Apple