Bardzo lubię różne projekty sprzętów mobilnych, bo twórczy konceptualiści potrafią pokazać w nich, że koło jednak udaje się wciąż wymyślać na nowo. Szkoda tylko, że nie zawsze producenci biorą sobie do serca te rozwiązania, ale widocznie skoro rozwijają swoje laboratoria i zatrudniają armie ludzi od projektowania, to znaczy że ich intuicji też musimy zaufać. Niemniej, kiedy oglądam nudny – chociaż wciąż piękny i świetnie wykonany – obecny design iPhone’a tęsknię do pomysłu, który tchnąłby w niego nowego ducha. Możliwe, że taki właśnie się pojawił.
Najbardziej podoba mi się w tym koncepcie, że nie jest on nachalny. Designer Sam Beckett nie szuka nowego wzornictwa, opiera się na tym, co już znamy i właściwie wyciąga sensowne wnioski z ewolucji wizerunkowej topowego smartfona od Apple. Zresztą sami rzućcie okiem, obraz w tym przypadku oddaje znacznie więcej, niż słowa:
Zwróćcie uwagę, że właściwie dzięki niewielkiemu nakładowi pracy, można zwiększyć ekran iPhone’a do 4,7 cali, a zarazem zachować wciąż jego optymalne i kompaktowe rozmiary, do których przyzwyczaiła nas firma z Cupertino, i których trzyma się jak Dziecięciu Przykazań. Ale dzięki temu na ekranie smartfona można by zmieścić rozdzielczość Full HD 1920×1080 px, z gęstością upakowania pikseli na poziomie 468 ppi, a wszystko to możliwe dzięki ekranowi większemu o zaledwie 17 proc! Oczywiście i tutaj trzeba by analogicznie zwiększyć nieco samo urządzenie, ale niewiele – tylko o 8 proc.
Cały projekt wygląda zresztą bardzo dobrze estetycznie. Narożniki są bardziej zaokrąglone, smartfon jest cieńszy i wpisuje się w ideę konceptu, czyli mamy do czynienia z iPhone’m Air. Nie wiem, czy forma z Cupertino weźmie pod uwagę ten pomysł budując iPhone’a 6, ale wdzięczny byłbym jej za to.
Źródło, foto: tnw