Dziś wielka premiera, od której dzielą nas zasadniczo godziny. Firma z nadgryzionym jabłkiem w logo pokaże nowego iPhone’a lub może nawet iPhone’y, z których jeden ma być budżetową wersją popularnego smartfona. Ale rewelacje, które dzisiaj się pojawiły za sprawą francuskiego serwisu nowhereelse.fr dotyczą tego topowego modelu. Właściwie, to nie są to nowe wieści, bowiem od dawna mówi się, że iPhone 5S będzie wyposażony w czytnik linii papilarnych.
Jak widzicie na powyższym zdjęciu, na którym widnieje opakowanie nowego iPhone’a, ten zostanie wyposażony w taki moduł, który ma się znaleźć bezpośrednio na przycisku Home, który zarazem będzie czujnikiem dotykowym. Właściwie było to do przewidzenia, bo w którym innym miejscu miałby się znaleźć? Pomysł ciekawy i praktyczny, jednak moją uwagę przykuło co innego…
Przyznam, że jeśli rzeczywiście tak ma się prezentować nowy iPhone, to resztki moich nadziei ostatecznie się rozwiały. Znowu dostaniemy tak samo wyglądające urządzenie, różniące się od poprzedników wyłącznie detalami. Osobiście nie jestem zwolennikiem wielkich zmian w wyglądzie, ale ten akurat już mi się stanowczo za mocno opatrzył. Mimo, że wzornictwo i wykonanie są piękne, to jednak mam już ich trochę dosyć. Przestaję doceniać te walory, a odzywa się we mnie rozpieszczony dzieciak, który macha ręką na to cudo techniki ;)
Muszę więc wziąć się w garść! :) Bo po cichu czekam jednak na ten sprzęt. Zawsze, mimo że od tygodni wiadomo, co znajdziemy wewnątrz obudowy, tli się nadzieja na coś nowego, porywającego i zaskakującego. W dużej mierze tym elementem będzie zapewne iOS 7, który wreszcie tchnął w urządzenia Apple nowego ducha. W każdym razie, czekam na iPhone’a i z rozkoszą obejrzę konferencję oraz świetnie przygotowane materiały promujące, bo sprawia mi to zawsze bardzo wiele przyjemności ;)
Źródło, foto: nowhereelse, engadget