Acer ma w swoim portfolio coraz więcej Chromebooków. Kto jest w stanie policzyć je wszystkie, temu konia z rzędem ;). Ale to doskonała wiadomość, bo fani Chrome OS i urządzeń z nim na pokładzie mogą liczyć na prawdziwe rarytasy. Jednym z nich jest zaprezentowany w marcu br. Chromebook 14, a drugim świeża propozycja mogąca również pełnić funkcję tabletu – Chromebook R 13.
ACER CHROMEBOOK R 13
Model ten wykonany jest z aluminium. Metal przyjemnie chłodzi dłoń. Zasadniczo jego wzornictwo jest bardzo kanciaste i przypomina mi troszkę linię Sony i jego najświeższych flagowców z serii XZ. Jest zatem dość klockowato i nieco agresywnie, bowiem dwa krótsze ranty pokrywy – po lewej i prawej stronie – są wyfrezowane.
Wewnątrz panuje wręcz jałowa ekonomia przestrzeni. Dużo miejsca, klasyczna klawiatura znana z innych Chromebooków, wpuszczona nieco w obudowę i wyraźnie oddzielona od reszty. Nie jestem fanem takiego wzornictwa, ale wygląda to dość… poważnie. Może nawet biznesowo? Trochę, jak stare ThinkPady, zanim stały się produktami mocno konsumenckimi? Coś w tym stylu.
Trzecia rzecz to dość chybotliwa osłona zawiasu, co mi się zasadniczo nie podobało. Chromebook R 13 jest urządzeniem konwertowalnym, więc potrafi się złożyć o 360 stopni, dzięki czemu możesz z niego zrobić tablet. Ekran jest dotykowy, mocno refleksujący, a jasność przyzwoita. Ciemna tapeta w niesprzyjających warunkach wygląda kiepsko, ale już biel stron internetowych jak najbardziej OK. Zresztą jest tutaj matryca LED w standardzie IPS, zatem świetnie widać wszystko pod dowolnym kątem, a całemu urządzeniu animuszu dodaje rozdzielczość Full HD 1920x1080px.
Acer Chromebook R 13 pracował w Trybie Gościa, kiedy z niego korzystałem, zatem nie było szans, aby cokolwiek więcej na nim zrobić, niemniej od razu czuć jego moc. Jeszcze nie spotkałem Chromebooka z układem ARM, który by tak szybko działał, nawet w tak podstawowym trybie! Przez moment zastanawiałem się nawet, czy nie ma tam Intela…(?) Poważnie! A przecież wewnątrz jest MediaTek M8173C CorePilot!
Pomimo też, że sprzęt stał na ekspozycji niemal cały dzień (oglądałem go około 17:00), to w ogóle nie był ciepły! Kolejna miła niespodzianka! OK – nie był może maltretowany, bo Acer ma w tym roku zamknięte stoisko na IFA 2016 i dostęp do niego mają wyłącznie przedstawiciele mediów, zatem zwykły Kowalski nie może sprawdzić sprzętu, ale i tak sporo dziennikarzy się tam kręciło.
Oczywiście nie mogę wystawić jednoznacznej oceny za wydajność, ale na tym etapie byłem mile zaskoczony. Druga rzecz to wzornictwo, które kojarzy mi się z bardziej wyrafinowanym i roboczym stylem stanowiska pracy. Zdecydowanie dla osób, które będą go dużo nosić i sporo używać w terenie, tym bardziej, że na baterii jedzie 12h.
ACER CHROMEBOOK 14
Ten model za to, jest całkowitą przeciwwagą Chromebooka R 13. Z prostego powodu – wzorniczo prezentuje zupełnie inny poziom. Bardziej widać w nim wykonanie celujące w gusta osób lubiących estetyczne dopieszczenie. Skojarzenie z MacBookami będzie dość uzasadnione, które rzuca się w oczy bardziej na żywo, aniżeli w czasie oglądania materiałów prasowych. Nie jest to wyjątkowo cienki sprzęt, ale ma ładną obło wykończoną obudowę, zatem dość komfortowo się go trzyma i nosi.
Chromebook 14 nie jest też urządzeniem konwertowalnym, ale posiada możliwość odchyłu ekranu o 180 stopni, co jest niezwykle komfortowym rozwiązaniem pod kątem pracy w terenie lub na kolanach. Sam preferuję takie Chromebooki, bo wiem doskonale – z czym to się je. Inna sprawa, że matryca jest tutaj matowa, również wyświetla obraz w pełnej rozdzielczości 1080p (jest też opcja z HD 768p), ma ładne kąty widzenia, ale… nie jest dotykowa…
Szczególnie zwracam na to uwagę, bo skoro Sklep Play lada moment ma zamiar debiutować na innych produktach z Chrome OS na pokładzie, to zdecydowanie widzę konieczność wchodzenia w interakcję z ekranem poprzez dotyk.
Wydajnościowo tutaj jest również bardzo przyjemnie, ale w mojej osobistej ocenie dwurdzeniowy Celeron N3160 nie gnał tak wydajnie, jak w Chromebooku R 13 chip od MediaTek, chociaż podkreślam to z całą mocą – trudno jakiekolwiek wnioski wyciągać po kilkudzisięciominutowym spotkaniu ze sprzętem, pracującym w Trybie Gościa.
PODSUMOWUJĄC
Dzisiaj – gdybym miał wybierać tylko spośród tych dwóch Chromebooków, decydowałbym się wyłącznie na model 13 R. Przemawia na jego korzyść zbyt wiele zalet, które mnie do niego przekonują, chociaż wzorniczo to nie jest moja ulubiona konstrukcja. Ale cała reszta jest bardzo obiecująca. Trochę boję się tych refleksów na 13,3-calowym panelu, bo jednak dużo jestem w terenie i nie lubię tak silnie odbijających matryc, ale myślę, że byłbym w stanie iść na kompromis, szczególnie z uwagi na Sklep Play.