Nie da się ukryć, że spędzam dużą część dnia i nocy przed monitorem. Większość czasu gapię się w ekran mojego Chromebooka, ale zdarza się, że od czasu do czasu oddaję się rozrywce przed monitorem peceta. Nie liczę już godzin ze smartfonem i tabletem. Jedno jest pewne. Są momenty kiedy mam już serdecznie dość i moje oczy się buntują, nie chcąc już oglądać żadnego ekranu. Jeśli masz podobnie i spędzasz dużo czasu przed monitorem, to Philips ma coś dla Ciebie.
Monitory, które debiutują na targach IFA w Berlinie, mają powodować, że Twoje oczy nie będą już tak zmęczone. Wszystko dzięki wyeliminowaniu niebieskiego światła. Odpowiada za to technologia SoftBlue, która ma znacząco ograniczyć szkodliwe odblaski. Oczywiście nie ma to wpłynąć na jakość wyświetlanego obrazu. W tym momencie przypomina mi się, gdy kiedyś zakładano na kineskopowe monitory filtry, które nie dość, że wyglądały komicznie to nie jestem pewien, czy rzeczywiście pomagały naszym oczom. Poza tym miało to duży wpływ na jakość obrazu, a szczególnie na odwzorowanie barw. Swoją drogą idę o zakład, że w niektórych firmach do dzisiaj stosuje się takie „technologie” :D. SoftBlue ma ograniczyć szkodliwą emisję nawet o 90 procent. Nie jestem tego w stanie co prawda stwierdzić, ale myślę, że najlepszą metodą byłyby regularne testy. Dopiero przesiadując przed takim panelem pewną ilość czasu, umiałbym stwierdzić, czy rzeczywiście ta technologia ma wpływ na mniejsze zmęczenie wzroku.
[showads ad=rek2]
Philips wprowadza pięć monitorów działających w oparciu o SoftBlue. Trzy z nich, z serii E-line mają przekątną ekranu 21,5 cala, 23,6 cala i 27 cali. Druga seria (P-Line), przeznaczona jest dla profesjonalistów. Monitory te wyposażone są dodatkowo w technologię Philips Flicker-Free, która odpowiedzialna jest za migotanie i korygowania jasności. Dla grafików komputerowych lub osób, które w pracy cały dzień spędzają przed komputerem jak znalazł. Oczywiście wyregulujesz tutaj również wysokość oraz dopasujesz pod siebie kąt widzenia.
[showads ad=rek3]
Pomijając już wszystkie technologie, muszę przyznać, że konstrukcyjnie monitory Philipsa również wyglądają niczego sobie. I choć nie prezentują się może spektakularnie, ale zachowano tutaj ładny minimalizm, a wiadomo przecież, że wiele osób kieruje się również tym, jak dany produkt wygląda. Sam się czasami na tym łapię, że dana rzecz mimo, że ma w sobie różne bajery, musi mi się choć w minimalnym stopniu podobać.
Monitory do użytku domowego dostępne są już w sprzedaży (seria P-Line ma zadebiutować jesienią) i muszę przyznać, że ich ceny są atrakcyjne, tak więc jeśli masz problem i długie przesiadywanie przed ekranem sprawia Ci problem, myślę, że warto zainwestować w taki sprzęt. Pytanie tylko, czy rzeczywiście zmęczenie wzroku jest tak zminimalizowane, jak informuje Philips? Mam nadzieję, że tak.
[showads ad=rek1]
Źródło, foto: informacja prasowa Philips