Nie będę ściemniał – piszę ten tekst świeżo po prezentacji LG i muszę przyznać, że jeszcze udzielają mi się emocje. Pozytywne, dodam od razu. Jest to bodaj pierwszy flagowiec w ostatnim czasie, który tak bardzo mi się spodobał, że momentalnie zapragnąłem go mieć. Zapomniałem nawet o swoich ambiwalentnych odczuciach co do prawdziwej skóry. Jedno jest pewne – to półka Premium przez wielkie P. Mam tylko nadzieję, że nie dałem się oczarować marketingowi, i że te wszystkie wspaniałości mają przełożenie z cyferek na praktykę.
Tak jak w tytule, rozdanie kart nastąpiło już dawno temu, ale LG na swojej konferencji złożył z tych figur istny majstersztyk. Jeszcze miesiąc temu zastanawiałem się, czy skoro znamy już wszystkie elementy składowe, będę odczuwał jakiekolwiek podniecenie? Wyszło trochę jak z grami – screeny promocyjne to jedno, ale zobaczyć jak całość śmiga w ruchu, to drugie. Z tego też powodu skupię się po prostu na moich odczuciach, a konkretne informacje o specyfikacji możecie przeczytać we wpisie Michała Brozyńskiego.
[showads ad=rek3]
Zacznijmy od wyglądu. Mieliśmy już czas, by przyzwyczaić się do niego, ale dalej jestem pod dużym wrażeniem. To bez wątpienia jeden z ładniejszych smartfonów na rynku. Dodatkowo, to sznurowanie na pleckach, w wersji ze skórą. Mrrr. Kojarzy mi się z klasycznym malowaniem Dodge Vipera, w młodości mojego ulubionego samochodu. Ponadto, LG doskonale zdaje sobie sprawę, że smartfon jest już niemal intymną częścią każdego z nas i po prostu chcemy, by było w jakiś sposób unikatowe. W związku z tym mamy do wyboru mnóstwo wersji kolorystycznych, wykonanych z różnych materiałów tak, by każdy dobrał coś dla siebie.
Kolejna rzecz to nieco zakrzywiony zarówno ekran, jak i sam profil smartfona. Według nazewnictwa producenta – Slim Arc daje o 20% większą odporność na roztrzaskanie w momencie upadku w stosunku do klasycznych modeli, z całkowicie płaskim wyświetlaczem. Ma to jednak drugie zastosowanie – po prostu LG G4 daje stabilny uchwyt i trzymanie w jednej ręce staje się komfortowym doznaniem. Świetnym posunięciem było zapytanie konsumentów, czy są skłonni poświęcić cienkość na rzecz lepszej baterii. Jak łatwo się domyślić, większość była za pojemnością, wobec czego otrzymujemy tutaj wymienialny akumulator 3000 mAh. W panującym pędzie do odchudzania urządzeń jest to na pewno ciekawa i jednocześnie świetna decyzja.
Przejdźmy teraz do gwoździa programu – aparatu. Nie da się ukryć, że temu aspektowi była poświęcona prawie połowa całej konferencji i zaiste możliwości oferuje olbrzymie. Przyznam, że nawet takiemu laikowi jak ja, wizja robienia zdjęć tym aparatem jawi się jako fantastyczna zabawa. Często porusza się temat, na ile kamerka w smartfonie jest w stanie zastąpić profesjonalny sprzęt fotograficzny, O ile już takie próby podejmowano z niemałym powodzeniem, jestem pewien, że właśnie w tym momencie mamy do czynienia z naprawdę rozsądnym zamiennikiem.
[showads ad=rek2]
W cyfrach: matryca 16 Mpix, przysłona f 1.8 wpuszczająca o 80% więcej światła w stosunku do poprzednika, większy o 40% sensor obrazu oraz optyczna stabilizacja obrazu w wersji 2.0 (kompensuje ona drgania w trzech osiach). Cóż, LG sypał liczbami jak z rękawa, ja wyniosłem z tego rzecz najważniejszą – wykonane zdjęcie będą po prostu rewelacyjne. Do tego warto będzie się zaprzyjaźnić z trybem manualnym. W nim ustalimy ISO, balans bieli oraz czas otwarcia migawki. Zwłaszcza ta ostatnia funkcja może przynieść ciekawe efekty, jeśli fotografujemy obiekty w ruchu, np. światła samochodów przy dłuższym czasie, np. 4 sekundach, zmienią się w efektowne smugi.
Przecieki informowały o możliwości zapisu w RAWie i jak najbardziej ten format również się tu znajdzie, a zmieszczenie większej ilości umożliwi slot na kartę microSD. Pomyślano również o miłośnikach selfie – dostaną oni 8 Mpix na froncie i nową funkcję: Gesture Interval Shot. Dzięki niej wykonamy serię 4 zdjęć w 2-sekundowych interwałach czasowych, dzięki temu zwiększymy szansę na idealne ujęcie.
[showads ad=rek1]
Kończąc swój wywód o możliwościach aparatu dodam jeszcze jedno. LG zastosował wskaźnik spektrum kolorów (Color Spectrum Sensor), który wykorzystuje zarówno paletę RGB, a także rejestruje promieniowanie podczerwienie odbijane od obiektów, dzięki czemu uchwyci kolory bardzo zbliżone do takich, jakimi je widzimy.W przypadku samego ekranu również padło wiele cyfr. Najważniejsze z nich to zwiększony kontrast w porównaniu do LG G3, wynoszący teraz 1500:1, 5,5-calowy panel IPS Quantum gwarantujący o 20% szerszą paletę barw i 25% jaśniejszy obraz, itd. Krótko pisząc – więcej, jaśniej, lepiej.
Ładnie to wygląda na cyfrowym papierze, jednak to przecież konsumenci będą smartfona używać, więc i tutaj postarano się przede wszystkim o przyjazny interfejs o nazwie UX 4.0. Promowane funkcje, jakie pojawią się w jego ramach to:
- Quick Shot – wykonywanie zdjęć przy wyłączonym ekranie poprzez dwukrotne kliknięcie tylnego przycisku
- Nowa galeria z funkcją Memories – łatwy sposób na katalogowanie fotek z datą i miejscem ich pstryknięcia, przedstawionych na osi czasu
- Event Pocket – opcja stworzenia zunifikowanego kalendarza z różnych portali społecznościowych poprzez proste przeciągnięcie wydarzeń. Nie musimy dzięki temu uruchamiać kilku różnych kalendarzy
- Smart Notice – analiza nawyków użytkownika, dzięki czemu przedstawiane są spersonalizowane powiadomienia i np. w drodze do pracy, dowiemy się, że akurat dziś może przydać nam się parasol
- Quick Help – szybki dostęp do informacji dotyczących obsługi LG G4 z poziomu widgeta Smart Notice
Uff, uzbierało się tego trochę, a to jeszcze nie koniec. Nie chcę Was jednak zanudzić, więc już skrótowo wspomnę o kilku innych ficzerach. Przeczytawszy powyższe informacje, zastanawiacie się zapewne jakie jest zapotrzebowanie na energię. Co ciekawe – tutaj “więcej” znaczy “oszczędniej”. Dzięki zastosowaniu specjalnej graficznej pamięci RAM, w momencie dużej eksploatacji ekranu, “usypia” ona procesor i sama uciąga poszczególne zadania. Pozwoliło to na osiągnięcie wyniku lepszego o 11%, jeśli chodzi o konsumpcję baterii.
Dodatkowo, każdy kto zakupi ten model, oprócz standardowych 15 GB w chmurze Google Drive, dostanie dodatkowe 100 GB na dwa lata. Ponadto, smartfon będzie już miał wgrany pakiet Office od tego producenta. Na koniec jeszcze dodam, że właściciele pojazdów Volkswagen za pomocą funkcji MirrorLink będą mogli wyświetlać interfejs smartfona G4 na ekranie wbudowanym w deskę rozdzielczą.
Dobra, teraz już naprawdę kończę i chyba nie muszę powtarzać, jak bardzo LG G4 przypadł mi do gustu? Widać tutaj zarówno podrasowanie rozwiązań z G3, jak i świeże podejście do tematu. Oj chciałbym, żeby również Sony tak potrafił odgrzewać kotlety, by były świeższe niż na początku. Hasło promujące smartfon nie jest więc rozdmuchane – “Zobacz Wielkość. Poczuj Wielkość”. Ja już widziałem, czekam kiedy będę mógł poczuć.
Źródło, foto: konferencja i materiały prasowe