Podczas, gdy świat nowych technologii zastanawia się, kto zastąpi szefa Microsoftu na stanowisku CEO, dziedzicząc schedę Steve’a Ballmera, w Google też sporo się dzieje! Wyszukiwarkowy gigant oficjalnie potwierdził, że wiceprezes ds. zarządzania produktem i systemem Android, znany nam doskonale z konferencji, w czasie których prezentuje nowości systemu oraz Nexusy – Hugo Barra – przechodzi do rozwijającej się z coraz większym rozmachem chińskiej firmy Xiaomi, która zdobywa azjatycki rynek smartfonów!
Barra będzie miał w Xiaomi co robić, zwłaszcza że będzie mógł popływać trochę w wodzie, którą już zna. Smartfony tego producenta pracują na zmodyfikowanej wersji Androida – MIUI. Nakładka pozwala personalizować dosłownie każdy element systemu. Same smartfony za to cieszą się niesłabnącą popularnością, a każdej sprzedaży towarzyszy marketingowy szum. Wypuszczane regularnie co wtorek, o godz. 12:00 czasu lokalnego, wyprzedają się dosłownie w minutach co do sztuki. Ich kolejną zaletą jest bardzo niska cena i świetna specyfikacja.
Xiaomi radzi sobie tak dobrze, pomimo tego iż jest stosunkowo młodym producentem. Firma została założona przez siedmiu udziałowców w kwietniu 2010 roku, i zdobyła już uznanie chińskich klientów, a od kwietnia br. dostarcza swoje smartfony na kolejne rynki w Hongkongu i Tajwanie. Pod względem sprzedaży wyprzedził w zeszłym kwartale Apple, a najnowszą premierą modelu Xiaomi Hongmi rzucił kolejne twarde wyzwanie konkurencji, wyprzedając w 90 sekund od uruchomienia sprzedaży 100 tys. szt. urządzeń, a w przedsprzedaży 5 mln!
Google w krótkim komentarzu potwierdził, że Barra odchodzi, dodając że cieszy się iż ten pozostanie w nowej firmie związany z ekosystemem Android. Rzecznik firmy z Mountain View nie chciał nic więcej dodać, a komentarza nie udzielił też póki co sam Hugo Barra, zatem nie wiadomo, na jakim stanowisku będzie pracował w Chinach. Swoją drogą, pomyślałem, że to nawet dobry krok.
Z jednej strony odchodzi człowiek, który kierował obecną wizją systemu Android i Google musi znaleźć kogoś równie twórczego w jego miejsce, ale z drugiej strony Barra zdobędzie spore doświadczenie na rynku, który zachodniej mentalności jest dość obcy. Skoro tacy gracze, jak Xiaomi, sięgają po takich ludzi jak Barra, nie wierzę, że znaczenie azjatyckiego rynku nie będzie miało w niedalekiej przyszłości wpływu na nasz, a nikt nie mówi przecież, że były pracownik Google nie będzie mógł do niej (lub konkurencji) wrócić, już jako doświadczony ekspert z nowymi koncepcjami.
Źródło: allthingsd
Foto: allthingsd