Kogo nie zapytam, wszyscy jak jeden mąż mówią – Tak, to ten MateBook X Pro, który wygląda, jak MacBook Pro. Podobieństwa nie są złe. Pod warunkiem, że nie są wierną kopią, a Huawei poszedł nie w tym kierunku, co trzeba pod względem wzorniczym, jeśli idzie o ten komputer. Ale skoro rzecz najbardziej drażliwą mamy już za sobą – bo sądzę, że więcej miejsca nie muszę jej poświęcać (w końcu, jak koń wygląda, każdy widzi) – możemy przejść do bliższego oglądu tego sprzętu.
No dobra, dorzucę jeszcze jedno zdanie w temacie designu ;). Jak znam siebie – byłbym pewnie bardziej krytyczny i już na dzień dobry za to koszmarnie ukradzione wzornictwo złajałbym Huawei od stóp do głów. Ale nie tym razem. Z jednego względu – testowałem kilka miesięcy temu pierwszego Huawei MateBooka X. Komputer, który uznałem pod wieloma względami za perfekcyjny. Huawei stworzył bowiem ultramobilną maszynę fantastycznie zaprojektowaną i wykonaną. Nie było mowy o skojarzeniach z Apple. No, ale teraz są ewidentne, więc zastanawiam się, czy pracował nad MateBookiem X Pro ten sam zespół, który projektował Matebooka X z roku 2017?
Cała reszta wygląda już zdecydowanie lepiej. Mamy w końcu dotykowy ekran (w poprzedniku go nie było), nieco większe gabaryty z ekranem o przekątnej 13.9 cala, kapitalną rozdzielczość 3000x2000px, układ Intel Core i7 ósmej generacji, na początek 8GB RAM i 256GB na pliki i oczywiście opcjonalnie do wyboru inne warianty w tym zakresie. Sprzęt może tez pochwalić się niezłymi głośnikami.
Poza tym jest jeszcze jeden ciekawy ficzer, z którego będą zadowolone osoby, które zaklejają kamerki w swoich notebookach, co nie jest wcale rzadką praktyką. Tutaj – w Matebooku X Pro – ukryta jest ona w… klawiaturze. A konkretnie w górnym szeregu, zatem aby mogła zacząć działać trzeba nacisnąć na dedykowany klawisz.
Szkoda, że wówczas nie uruchamia się automatycznie aplikacja np. aparatu lub Skype, ale z drugiej strony – może ktoś sobie tego nie życzy? W każdym razie funkcjonalnie wychodzi to naprawdę super i jestem przekonany, że spodoba się wielu osobom. Poniżej zostawiam link do pierwszych wrażeń, gdzie pokazuję, jak to działa:
Tak, przyjmę do testów ten model z dużym zainteresowaniem. A, że Huawei tym ultrabookiem kontynuuje dobrze rozpoczętą przygodę z urządzeniami supermobilnymi, to tym bardziej chętnie sprawdzę, jak w praktyce wypada ten sprzęt. Zwłaszcza, że te słowa piszę z testowanego właśnie Lenovo Yoga 920 – komputera, który specyfikacyjnie odpowiada właśnie temu Matebookowi X Pro (łącznie z przekątną ekranu i bardzo wysoką rozdzielczością).