Huawei Mate 20 Lite – to nowy pretendent do liderowania w średnim segmencie sprzętowym. Tym razem AI trafia również do frontowych aparatów, a oficjalna notka prasowa kierunkuje właśnie na przednie kamerki, jako te, które mają oferować nam jedne z najlepszych selfie.
Huawei Mate 20 Lite nie ma już dla nas tajemnic. Jest to pierwszy smartfon z oferty tego producenta, który posiada procesor Kirin 710, wyposażony w Sztuczną Inteligencję, ale zaprojektowany pod użytkowników ceniących telefony ze średniej półki cenowej. Jak czytamy w informacji wysłanej do mediów:
Nowy procesor Kirin 710 tworzą cztery rdzenie procesora Cortex A73 taktowane z częstotliwością 2,2GHz, a kolejne cztery Cortex A53 1,7GHz. Dzięki chipsetowi dedykowanemu AI, smartfon optymalizuje pracę aplikacji i podnosi jakość zdjęć poprzez funkcje takie jak Master AI Photography i AI HDR Pro.
Jestem ciekaw, jak ten układ będzie sprawdzał się w codziennym użytku? Natomiast już teraz muszę zauważyć, że Huawei Mate 20 Lite otrzymał łączność NFC, zatem staną się możliwe z tym smartfonem płatności zbliżeniowe. Tak – brak tego modułu mocno przekreślał Huawei Mate 10 Lite (TUTAJ recenzja), aczkolwiek i tak udało się Huawei tak go wypromować, aby był to najlepiej sprzedający się w Polsce smartfon. Poprzednikowi dałem czwórkę z minusem w swojej ocenie. Jak będzie tym razem?
Zdecydowanie wiele Huawei Mate 20 Lite obiecuje przy opcjach fotograficznych.
Razem są aż cztery aparaty w nowym średniaku Chińczyków. Na froncie – 24Mpx i 2Mpx z przysłonami f/2.0. Tył to kolejno 20Mpx i 2Mpx ze światłem f/1.8. Wszystkie kamerki dzięki wsparciu AI rozpoznają fotografowane sceny lub obiekty i potrafią dobrać do nich odpowiednie nastawy.
Ale wyraźnemu podrasowaniu poddano pod tym względem przednie aparaty w Huawei Mate 20 Lite. Dostajemy więc takie funkcje, jak:
- AI Selfie Scenery Recognition – opcja ta potrafi rozpoznać różne rodzaje tła i dobrać do nich m.in. ekspozycję, balans bieli i ostrość;
- AI HDR Pro – Sztuczna Inteligencja rozpoznaje różne warunki oświetleniowe, co ma wpływać na bardziej naturalną fotografię w trybie HDR. Dotyczy to również wideo (HDR Video), przy którym to AI ma mieć wpływ na kolory i jasność;
- Algorytm AI Beauty – ta funkcja bazuje na rozpoznawaniu modelu twarzy 3D, dobierając najlepsze ustawienia zdjęcia z ostrością na twarz osoby, która właśnie wykonuje sobie selfie;
- 3D Qmojis – rozpoznaje twarz użytkownika i urozmaica selfie o wirtualną nakładkę na naszą twarz – oczywiście w 3D;
Dodatkowo dochodzi odblokowywanie smartfonu twarzą, co ma być oparte o model 3D naszej facjaty. Widać, że wszyscy wciąż próbują gonić tutaj Apple, ale do tej pory żaden androidowy producent nie zrobił tego dobrze, więc jakoś nie czuję się teraz przekonany, że Huawei się to udało i to w średniopółkowym modelu. Ale kto wie? Moduł AI w aparacie frontowym może być tutaj kluczową innowacją.
W dalszej części Huawei Mate 20 Lite może pochwalić się 64GB pamięci na pliki i 4GB RAM.
Tak – to bardzo dobre wyposażenie, stojące w szeregu z innymi coraz lepszymi pod tym względem smartfonami w tym przedziale cenowym. No, a skoro mowa o cenie… Mate 20 Lite wyceniono na 1599zł, a przedsprzedaż rusza już teraz i będzie trwała do 9 września. Kupując Mate 20 Lite można dostać w prezencie inteligentną wagę Huawei Smart Scale (TU recenzja).
Na froncie Huawei Mate 20 Lite ma 6.3-calowy ekran z rozdzielczością FHD+ 2340x1080px. Dostajemy też USB typu C, szybkie ładowanie i pojemną baterię (3750mAh) oraz dźwięk wysokiej jakości w ramach funkcji Histen 5.0.
Jestem mile zaskoczony. Huawei Mate 20 Lite to okaz świeżego podejścia do rynku mobilnego. Mamy ładne dla oka wzornictwo (przynajmniej tak wygląd ana renderach), poprawiono niedociągnięcia poprzednika w kwestii NFC, USB C, a na deser dorzucono dedykowany układ obliczeniowy pod potrzeby AI w przednim aparacie. A właściwie aparatach, więc na pewno smartfon zadba o to, aby zdjęcia selfie z efektem bokeh robiły wrażenie.