O tym, że HTC Vive nie wyrobi się do końca roku, wiadomo już od pewnego czasu. Teraz jednak pojawiły się konkrety – oficjalna, komercyjna premiera będzie miała miejsce w kwietniu przyszłego roku i zostanie poprzedzona wieloma wydarzeniami zarówno dla konsumentów jak i deweloperów. Najbliższa odbędzie się 18. marca w Pekinie, a na styczniowych targach CES 2016, HTC prawdopodobnie pokaże ostateczną wersję deweloperską.
[showads ad=rek3]
Mało tego, Tajwańczycy planują rozesłać na początku przyszłego roku dodatkowe 7 tys. sztuk po to, by twórcy mieli czas na dopracowanie oprogramowania przed wypuszczeniem headsetu na rynek. Jak najbardziej byłoby to dobrym krokiem, gdyż chociażby taki Samsung już sobie solidnie buduje bazę zawartości.
Kwietniowa premiera ma jednak znacznie większe implikacje niż tylko konieczność czekania kilku dodatkowych miesięcy – bezpośrednia konfrontacja z Oculus Riftem. HTC niestety traci element zaskoczenia i możliwość wygodnego osadzenia się na rynku przed rywalem. Wszystko zatem rozbije się o marketing – osoby, które mogły swoje głowy włożyć do obu zapewne mają już swojego faworyta i to na niego odkładają ciężko zarobione pieniądze. Ale o wiele większa jest grupa ludzi, dla których znana jest tylko jedna z marek lub wręcz nie wiedzą o co ten całym szum wirtualnej rzeczywistości.
Nie oszukujmy się, takie osoby nie będą patrzeć na specyfikacje, rozdzielczości, oprogramowanie, tylko na “o łał, jakie to cudowne, chcę to mieć”. Zresztą to jest temat na inną rozmowę – jak skutecznie sprzedać wirtualną rzeczywistość? Jak przekonać, że dziwnie wyglądający hełm daje masę frajdy i guzik Cię będzie obchodzić, że wyglądasz w nim jak kosmita, gdy przekonasz się, co czeka w środku króliczej nory?
A mimo to, być może wbrew Twojemu przekonaniu, bardziej martwię się o Oculusa. Jasne Zuckerberg i spółka wyłożyli sporo kasy na jego dopracowanie, a legendarny John Carmack trzyma pieczę nad technologicznymi aspektami. Tyle tylko, że byłem już w światach wygenerowanych zarówno przez Rifta, jak i Vive. Ten drugi przede wszystkim jest wygodniejszy (nie licząc masy kabli), oferuje świetną rozdzielczość i możliwość poruszania się. Ok, Oculus Rift też ma swój kontroler ruchowy, ale to nie to samo.
Ponadto – współpraca HTC z Valve, dająca już na starcie dostęp do niemal 10-milionowej bazy użytkowników Steam. Już pojawiła się kategoria Steam VR, w której prezentowane są nowe informacje na temat nowego headsetu. A założę się, że po premierze, każdy kto uruchomi Steama w oknie z newsami od razu zostanie powiadomiony o HTC Vive. Ja osobiście kibicuję obu platformom – niech każda da z siebie wszystko, co może, a decyzja powinna należeć do nabywcy. Oculusie – teraz Twój ruch!
[showads ad=rek3]
Źródło, foto: tomsguide