Kilka dni temu HTC umieścił to o to powyższe zdjęcie z podpisem „The cure for bad design”. W pierwszej chwili pomyślałem, że ten oczywisty przytyk w stronę Samsunga Galaxy S5 jest genialny. One M8 lekarstwem na zły design? Czemu nie? I o ile z punktu marketingowego był to bardzo dobry pomysł, patrząc obiektywnie, nie było to do końca sprawiedliwe w stosunku do S5. Zgadzacie się ze mną?
Nie ma co ukrywać. Jestem fanbojem HTC. Przyznaję się do tego bez bicia. Dlatego od razu spodobał mi się ten pomysł na reklamę. Podkreśla nie tylko świetny design One M8, ale także punktuje Samsunga i jego flagowca, za wygląd, a konkretnie plecki, które mogą mieć skojarzenia właśnie z plastrem. I choć nie ma na tym zdjęciu ani słowa o koreańskim producencie, to zdjęcia plastrów i ich kolory, pod którymi kryją się barwy modeli S5, od razu nasuwają oczywiście skojarzenia…
Nie po raz pierwszy zresztą HTC naśmiewa się z wyglądu flagowca Samsunga. O przygotowaniu specjalnych materiałów szkoleniowych, a także kąśliwej uwadze z ust jednego z prezesów, że Galaxy S5 to idealny smartfon jeśli ktoś chce telefon z taniego plastiku – pisałem TUTAJ. Niewątpliwie HTC strzela z ciężkiej amunicji. Nie da się ukryć, że ich aluminiowy flagowiec jest uosobieniem elegancji i w każdym calu widać, że jest to telefon z górnej półki. To mocny punkt, którym wręcz należy się chwalić, ale czy porównywanie Galaxy S5 do plastra nie jest trochę krzywdzące dla Samsunga?
Szczerze mówiąc dziwi mnie dlaczego ta cała „plastrowa afera” w ogóle ma miejsce? Nexus 7 pierwszej generacji, ma bardzo podobną fakturę na pleckach. I co? Nie słyszałem, by gdziekolwiek krytykowano go za wygląd. Wręcz przeciwnie, nakłuwany materiał świetnie sprawuje się w kontakcie z naszymi palcami. Trzeba się naprawdę mocno postarać, by zostawić tłuste odciski palców. Dlatego uważam, że wybór na plecki S5 był bardzo dobry. OK – kolory w jakich można kupić tego smartfona robią swoje, narzucając pewne skojarzenia. Nie wszystkie są trafione, szczególnie złoty, jednakże to w dalszym ciągu bardzo ładny telefon.
Jak słusznie zauważył Michał w swojej recenzji, to jedno z nielicznych (jeśli nie jedyne) urządzenie, które lepiej wyglądają na żywo niż na zdjęciach promocyjnych. W pełni się z nim zgadzam, bo rzeczywiście początkowo byłem sceptycznie nastawiony do wyglądu SGS5. Aż to momentu, kiedy nie chwyciłem tego smartfona do ręki. Podobne odczucia miałem w stosunku do HTC One M8. Tutaj z kolei nie do końca podobał mi się pomysł większego zaokrąglenia rogów, ale przekonałem się w chwili, gdy poczułem na dłoni chłód metalu, z którego zbudowany jest flagowiec HTC.
Wspominając ten moment, przypomniała mi się pewna rzecz. Kilka dni temu skończyłem czytać biografię Jon’ego Ive’a. Nazwisko głównego projektanta Apple, powinien znać każdy miłośnik nowych technologii. Prawa ręka Steve’a Jobs’a, i jak mówi tytuł książki Geniusz, który zaprojektował najsłynniejsze produkty Apple. Nie przypadkowo odnoszę się do tej postaci, właśnie w tym momencie, ponieważ Ive, praktycznie w każdej swojej wypowiedzi podkreślał, jak bardzo produkt musi być przyjazny człowiekowi. Każdy powinien zachęcać, by wziąć go do ręki, nie rozstawać się z nim, niemalże czuć i tworzyć jedność. Jego słowa, często wręcz mistycznie opowiadają o tym, jak ważne jest wzornictwo danego produktu. To jak powinien być on zaprojektowany w każdym najdrobniejszym szczególe. Od obudowy, a na najmniejszej śrubce kończąc.
Cóż, ja może nie przeżyłem żadnej duchowej ekstazy w momencie, kiedy zacząłem korzystać z One M8, ale rzeczywiście jego wygląd sprawił, że chciałem posługiwać się nim jak najczęściej. W końcu w moim prywatnym rankingu przebił wygląd uwielbianej przeze mnie Sony Xperii Z2. Wracając jednak do głównej myśli. Projektanci HTC odwalili kawał porządnej roboty, dzięki czemu marketingowcy, mogą pozwolić sobie na tego typu akcje, jak ta z plastrami. Nie stanowią one być może głównego nurtu promocji One M8, ale niewątpliwie sprawiają, że posiadacze flagowca HTC uśmiechają się delikatnie pod nosem, myśląc „I kto tu teraz rządzi?”