Pisałem ostatnio o twardym orzechu do zgryzienia, jakim jest wybór nowego telefonu, w momencie kiedy nasza umowa z operatorem się kończy. Na szczęście ten ból głowy pozostaje mi odłożyć na przyszły rok, ale o tej porze w 2015 roku z pewnością zadanie nie będzie dużo łatwiejsze niż dzisiaj. Mam nadzieję, że tak jak teraz, w gronie moich faworytów nie zabraknie HTC i jego modelu One. Załóżmy jednak, że to dzisiaj kupuję flagowca Tajwańczyków. Dlaczego właśnie ten smartfon?
1. One i już.
Poprzednia edycja tego telefonu, bardzo mi się podobała i choć początkowo nie śledziłem specjalnie informacji na temat przecieków, jego premiery, tak później, kiedy model ten wszedł na rynek, zaczął mnie naprawdę interesować. Osobiście nie miałem z nim dłuższej styczności, niemniej jednak mając wiele razy możliwość „pobawienia się” nim od znajomego, czułem że ten telefon jest naprawdę świetny. Nie przypadkowo w końcu zdobył nagrodę najlepszego smartfona 2013 roku. Myślę, że w pełni zasłużenie.
2. HTC Sense
Jedna z najlepszych – jeśli nie najlepszych – nakładek na Androida. Już w czasach mojego Desire’a HTC naprawdę przykładał się do swojej wizji wygląd zielonego robocika. Wersja 5.5 spodobała mi się do tego stopnia, że zacząłem szukać nakładek w Google Play na mojego Nexusa ;) Teraz wraz z premierą nowego modelu, będziemy mieli możliwość korzystania z wersji 6.0. Cieszy to bardzo, ponieważ widać, że Tajwańczycy dbają o funkcjonalność i wygląd Sense. Nie ukrywam, że bardzo podoba mi się też nakładka Sony, ale to chyba HTC wraz ze swoją propozycją jest w moim odczuciu najwygodniejsze i cieszące oko. Dodatkowo najnowsza odsłona Sense, jest wyposażona w jeszcze lepszy tryb oszczędzania energii, co sprawi, że nasz telefon wytrzyma jeszcze dłużej na jednym ładowaniu – oby tak było.
3. Zdjęcia i fotki
Bardzo interesuje mnie, jak będzie sprawował się aparat w tym modelu. Zastosowanie dodatkowego obiektywu w celu wprowadzenia większej ilości światła, a zarazem poprawienia jakości zdjęcia, brzmi dość nowatorsko. Tym bardziej, że HTC idzie zupełnie inną drogą niż pozostali producenci. Sony i Nokia póki co są najlepsi w tym aspekcie, ale cieszy, że tajwańśka firma nie poddaje się i stawia na swoje rozwiązania. Co prawda 4 Mpx nie brzmią zbyt marketingowo, ale najważniejsza jest opinia użytkowników i to ona pokaże na ile warte było ryzyko, którego podjął się HTC. Z wielką chęcią sprawdziłbym to na własnej skórze.
4. Bo w głębi duszy kocham HTC ;)
Mam sentyment do tej firmy. Koniec kropka. Mogą mnie wyzywać od fanboy’a – trudno. To właśnie ta firma, swoim modelem wprowadziła mnie w świat smartfonów, świat Androida. Do dzisiaj pamiętam, jakie to były emocje, oczekiwania na możliwość zakupu tego telefonu. Ach! Jak bardzo chciałbym przeżyć to znów i cieszyć się tak bardzo z One M8, jak cieszyłem się z Desire’a.
5. Bo czas na zmianę – Bye Bye Nexus!
Nexus to również linia urządzeń, które uwielbiam, ale czuję, jednak sympatia ta zaczyna lekko przygasać. Model oznaczony numerkiem 5, trochę mnie zawiódł w głębi duszy, pomimo, iż początkowo byłem nieźle podjarany. Ba! Ja już wiedziałem, że go kupię! A okazało się, że w moim przypadku to nie byłby do końca przemyślany ruch. Gdybym to zrobił, wtedy śmiało moglibyście nazwać mnie fanboy’em :P A tak – już bardziej serio – to miło by było powrócić niejako na „stare śmieci”. Po drugie, zmiana otoczenia również była by nie tyle wskazana co bardzo interesująca ze względu na możliwość obcowania na co dzień z inną firmą, innym modelem.
6. Wsparcie, proszę o wsparcie!
Decydując się na HTC One M8, liczyłbym, że nie zostanę na lodzie po np. pół roku, gdzie z nowe wersje Androida mógłbym pooglądać „przez szybę”. Liczyłbym na pełne wsparcie conajmniej przez 1,5 roku. Przy takim hardware jaki ma w sobie ten model, spokojnie każda wersja Androida będzie działać płynnie (chyba że Google pójdzie w innym kierunku aniżeli z KitKat’em). Jednak nie o same wsparcie tu chodzi, a przede wszystkim trzymanie ręki na pulsie i udostępnianie aktualizacji szybko, sprawnie i na najwyższym poziomie.
PS.
Miałem przez chwile w dłoni najnowszy model One’a i stwierdzam dwie rzeczy. Na pewno bym się z nim zaprzyjaźnił. Po drugie… nadal uważam, że spieprzono jego wygląd w stosunku do poprzedniej edycji ;)