Posłużyłem się w tytule stwierdzeniem, które widnieje na głównej stronie HTC dodając do tego odpowiedni przedrostek. Przeglądam specyfikację, patrzę na ten telefon, myślę i analizuję, ale za cholerę nie mam rozwiązania na to, z czym mam do czynienia. Co się stało z Tobą HTC? Gdzie jesteś?
[showads ad=rek3]
Zacznę przekornie i napiszę tak – ten model będzie na pewno bardzo ciekawą propozycją. Będzie szybko działać, optymalizacja jak zawsze w telefonach HTC będzie na wysokim poziomie. Ten telefon nie uratuje HTC, ale będzie na pewno interesującą propozycją w portfolio. Ale to nic. I tak go nie kupisz…
…chyba, że chcesz mieć iPhone’a na Androidzie. I to tylko z wyglądu zaznaczam. Specyfikacja już niekoniecznie jest na dorównującym poziomie. Nie będę się pastwił nad wyglądem. Pisałem o tym już wcześniej i bez sensu to powtarzać. Dodam tylko tyle, że HTC tym telefonem zniszczył to, co wypracowali sobie w rewelacyjnie dopracowanych pod kątem wzorniczym modelach One M7, M8 i M9. I tyle. I proszę nie wciskać mi kitu tymi górnolotnymi przymiotnikami jak – „olśniewający”, „idealny design”. Olśniewająca i idealna kopia. W dodatku z przyciskiem HOME, który kojarzy mi się z inną wielką firmą z Korei Południowej…
[showads ad=rek2]
Spoglądam na specyfikację i ta śmierdzi na kilometr średniakiem, ale trzeba przyznać, że solidnym. Tylko czy połączenie tego pozbawionego jakiejkolwiek duszy HTC wzornictwa z takimi wnętrznościami może zamieszać na rynku? Eeee sorry, za mój pesymizm, ale szczerze wątpię. Spoglądam np. na aparat: 13 MP z przysłoną f/2.0. Brzmi bardzo podobnie, jak recenzowana przeze mnie Lumia 640 XL, która kosztuje około 700 złotych. Różnicą, którą udało mi się wychwycić, to na korzyść HTC optyczna stabilizacja obrazu i możliwości zapisu plików w RAW. OIS z pewnością daje sporo korzyści, to nie ulega wątpliwości, ale odpowiedz sobie na pytanie – ile razy (zakładając że miałeś taką możliwość) – robiłeś smartfonem zdjęcia w bezstratnym pliku RAW? Do domowego wykorzystanie zapewne nigdy. Chyba, że z ciekawości.
Ciekawi mnie za to procesor. Sercem HTC One A9 będzie bowiem ośmiordzeniowy Snapdragon 617. Jest to 64-bitowy układ (4 x 1,5 GHz + 4 x 1,2 GHz), i jest to interesująca propozycja. Do tego 2 GB lub 3 GB pamięci RAM (w zależności od wersji), brzmi całkiem rozsądnie. Z pewnością telefon będzie działał płynnie i nie będziesz narzekać (jeśli faktycznie go kupisz :P) na niego pod kątem działania. Obraz wyświetlisz na 5. calach w rozdzielczości Full HD, tak więc tutaj również wypada to bardzo ładnie. Tylko, że dla mnie to nie wystarczy. To nie sprawi, że HTC nagle wystrzeli w górę w słupkach popularności, a przede wszystkim sprzedaży.
[showads ad=rek1]
Jest jednak coś, co warto docenić przy moim potoku gorzkich słów. Jest nim Android Marshmallow, który powita Cię już od momentu rozpakowania z pudełka. Druga rzecz, to także możliwość odblokowania smartfona, jak przy użyciu czytnika linii papilarnych naszego palca. Oczywiście włącza mi się kolejna złośliwość, ale daruję ją sobie. Liczę, że HTC nie tylko skopiowało przycisk Home od Samsunga, ale także bezproblemowe działanie czytnika. :)
[showads ad=rek3]
Krytyka przez Internet przelała się wzdłuż i wszerz. A jak nie krytyka, to gdziekolwiek byś nie przeczytał/-a o tym telefonie, gdzieś w tekście pada porównanie wzornicze do iPhone’a. „Teraz HTC ponownie wyznacza nowy standard wzornictwa.” – to zdanie z głównej strony HTC brzmi niezwykle dumnie, ale nie przy tym modelu. Cholera, no! Nie chcę być taki krytyczny i szukam jakichś plusów w tym lenistwie projektantów, ale nie mogę nic znaleźć. Poprzednie modele pokazały, że HTC potrafi zaprojektować świetnie wyglądające urządzenia. Więc dla mnie takie sformułowania są zwykłą ściemą. Podobnie jak to, że ten smartfon ma uratować ten tonący statek. Wręcz przeciwnie, nabrał on właśnie jeszcze więcej wody.
[showads ad=rek1]
Źródło, foto: HTC