To najważniejsza premiera smartfonowa od miesięcy. Najważniejsza dla HTC. Bo chociaż pozornie cały mobilny świat jest ileś kroków do przodu, tak naprawdę – jasne jest jedno – wszyscy jadą na podobnym wózku, zmienia się tylko design. Premierę HTC 10 przyjmuję z umiarkowanym entuzjazmem. I sądzę, że podobne będą głosy również na świecie. Nie ma w tym smartfonie niczego, czego by od dawna o nim nie było wiadomo. Ale też – dla przeciwwagi – jest coś przyjemnie świeżego, na swój sposób – nawiązując do aury – wiosennego. Nie jest to jednak potężny grzmot, którego oczekiwaliby fani, a którego obawiałaby się konkurencja.
WYKONANIE HTC 10
HTC, co warto podkreślić na początku – kończy z dziwaczną logiką nazewniczą. Zabawy w jakieś „one” oraz „m” etc. Jest po prostu – jasno i konkretnie HTC 10. Wzorniczo to znowu kapitalne posunięcie. Rewelacyjne wykonanie, piękny design, widać dbałość o niuanse i szczegóły. Na pierwszy plan wysuwają się kapitalnie ścięte, wyfrezowane krawędzie body, które wykonane zostało z jednego bloku aluminium. Co więcej – jak zapewnia producent – model 10 testowano przez 168 godzin, w czasie których urządzenie doświadczyło przeszło 10 tys. prób na korozję, zarysowania i – co najważniejsze – upadki. Jego wytrzymałość poddawana była testom także w ekstremalnych temperaturach wahających się od minus 20 stopni Celsjusza do plus 60 stopni Celsjusza. Brzmi imponująco.
MUZYKA I BRZMIENIE W HTC 10
Pod kątem hardware-owych ficzerów – też nie jest najgorzej, a nawet pięknie! HTC konsekwentnie chce pozbawić Sony liderowania w zakresie jakości dźwięku, który wydaje z siebie smartfon, toteż HTC 10 posiada certyfikat Hi-Res stworzony przez Japońskie Towarzystwo Muzyczne. Aby brzmienie muzyki było totalne, HTC postawił na wysoką rozdzielczość – 24-bitową – dźwięku plus dorzucił do tego nowy wzmacniacz słuchawkowy. Sądzę, że w tym przypadku, to również próba przeciągnięcia na swoją stronę fanów brzmienia w najnowszym LG G5.
Po drugie dodał do zestawu własne słuchawki Hi-Res, które znajdziesz w komplecie ze smartfonem, a te mają membranę wielkości 8 mikrometrów i są odpowiednio powiększone o 70 proc., tak by wzmocnić doznania dźwiękowe w szerszej częstotliwości odbioru. Ponadto sama membrana wykonana została z cienkiego polimeru, który stosowany jest w technologiach kosmicznych.
Ale rzeczą, która może być w tym wszystkim jednym z ciekawszych rozwiązań, jest system Personal Audio Profile, który w czasie odtwarzania dźwięku sam mierzy, jakie są parametry Twojego słuchu – odpowiednio dostrajając do nich częstotliwość słuchanej muzyki.
Ale brzmienie na słuchawkach to jedno, a brzmienie na zwykłych głośnikach to drugie. Sądzę, że nie ma drugiego takiego smartfona na rynku. A HTC naprawdę się przyłożył – zaprojektował od nowa swój system HTC BoomSound Hi-Fi, który wykonany został z rozdziałem na głośniki wysokotonowe i woofer, a to przekłada się na całkowicie inne brzmienie muzyki ze smartfona, bowiem każdy głośnik jest wyposażony we własny wzmacniacz!
WYŚWIETLACZ W HTC 10
Na froncie jest oczywiście też jedna nowość. Nie ma wreszcie bezsensownego marnotrawstwa miejsca na zbędny logotyp HTC. Znalazł się ponownie – jak chociażby w One A9 – czytnik odcisków palców, który jest bardzo szybki i odczytuje je w 0,2 sekundy. Co jeszcze? Sam ekran został znacznie poprawiony w stosunku do tego, który jest w One M9 – HTC chwali się, że w jego najnowszym modelu 10 panel reaguje o 50 proc. szybciej niż w jego poprzedniku, a automatyczny system optymalizacji ma jeszcze szybciej uruchamiać aplikacje.
Wielkość ekranu wynosi 5,2 cala. Świetnie, że znalazł się wyświetlacz Super LCD w rewelacyjnej rozdzielczości 2K (Quad HD 2560x1440px), dzięki czemu udało się zmieścić na nim aż 564 piksele na cal! Panel chroniony jest przez szkło Gorilla Glass z zakrzywionymi krawędziami. Ekran ma się wyróżniać dwoma detalami: o 30 proc. lepszą kolorystyką oraz standardem barw kinowych, które zostały tak dobrane, aby oglądane filmy wyglądały podobnie do tych, widzianych na dużym ekranie.
HARDWARE W HTC 10
Prawdziwe piękno kryje się jeszcze oczywiście pod obudową. A tam siedzą 4 GB pamięci RAM oraz 64-bitowy oraz pracujący na czterech rdzeniach z zegarami do 2,2GHz – Qualcomm Snapdragon 820. Na papierze – creme de la creme ;). HTC 10 oddaje do dyspozycji użytkownika 32 GB pamięci na pliki w wariancie podstawowym i 64 GB w bardziej bogatym pod tym względem. Jeśli będzie mało – slot na karty microSD do 2TB powinien rozwiązać wszelkie problemy. A – no i USB 3.1 typu C. Bardzo miło :).
Wewnątrz jest też bateria o pojemności 3000mAh. Producent deklaruje dwa dni na jednym ładowaniu przy typowej pracy oraz zastosowaniu systemu PowerBotics, który ma zarządzać wydajnością zarówno systemu, jak i hardware. Przyznam, że trudno mi uwierzyć w dwa dni z ekranem 2K, a typowa praca w moim wypadku, to intensywna praca ze smartfonem, ale kto wie, co faktycznie w HTC 10 siedzi? Inna sprawa, że dzięki Snapowi 820 , który obsługuje technologię Quick Charge 3.0, po pół godzinie można mieć naładowanego w 50 proc. smartfona! Zestaw zawiera oczywiście specjalną, niegrzejącą się ładowarkę.
APARAT W HTC 10
Dwunastomegapixelowy aparat HTC UltraPixel 2, który ma wpuszczać o 136 proc. więcej światła do kadru, z optyczną stabilizacją obrazu (OIS), bardzo jasną przysłoną f/1.8 oraz wielkością poszczególnego piksela rzędu 1,55 mikrona. Dodatkowo laserowy autofocus drugiej generacji i szybkość wykonywania zdjęć w 0,6 sek. mają zapewnić, jak najlepsze ujęcia.
Co ciekawe – HTC nie odpuszcza również na polu frontowej kamerki, a ta po raz pierwszy w historii fotografii mobilnej otrzymuje przedni aparat wyposażony – tak, jak i główny – w optyczną stabilizację obrazu. Jest tutaj również obiektyw z przysłoną f/1.8, matrycą BSI, autofocusem oraz rozdzielczością 5 MPx. Sądzę, że trudno będzie o lepsze selfie.
HTC SENSE W HTC 10
Punkt, który bardzo mi się podoba w HTC 10. Smartfona będziesz mógł/mogła maksymalnie personalizować pod wieloma względami i powracająca moda na zmienne motywy tematyczne we wszelkich telefonach na Androidzie, tylko dodaje tutaj więcej animuszu. Bo muszę przyznać, że wreszcie podoba mi się Sense. Ale tak naprawdę podoba. Widać – przynajmniej po materiałach prasowych – że producent idzie ścieżką wzorniczą wyznaczoną przez Google i Androidy Lollipop oraz Marshmallow (swoją drogą HTC 10 debiutuje z tym drugim na pokładzie).
Wszędobylski Material Design, ładne pastelowe barwy, nowy interfejs, odświeżone nawet ikonki poszczególnych natywnych aplikacji, w tym przeprojektowane podejście do segmentacji ikon, widgetów i naklejek, które teraz można dowolnie układać, a nawet nakładać na siebie warstwowo. Bardzo fajna realizacja, pieczołowita, drobiazgowa i ładna. Łącznie z położeniem nacisku na odświeżoną aplikację aparatu.
Drugi świetny krok, to dużo mniej preinstalowanych apek od HTC, dzięki czemu zwolniono sporo miejsca z pamięci wewnętrznej na pliki, ale też sprawiono, że Sense w HTC 10 jest lżejszy, szybszy i mniej zasobożerny. Zobaczymy w praktyce, w czasie testów.
PODSUMOWUJĄC HTC 10
HTC 10 ma kilka mocnych punktów. Należą do nich supermocny hardware ze Snapdragonem 820 na czele oraz 4 GB pamięci RAM, ale nie są to specyfikacje nadzwyczaj różne od tego, co dostarcza dziś konkurencja, a czy nowy Snapdragon daje radę okaże się w testach użytkowych, bowiem ostatnie edycje tego układu strasznie się grzały, za co regularnie w testach obrywały Xperie i ostatnie flagowce HTC.
Nowa nakładka Sense – OK, fajnie i miło, ale i tutaj konkurencja sporo zrobiła, w tym Huawei ze swoim EMUI, LG, czy nawet Samsung z TouchWizem. Wariantów, nakładek, kolorystyki, możliwości personalizacyjnych dostarczają mnóstwo, więc decydować o zakupie HTC 10 rozwiązania te nie będą.
Najbardziej imponująco – z mojego punktu widzenia – wyglądają dwie rzeczy. Wzornictwo oraz zastosowanie rewelacyjnej technologii świetnego dźwięku w wysokiej rozdzielczości i dostarczenie do tego kompletu narzędzi w postaci autorskich słuchawek Hi-Res oraz oprogramowania, które może analizować mój słuch. Reszta… cóż – jaka jest, każdy widzi. Nawet superszybkie ładowanie to nie zasługa HTC, tylko Qualcomma.
Niemniej jest najbardziej wyraziście od czasów One M7. Nie wiem jednak, czy to wystarczy, aby odrobić straty? Wierni fani będą zachwyceni, nowi klienci zobaczą, że jest bardzo podobnie, jak u konkurencji, ale na fajerwerki bym nie liczył, chociaż HTC 10 to bez dwóch zdań – na pierwszy rzut oka smartfon udany.