HTC 10 evo to smartfon, o którym tu i ówdzie od pewnego czasu krążyły informacje. Tak naprawdę jednak jest to wariant obecnego na rynku amerykańskim HTC 10 Bolt, wszystko jest więc tutaj specyfikacyjnie dosłownie – identyczne. Czym jednak wyróżnia się evo w stosunku do klasycznego HTC 10? Na pierwszy rzut oka prawie niczym, aczkolwiek szybkie spojrzenie na wnętrzności obydwu urządzeń wskazuje, że to nieco bardziej rozszerzony wariant flagowca. Ale czy wychodzi mu to na plus?
Zasadnicze różnice dotyczą procesora (w modelu Evo jest on gorszy niż w zwykłym HTC 10), wielkości ekranu, zastosowanego szkła ochronnego, aparatów, wagi i rozmiarów, a także baterii. W evo wszystko to jest po prostu większe. Czy lepsze? Nie sądzę, bo jak wspomniałem – sam układ obliczeniowy to dość specyficzny procesor Qualcomma i szczerze – jestem zdziwiony, że HTC porywa się na ten przegrzewający się układ po raz drugi…
Specyfikacja HTC 10 evo | |
Procesor | Qualcomm Snapdragon 810, 8 rdzeni, taktowanie do 2GHz |
Wyświetlacz | 5.5-cala QHD (2560×1440 pikseli = 534ppi), Super LCD 3, Corning Gorilla Glass 5 z zakrzywionymi krawędziami |
Pamięć RAM | 3 GB RAM |
Pamięć na pliki | 32 GB ROM + slot kart microSD do 2TB |
Aparat tylny | 16MP z detekcją fazy (PDAF), matrycą BSI, Optyczną Stabilizacją Obrazu (OIS). Przysłona ƒ/2.0 i długość ogniskowej 28 mm; szklany obiektyw; dwutonowa lampa błyskowa LED. Funkcje: tryb profesjonalny z nowymi funkcjami i obsługą formatu RAW, automatyczny tryb HDR, Fotografowanie w trybie Zoe, Hyperlapse (zdjęcia poklatkowe), filmowanie w zwolnionym tempie (720P przy 120 kl./s), nagrywanie filmów w rozdzielczości 4K z dźwiękiem o wysokiej rozdzielczości, zdjęcia z filmów |
Aparat przedni | 8MP z matrycą BSI. Przysłona ƒ/2.4 i długość ogniskowej 29 mm. Funkcje: Makijaż na żywo, automatyczne autoportrety (przy wykryciu uśmiechu, przy stałym obrazie), Autoportret wyzwalany głosowo, Automatyczny tryb HDR, panoramiczny autoportret, nagrywanie filmów w rozdzielczości Full HD 1080p |
Łączność | USB 2.0 typu C, GPS + GLONASS, NFC, Bluetooth 4.1, WiFi 802.11 a/b/g/n/ac (2.4 i 5 GHz), strumieniowe przesyłanie multimediów z telefonu do zgodnych urządzeń obsługujących standardy Chromecast, DLNA, AirPlay i Miracast |
Dźwięk | HTC BoomSound, Adaptive Audio, certyfikowany dźwięk o wysokiej rozdzielczości, trzy mikrofony z systemem eliminowania szumów, nagrywanie dźwięku stereo o wysokiej rozdzielczości |
Czujniki i sensory | Sensor Hub do monitorowania aktywności fizycznej, czujnik światła, zbliżeniowy, czujnik ruchu Motion G, kompas, żyroskop, czujnik magnetyczny, odcisków palców |
Pojemność baterii | 3200mAh z technologią szybkiego ładowania (Quick Charge 2.0) |
System operacyjny | Android 7.0 Nougat z interfejsem HTC Sense |
Wymiary i waga | 153,59×77,3×8,09 mm, 170g |
Mam jednak poczucie, że w obecnej formie, dobrze się dzieje, że HTC przypomina o sobie właśnie tym modelem. Trochę kojarzy mi się to z posunięciem Samsunga sprzed roku, kiedy wydał w podobnym – wówczas – czasie Galaxy S6 Edge Plus, a ten okazał się po prostu większym i nieco odświeżonym specyfikacyjnie (ale nieznacznie) odpowiednikiem flagowego SGS6 Edge.
Ponownie HTC przypomina również, że jego najmocniejszym asem w rękawie jest oprócz świetnych bebechów, kapitalnego ekranu, bardzo dobrych aparatów z przodu i z tyłu, czy rewelacyjnej nakładki, również jakość dźwięku. W tym celu HTC 10 evo stawia – podobnie, jak klasyczna dziesiątka – na brzmienie muzyki. I poza iPhone’ami 7 i 7 Plus – to pierwszy smartfon w świecie Androida (o którym mi wiadomo), który pozbawiony jest złącza jack 3.5mm. Zamiast niego HTC dorzuca od siebie słuchawki zaprojektowane w podwójnym systemie adaptacyjnym, które jakość odtwarzanej muzyki dostosowują do tego, jak wyglądają Twoje małżowiny uszne i podłącza się je pod złącze USB C!
Brzmi to iście rewolucyjnie! I może miałbym co do tego wątpliwości, gdyby flagowy HTC 10 brzmieniowo nie urywał tyłka. A urywał (chociaż oczywiście nie wszędzie i miałem co do tego kilka zarzutów, które opisałem w swojej recenzji – link pod tekstem)! Obietnica wbijających w fotel wrażeń jest więc – póki co – jak dla mnie wiarygodna! No i druga sprawa, że zakładam, iż HTC doda swoje słuchawki w zestawie ze smartfonem, tak samo, jak to było z klasycznym modelem 10.
Wprawdzie producent odchodzi w evo od standardu Hi-Fi na rzecz Adaptive Audio, ale nie rezygnuje z dźwięku wysokiej rozdzielczości. Nie wiem jednak, na jakim poziomie(?), bo chociażby słowa o wspomniany Hi-Fi próżno w oficjalnych materiałach szukać.
HTC chwali model evo również za zastosowane szkło Gorilla Glass 5. Firma Corning pewnie nie wymyśli już niczego nadzwyczajnego w swojej technologii chronienia ekranu przed zarysowaniami i uszkodzeniami, ale ja podchodzę do jej dokonań z dystansem. Mam Gorilla Glass 4 w Nexusie 6P, który po tygodniu złapał nie wiedzieć jak – wyraźne rysy, chociaż obchodziłem się z nim, jak z jajkiem. Niemniej HTC zapewnia, że dzięki GG5, jeśli upadnie smartfon z wysokości 1,6 metra, to nic nie powinno się mu stać w kwestii uszkodzenia szkła frontowego.
Do tego wszystkiego HTC dorzuca wodo- i pyłoszczelność, bowiem evo spełnia warunki normy IP57. Jest czytnik linii papilarnych (jak dla mnie szkoda, że wciąż na przodzie), a także masa czujników, które idealnie wpasowują evo w model nowoczesnego, superszybkiego i analitycznego także pod kątem fitnesowym – smartfona. Poza tym świetnie, że HTC postawił na nowego Androida i opisywane urządzenie będzie – po wyjęciu z pudełka – dostępne z Nougatem 7.0.
Jestem w kontakcie z HTC i spodziewam się dość szybkiego otrzymania evo do testów. Póki co, daję mu u siebie spore szanse!