I nie, nie o podobieństwo wizualne mi tutaj chodzi, bo komputer od HP wygląda – jak przystało na Amerykanów – świetnie! Co więcej – po erze mało atrakcyjnych, tanich i dziadowsko wyglądających Chromebooków, wreszcie z szerokim uśmiechem na twarzy witam konwertowalnego notebooka z Chrome OS na pokładzie. Bo to właśnie ta cecha została tutaj ładnie przez HP w Chromebooku x2 zaimplementowana. Mamy więc atrakcyjny wizualnie, fajnie wyposażony, a do tego multifunkcjonalny sprzęt z desktopowym systemem od Google! I wygląda na to, że dostałem wreszcie to, na co od dawna czekałem!
Za Oceanem – TheVerge (aka CircuitBreaker) czy też DigitalTrends – w swoich tytułach lub artykułach porównują Chromebooka x2 do iPada Pro. Szukania analogii w anglojęzycznych wpisach jest więcej, ale to nie jest właściwy kierunek poszukiwań – wg mnie. Toż to linia Surface kreatywnie, pięknie i jednoznacznie zdefiniowała komputery konwertowalne. I właśnie w tę linię celuje HP Chromebook x2. Jeśli już, to Jabłko musiało dopasować się do nowego trendu na rynku, wypuszczając całkowicie nieudaną dokowaną klawiaturę w coverze, aniżeli było odwrotnie. No, ale nie chcę tutaj roztrząsać tych kwestii. W każdym razie – pierwszy rzut oka na x2 i już czuję do niego miętę!
Po pierwsze z uwagi na wspomniane wzornictwo. Mimo, że to stosunkowo mały (zaledwie 8,2mm grubości – z klawiaturą 15,3mm) i bardzo lekki sprzęt (734g, a z klawiaturą 1,42kg) – to z uwagi na zastosowane materiały oraz design – mi przynajmniej – kojarzy się dość masywnie. Ale przy okazji estetycznie równo, gładko, wyraziście. Zresztą to żadna nowość, jeśli idzie o tę stylówkę wielozadaniowych urządzeń od HP. Inna sprawa, że jednym z najmocniejszych punktów, jest tutaj konkretny zawias/grzbiet magnetyczny, który pozwala na łatwe zadokowanie części ekranowej w docku, którym jest klawiatura. Swoją drogą wyglądająca, jak powleczona jakąś imitacją skóry lub innego przyjemnego w dotyku materiału. I tak – tutaj znowu mam skojarzenia właśnie z klawiaturami dokowanymi do urządzeń Surface.
Nie zabrakło oczywiście rysika, a ekran Chromebooka x2 chroniony jest przez szkło Corning Gorilla Glass 4. Wszystkie porty znalazły się też w części tabletowej (tutaj szału nie ma), zatem bez klawiatury będzie to wciąż w pełni funkcjonalny sprzęt, aczkolwiek brakuje mi jakiejś wysuwanej stópki na pleckach, tak by np. można było postawić x2 na biurku i sparować z peryferiami poprzez Bluetooth. W tym punkcie z komputerami Microsoftu – ewidentnie projekt HP się rozjeżdża.
OK, a co wewnątrz? Ekran o przekątnej 12,3 cala wyświetla obraz Quad HD w rozdzielczości 2400x1600px (super – będzie ostro!), a bateria ma wytrzymywać ponad 10h pracy (ciekaw jestem, bo u HP bywa z tymi deklaracjami przełożonymi na praktykę – różnie…), poza tym napędzany jest Chromebook x2 dwurdzeniowymi procesorami Intela – Kaby Lake – siódmej generacji – Core m3. Znajdziesz też tutaj od 4GB do 8GB RAM oraz 32GB na dane, WiFi, Bluetooth 4.2, dwa USB typu C oraz slot kart microSD. Na przodzie jest 5Mpx kamerka, a na tyle 13Mpx.
Jak to wygląda cenowo? 599USD na dzień dobry (po dzisiejszym kursie ok. 2050zł). Początek sprzedaży jeszcze w tym miesiącu. Czy jest na co zęby ostrzyć? Zdecydowanie tak. Czy to sprzęt dla tzw. powerusera? Oczywiście, że nie. Ale dla kogoś, kto szuka ładnego komputera z Chrome OS na pokładzie, który również obsługuje rysik, a od takiego sprzętu oczekuje, by jego możliwości nie kończyły się wraz z otwarciem i zamknięciem pokrywy, więc opcja tabletowa – z obsługiwanymi aplikacjami z Androida – jest tutaj bardzo mile widziana. No i rzecz, o której nie mogę zapomnieć, a więc mimo wszystko rozsądna cena względem chociażby takiego PixelBooka.