Nie da się ukryć, że w średniej półce smartfonów w tym roku dzieje się naprawdę sporo. Za rozsądną cenę – uznajemy, że taka ma cztery cyfry z czego pierwsza zaczyna się od „jedynki” ;) – można otrzymać naprawdę ciekawe i solidne urządzenie. Jest ono w stanie w pełni zaspokoić potrzeby osób, które marzą o flagowcu, a tak naprawdę albo ich nie na niego nie stać lub zwyczajnie nie mają ochoty wydawać około 3 tysięcy złotych. I w pewnym sensie nie ma się czemu dziwić. Dla mnie osobiście, takim prekursorem ciekawych smartfonów ze średniej półki jest seria Honor. W naszej redakcji zawsze podczas testów telefony te zbierały dobre opinie. Oczywiście nie pozbawione wad, ale zawsze dostarczały nam dużo frajdy.
Honor 8 to kolejna edycja tej niezwykle udanej submarki Huawei. Nie muszę wspominać, że praktycznie wszystko było już wiadomo na jego temat przed dzisiejszym oficjalnym debiutem w Chinach, ale nie przeszkadza mi to, by z zainteresowaniem przyjrzeć się jego konfiguracji. Sercem Honora 8 jest autorski procesor, ośmiordzeniowy Kirin 950. Wparciem dla niego są 3 lub 4 GB pamięci RAM. Razem daje to naprawdę solidną mieszankę, którą będzie napędzać Androida w wersji 6.0 Marshmallow „ozdobiony” nakładką EMUI 4.1. Brzmi dobrze, prawda?
Nasze oczy cieszyć będzie 5,2-calowy ekran wyświetlający obraz w rozdzielczości Full HD – tutaj pod względem Honora 7 zmian nie ma. Ekran okala wzmocnione szkło 2.5D – które wg mnie bardzo ładnie wygląda i nadaje zawsze dodatkowej urody. W stosunku do poprzednika zmniejszono trochę pojemność baterii – tutaj wynosi ona 3000 mAh. Biorąc jednak pod uwagę możliwość szybkiego ładowania oraz powyższych parametrów myślę, że czas pracy na jednym ładowaniu będzie w zupełności zadowalający.
Honora 8 wyposażono w aparat Sony – IMX286 – który ma rozdzielczość 12 MP. Tak naprawdę to mowa o dwóch aparatach, bo podobnie jak w Huawei P9, tutaj również jedna z nich będzie rejestrować obraz w kolorze, druga w odcieniach czerni i bieli. Co prawda nie zdecydowano się na współpracę z Leicą, bo ta zarezerwowana jest dla flagowych urządzeń tego producenta, ale w teorii wypada to solidnie. Szkoda trochę ciemnej – jak na ówczesne standardy przysłony – f/2.2, ale nie można zapominać, że Honor 8 to nie półka premium. Przedni aparat to 8 MP.
Kiedy dodamy do tego pojemność 32 GB pamięci wewnętrznej (w wersji z 3 GB RAM) lub 64 GB (wersja 4 GB RAM) plus możliwość rozszerzenia jej o kartę pamięci to dostajemy ognistą mieszankę. Co prawda patrząc po zdjęciach promocyjnych nie czuję się zbytnio zachwycony wyglądem (ale to dość indywidualna kwestia), choć jestem przekonany, że na żywo będzie zupełnie inaczej. Na uwagę zasługują dopracowane szczegóły, które przynajmniej po zdjęciach promocyjnych wypadają naprawdę dobrze. Poza tym krąży mi jeszcze po głowie najnowszy OnePlus, który wyraźnie stracił impet, a taki Honor 8 pokazuje, że i specyfikacyjnie i cenowo, może obiecać znacznie więcej…
…no a skoro już przy cenach jesteśmy… Te podane przez Chińczyków są bardzo kuszące, ale nie ma się co łudzić, w naszych szerokościach geograficznych kwota startowa będzie wyższa, Europa jest po prostu droga, a zawirowania polityczno-gospodarcze nakręcają spiralę drogiego sprzętu z importu. Niemniej wypadają one następująco – w przeliczeniu z juanów na złotówki:
- Wersja 3 GB RAM + 32 GB Cena: 1999 juanów (ok. 1196 PLN);
- Wersja 4 GB RAM + 32 GB Cena: 2299 juanów (ok. 1375 PLN);
- Wersja 4 GB RAM + 64 GB Cena: 2499 juanów (ok. 1495 PLN).
I co, sprzęt swojej kasy wart? Sądzę, że tak, tym bardziej, że to próg wyjściowy, który po pierwszym kwartale sprzedaży zacznie spadać.
Źródło, foto: gizmochina