Nie da się ukryć, że przemysł rozrywkowy, a szczególnie gałąź gier komputerowych, to co raz bardziej istotny element, który mam wrażenie nie zawsze traktowany jest równie poważnie co przemysł filmowy. Jak się okazuje to bardzo mylne wrażenie szczególnie, gdy mamy do czynienia z takimi gigantami jak np Activision…
Drogi, odgrzewany kotlet
…twórcy takiej serii jak chociażby Call of Duty, która stała się jedną z najbardziej dochodowych marek. Poszczególne tytuły pobijały rekordy sprzedaży. Przekuło się to na wysokie dochody, często przekraczające niejednego filmu. Tendencję wzrostową udało się utrzymać przez kilka tytułów i po dziś dzień seria ta świetnie się sprzedaje. Osobiście uważam, że troszkę przekształciła się w tzw. „odgrzewanego kotleta”, szczególnie po części Black Ops, po której straciłem kontakt z tą serią. Powszechna krytyka, nie przeszkadza jednak wypuszczać kolejnych części, a przy okazji zarabiać na tym miliony dolarów, pomimo spadku dochodów w porównaniu ze starszymi edycjami.
Stan rzeczy ma zmienić zapowiedziana przed kilkoma dniami najnowsza odsłona – Advanced Warfare, która ma wnieść powiew świeżości, ze względu na świetną fabułę, jak i udział aktora Kevina Space’a. Gwiazda świetnego serialu House of Cards, ma tu odgrywać jedną z główny ról, gdzie nie tylko użyczył swojego głosu ale i wizerunku. Nie to jednak jest tu najważniejsze. Zapowiedzi, zapowiedziami, praktyka może okazać się inna i znów otrzymamy kotleta, tylko w innej panierce. Ale co z tego? Gra i tak sprzeda się z pewnością w wielomilionowym nakładzie i będzie hitem, nie mam co do tego wątpliwości. Tłumy graczy zakupią dla siebie kopie, a Activision będzie liczyć zyski. A przyda się każdy dolar, ponieważ firma chce pobić kolejny rekord.
500 milionów? Bardzo proszę.
W najnowszą grę pt. Destiny ma zostać zainwestowane bajeczne 500 milionów dolarów. Ogromna kasa! Pieniądze mają być wykorzystane nie tylko na produkcję, ale także, na marketing i dystrybucję. Nie zmienia to faktu, że kwota jest niesamowicie wielka. Takich pieniędzy rzadko kiedy, o ile w ogóle nie przeznacza się nawet na holywoodzkie filmy! Producentowi takiemu jak Avtivision, to jednak nie przeszkadza i w świetle lekko przygasającej gwiazdy, jaką jest Call of Duty, CEO Bobby Kotick, chce stworzyć kolejne złote jajko. Owoc, który przyniesie kolejne miliony dolarów. Warto wspomnieć, że by produkt stał się rentowny trzeba będzie sprzedać około 15-16 milionów egzemplarzy. Dużo, ale ta branża widziała już takie liczby więc wcale bym się nie zdziwił, gdyby tak się właśnie stało.
Tam, gdzie jedni liczą zyski, inni zaliczają straty. Nintendo zanotowało rekordowy poślizg na kwotę 456 milionów dolarów. Producent konsol, takich jak Wii U, odnotowuje negatywny wynik już 3 rok z rzędu. Co prawda, prezes Nitendo zapowiada, że tendencja ta ma się zmienić, jednak to rynek zweryfikuje czy producent konsol odwróci tą niekorzystną sytuację. Co do samej kwoty, to jak widać to kolejna liczba, która robi wrażenie.
Money, Money, Money…
Przykład serii Call of Duty, jak i innych gier pokazuje jak bardzo liczącą gałęzią przemysłu są gry. Często słyszy się zarzut, że promują one przemoc, a także wartości, które nie są odpowiednie dla wszystkich. Nie można jednak odmówić im jednej rzeczy. Samo ich wydanie, od szkiców i zarysów fabuły, poprzez produkcję, a na końcowym produkcie kończąc – to wielkie przedwsięzięcie. To produkt, który by osiągnąć sukces, potrzebuje zainwestowania dużych nakładów zasobów ludzkich, ale także pieniędzy. Ameryki tutaj nie odkrywam, ale warto się zastanowić nad tym w momencie kiedy 500 milionów dolarów zostaje przeznaczone ot tak, na jeden tytuł.