Chromebooki, jak każde inne urządzenia elektroniczne, nie są wole od wad i fabrycznych uszkodzeń. O ile sam sprzęt sprawuje się bardzo dobrze, o tyle osobne akcesoria mogą sprawiać problemy. I tak się stało w przypadku nowego reprezentanta linii Chromebooków markowanych przez Google (nie mylić z nowym HP Chromebook 14), a które niezależnie od osobnej linii tych notebooków, wyprodukował dla firmy z Mountain View HP.
Z powodu przegrzewającej się ładowarki, której temperatura potrafiła być tak wysoka, że używanie jej stanowiło ryzyko pożaru lub porażenia prądem, HP Chromebook 11 został przed miesiącem (na początku drugiej dekady listopada) wycofany ze sprzedaży. Jak się okazało, sprawa miała zbyt powszechny charakter, ażeby ją zignorować.
W ostatnich dniach pojawiło się zapewnienie, że HP Chromebook 11 wróci na sklepowe półki. Google wydał w tej sprawie oświadczenie na swoim blogu przyznając, że problem rzeczywiście wymagał rozwiązania. Teraz notebooki HP Chromebook 11, które będą sprzedawane z ładowarkami zakupionymi po 1 grudnia 2013 r. będą już bezpieczne, a wszystkie Chromebooki z tej serii nabyte przed tą datą, muszą mieć wymienione ze względów bezpieczeństwa zasilacze.
Google w tym celu uruchomił specjalną stronę internetową, do której link znajdziecie W TYM MIEJSCU, gdzie należy wypełnić formularz kontaktowy o dane teleadresowe, a Google na swój koszt wymieni bezpłatnie wadliwe (lub potencjalnie wadliwe) ładowarki. Krok muszę uznać za godny pochwały, ale prawdę powiedziawszy Google nie miał wyjścia. W końcu czarny PR nie byłby najlepszą formą reklamy. Niemniej muszę też ponarzekać…
Żeby kompletnie wypełnić formularz, trzeba skorzystać z rozwijalnych list, które mają pomóc wybrać w jakim kraju oraz stanie zakupiony został Chromebook z uszkodzonym zasilaczem. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że nie zgłosicie swojego sprzętu np. z Polski, bo jej zwyczajnie na liście nie ma! Pojawiają się tylko te kraje (czyli Australia, Irlandia, Nowa Zelandia i USA), w których prowadzona jest oficjalna sprzedaż HP Chromebooków 11. Wybór lokalizacji z rozwijalnych list jest obowiązkowy, bez niego nie da się wysłać zgłoszenia do wymiany sprzętu…
Nie bardzo rozumiem, dlaczego tak jest, skoro przy rejestracji trzeba również podać numer seryjny Chromebooka, zatem nie widzę powodu, aby Google musiał obawiać się, że ktoś zechce go naciągnąć na więcej ładowarek. Gdybym był właścicielem feralnego zasilacza, pewnie byłbym dzisiaj zły na taki stan rzeczy.
Źródło, foto: blog google, tomsguide