Google już od dłuższego czasu stawia na swoje rozwiązania, które coraz śmielej rywalizują z propozycjami np. Microsoftu i jego Officem. Gigant z Mountain View udowadnia, że jego propozycje wcale nie odbiegają od uznanego konkurenta, dzięki czemu wykorzystanie możliwości ich ekosystemu z pewnością pomoże w prostym i efektywnym zarządzaniu firmą. Centrum zarządzania tych rozwiązań jest oczywiście Chrome, który już dawno przestał być zwyczajną przeglądarką i ma zamiar stać się narzędziem totalnym, umożliwiającym w prosty sposób kierowanie firmą.
Trzy filary tej przeglądarki to prędkość, bezpieczeństwo i przyjazny interfejs. Google nie szczędzi wysiłków, ani środków pieniężnych by zapewnić ciągłe polepszanie swojego produktu. Właśnie prędkość była głównym czynnikiem tak dobrego przyjęcia pierwszej wersji. W trakcie konferencji pokazano różnice między wersjami mobilnymi .32 i .41, na przykładzie strony The Verge i wyraźnie widać, że ta nowsza zdecydowanie szybciej wczytuje nowe artykuły, a nawet samo przewijanie jest płynniejszym doświadczeniem.
Wszystkie te aspekty sprowadzają się do jednego ekosystemu, do którego mamy dostęp niezależnie od miejsca czy urządzenia, z którego korzystamy. Za pomocą zuinifikowanej platformy możemy zarządzać naprawdę wieloma elementami firmy. Przykładowo, mamy dostęp do wszystkich sprzętów wykorzystujących Chrome. Jeśli jeden się zgubi lub zostanie skradziony, wystarczy zaznaczyć opcję “disable”, by je dezaktywować. Padł również przykład sieci komputerów z Chrome OS w hotelach. Możemy przykładowo ustalić czas wygaszania ekranów na wszystkich lub zaznaczyć w harmonogramie, kiedy mają się wyłączać.
Tak naprawdę to tylko wierzchołek możliwości i przyznam szczerze, że nie jestem w stanie wyliczyć wszystkich opcji, jakie pojawiły się w trakcie tej prawie trzygodzinnej prezentacji. Z pewnością jedną z rzeczy, której również poświęcono sporo czasu, jest ułatwienie wykonywania konferencji wideo. Do tej pory firmy musiały korzystać z drogich rozwiązań, które miały swoje ograniczenia, więc też nie każda spółka mogła z nich skorzystać. Tutaj dużą rolę odgrywa Chromebox. Wystarczy połączenie go z ekranem oraz kamerką i już mamy własną wideokonferencję. Dodatkowo, wpisując w pasek adresu g.co/present, w łatwy sposób udostępnimy np. prezentację i podzielimy się własnym ekranem z innymi.
Zaprezentowano też ciekawe alternatywę dla urządzeń mobilnych. Rozwiązanie tak proste, że aż dziwię się, że nie było go wcześniej. Ile razy zdarzyło się Wam podczas czytania tekstu trafić na jakieś nieznane słowo lub sformułowanie? I potem otwiera się nową kartę, żeby je wyszukać. A niech tych zwrotów jest kilka i już mamy kilkanaście otwartych pozycji. Nowa funkcja, będąca jeszcze w fazie szlifowania, znacząco to ułatwi. Wystarczy zaznaczyć interesującą nas frazę i poniżej pojawi się mniejsze okno z definicją i kontekstem. Zdecydowanie fajna opcja i powtórzę to jeszcze raz: czemu tak późno?
Google pracuje również nad otwartym i łatwym dostępem do sieci VPN. Na przedstawionym demie, próba wczytania strony zakończyła się niepowodzeniem. Jednak wystarczyło kilka kliknięć, przypominających logowanie się do WiFi, wpisanie loginu i hasła z poziomu przeglądarki i już mamy dostęp do Internetu przez VPN chociażby do YouTube. Oczywiście bardziej zaawansowani użytkownicy bez problemu edytują konkretne parametry sieci, jednak zwykły pracownik nie musi mieć z tym styczności i zapewne nie będzie miał do nich dostępu. Dla niego, to będzie tylko wspomniane kilka kliknięć myszką. Dodatkowo, w podobnie łatwy sposób będziemy mogli zyskać dostęp do innego Chromebooka. Wystarczy “zgłosić chęć”, wpisać kod, osoba po drugiej stronie akceptuje i to wszystko. Widzimy nawet dodatki oraz wszelkie działające w tym czasie procesy.
Podsumowując, mam wrażenie, że konferencja Google nie miała na celu zaprezentowania wielu nowych rozwiązań, a raczej wytłumaczenie i rozpropagowanie tych już istniejących. Nie przeczę, że nie pojawiły się nowinki, ale całość odebrałem raczej jako pokazanie, jak poszczególne opcje mogą ułatwić zarządzanie firmą, więc gdybym miał być złośliwy, powiedziałbym że była to bardzo długa reklama ;). Tym niemniej, jakby tego nie nazywać, wierzę że taki zunifikowany system jest przyszłością i potwierdził to chociażby Netflix, który korzysta właśnie z platformy Chrome OS. Przedstawicielka zgrabnie stwierdziła, że dzięki temu, nie muszą skupiać się na technologii i mogą poświęcić czas na udoskonalanie platformy dla użytkowników. A chyba właśnie o to chodzi, byśmy na tym wszyscy skorzystali?