To już oficjalne – przedstawiciele Google w rozmowie z TheVerge.com potwierdzili, że pewna epoka dobiegła końca. Serwisy amerykańskie, takie jak chociażby BGR.com rozpisują się, że wszystkie dobre rzeczy kiedyś się muszą dojść do swego kresu. Czuć w tym powiew nostalgii, chociaż w mojej opinii chodzi przede wszystkim o inne słowo na „k” – o kasę!
TUTAJ MOJA RECENZJA LG NEXUSA 5
Że Motorola Nexus 6 nie sprzedaje się w zawrotnym tempie widać po wynikach obecności Androida Lollipop na urządzeniach już dostępnych i wchodzących na rynek. A ta wynosi po niemal pół roku ledwie 3,3 proc. Więc jaki promil z tego stanowią Nexusy 6? Doprawdy nie mam pojęcia, ale sukcesu iPhone’a 6 nie było i… nie będzie póki co. No chyba, że kultowy smartfon z Google-owej linii zrobi w końcu Xiaomi.
W każdym razie nie spotkałem się jeszcze z ani jedną opinią, że komuś Nexus 6 się podoba. Że ktoś marzy, aby go kupić. Najwięcej zawiedzionych głosów to te, które przyznają, że N6 jest po prostu za duży i… za drogi! Zdecydowanie za drogi! Niestety, ale równoważył to Nexus 5 od LG, przy okazji odbierając klientów najnowszemu N6.
Jeden z polskich techblogerów – Mieszko Zagańczyk – napisał u siebie jakiś czas temu tekst blamaż. Informował w nim o rzekomej decyzji Google, aby wypuścić odświeżonego Nexusa 5, który zostałby specyfikacyjnie dopasowany do trendów panujących na rynku. Miałby to być swego rodzaju iPhone z dopiskiem S.
Cały jego artykuł czytałem z wypiekami na twarzy (całość dementuje dopiero pod koniec), zastanawiając się, jak to się stało, że nie trafiłem nigdzie na ten news? Ale Mieszko Zagańczyk miał idealnego nosa – myślę, że wiele osób chciałoby właśnie Nexusa 5S po liftingu, aniżeli przerośniętego Nexusa 6 od Motoroli. W podobnym tonie wypowiadał się w którymś komentarzu na naszym blogu jeden z czytelników. I mi jest ten tok myślenia bardzo bliski.
Natomiast w jednym muszę się zgodzić z dziennikarzami z BGR.com – N5 to rzeczywiście kawał wybitnego smartfona. Skrojonego dosłownie idealnie, tak pod kątem rozmiaru, jak i hardware. Oczywiście, że wiele mu brakuje do perfekcji, niekończące się problemy z łapaniem ostrości przez aparat oraz fatalny czas pracy na baterii, to w moim przypadku najważniejsze wady tej słuchawki.
Ale z drugiej strony – Nexus 5 od LG jest tak niesamowicie szybki, chociaż od swojej premiery zaliczył już niemal 18 długich miesięcy, a wciąż zadowala mnie wydajnością na najwyższym poziomie! Nie mam najmniejszej ochoty na jego zmianę. Ten smartfon naprawdę urywa tyłek!
Dzisiaj szukając uparcie drugiego smartfona coraz bardziej zbliżam się do konkretnego modelu Lumii, o czym jeszcze Wam napiszę w innym miejscu. Nie chcę iPhone’a 5S (chociaż mógłbym go mieć, a iP6 jest dla mnie za drogi), nie pociąga mnie też nowy Nexus, a jedyny smartfon budzący we mnie żywe emocje to całkowicie bezkonkurencyjny Galaxy Note 4 od Samsunga (lub Note EDGE – ale jeszcze nie umiem zdecydować ;) ).
Google nie rozkręci sprzedaży N6, jeśli będzie mieć w portfolio ultrataniego i zarazem hiperszybkiego N5. Tyle i aż tyle. Łza w oku się kręci, na bycie charytatywnym w tym biznesie miejsca nie ma. Rozumiem Google, chociaż kiedy patrzę na Apple, to jednak podziwiam, że wciąż utrzymują w sprzedaży tyle modeli, a starsze flagowce są w stanie pchać na rynki rozwijające się.
Ale nie każdy może być Apple. Natomiast równowaga w przyrodzie byłaby wskazana. Szkoda, że tym razem w dalszym ciągu jej nie będzie.
TUTAJ MOJA RECENZJA LG NEXUSA 5
PS.
Oczywiście LG Nexus 5 znika z oficjalnej dystrybucji Google, modele które znajdują się jeszcze w magazynach operatorów i sklepów będą nadal w obrocie, aż nie zostanie sprzedana ostatnia sztuka.