Czytam o nowościach szykowanych przez Google w ramach swoich usług streamingowych i jestem zachwycony pomysłem. Po raz pierwszy poczułem się skutecznie zachęcony do tego, aby jednak wykupić i utrzymać subskrypcję właśnie u kalifornijskiego giganta. Przemawia za tym jedna podstawowa cecha – absolutna wygoda i komfort przebywania w jednym środowisku, chociaż de facto będę mógł używać dwóch różnych rozwiązań. O co chodzi?
Google jednym pociągnięciem chce połączyć ze sobą subskrypcję, którą opłacamy w ramach Music All Access i zmienić sposób korzystania z YouTube. Pierwszą i zasadniczą różnicą w stosunku do tego, co mamy teraz, będzie utworzenie YouTube Music Key oraz rebranding serwisu Google Play Music All Access, który otrzymałby nową nazwę: Google Music Key. Czym miałyby się różnić?
W ramach YouTube Music Key można będzie odsłuchiwać muzykę w tle, bez konieczności oglądania np. teledysku. Nowością byłoby też odtwarzanie treści z YouTube z możliwością wygaszenia ekranu lub wykonywania w tym czasie innych czynności, jak przeglądanie sieci. Co ważne, taki odsłuch będzie wolny od reklam. Serwis oczywiście będzie płatny. Pierwsze 30 dni za darmo, a miesięczna opłata wyniesie 9,99 dol. Interesujące, że opłata byłaby jedna dla obydwu usług, czyli dla YouTube Music Key oraz Google Music Key.
Osobiście wielokrotnie brakowało mi funkcji wyłączenia ekranu i posłuchania czegoś w ramach klasycznego YouTube’a. Jako, że jednak trochę z serwisu korzystam, mile przyjąłbym proponowane zmiany, tym bardziej że jednak to co jest tutaj dostępne, zasadniczo różni się od oferty gromadzonej w ramach Music Access. Ponadto Music Key ma być pełniej wzbogacone o treści koncertowe, covery i inne dodatki związane z muzyką, które już się pojawiały, ale w znacznie mniejszym zakresie.
Funkcja, na którą czekam wyjątkowo gorąco, to oczywiście możliwość odsłuchu pobranych utworów w trybie offline. Podobnie miałoby się dziać z materiałami wideo. Lubię z tego korzystać, kiedy używam Deezera (myślę tutaj o muzyce), ale z jego poziomu nie mam dostępu do filmów. Ponadto mając Chromecast nie będzie problemu, żeby przesłać treści ze smartfona czy tabletu na duży ekran. Pomysł Google ma kapitalny potencjał i wielkie możliwości, tym bardziej że usługodawca dysponuje gigantycznymi zasobami.
Źródło, foto: androidpolice