Co za niespodzianka! Google zaprezentował Chromebooka od HP, ale to nie jest model, który mogliśmy oglądać w czasie niedawnej konferencji Intela w San Francisco, a zupełnie inne urządzenie. HP Chromebook 11 – bo tak brzmi jego nazwa – to świetnie zapowiadający się netbook, który poza ciekawym wyglądem (np. świecący w kolorach chrome lightbar na obudowie) i kilkoma atrakcyjnymi niespodziankami, zaskakuje również hardwarem, który niekoniecznie może odpowiadać wszystkim chętnym do zakupu tego sprzętu, bowiem jego wnętrze w pewnej części bazuje na podzespołach, które doskonale znamy z Chromebooka Series 3 od Samsunga… Niemniej jest to wciąż interesujący sprzęt.
Po pierwsze warto zaznaczyć, że nowe dziecko powstało, jako efekt współpracy Google i HP. Nie wiem, jak do końca powinniśmy potraktować ten model, bo w końcu następcą Pixela nie jest, ale właściwie prezentuje linię urządzeń, które zamiast logotypów i napisów producenta na obudowie, posiada tylko jeden – „chrome”. Po drugie nie rzuca na kolana pod względem wyposażenia, chociaż nie jest ono najgorsze. Rzućmy więc na nią okiem.
I tak, HP Chromebook 11 pracuje na dwurdzeniowym procesorze Samsung Exynos 5 Dual z zegarem 1,7 GHz. Jest to całkiem udana jednostka, ale każdy, kto ma do czynienia z tym układem w swoim Chromebooku od Koreańczyków wie, że ten potrafi przy większej ilości otwartych zakładek zwalniać, a ponadto ciężko radzi sobie np. z dużymi formatami zdjęć. Oprócz tego wewnątrz znajduje się też 16 GB pamięci na dane oraz 2 GB RAM, a na baterii popracuje ok. 6 h. Dalej za to jest już lepiej. Dużo lepiej!
Zaprezentowany Chromebook wyświetli obraz w rozdzielczości 1366×768 pikseli, ale za to na ekranie IPS, którego kąty widzenia wynoszą aż 176 stopni! Ponadto jest najlżejszym Chromebookiem (jeśli nie najlżejszym netbookiem w ogóle), gdyż waży zaledwie 1,04 kg! Wraz z nim standardowo otrzymamy 100 GB na dane na Dysku Google oraz dwumiesięczny bezpłatny dostęp do Google Play Music All Access. Warto też zwrócić uwagę na jego design. HP Chromebook 11 występuje w dwóch kolorach: białym i czarnym, a niektóre elementy obudowy można dopasować do indywidualnych upodobań kolorystycznych, dzięki czemu nabiera zupełnie nowego charakteru. Oprócz tego rzuca się w oczy, że naładujecie baterię… przy pomocy portu microUSB (brak tradycyjnego gniazda), dzięki czemu wybierając się w podróż wystarczy ładowarka dedykowana do tabletu lub smartfona. Świetne posunięcie!
No i teraz czas na gwóźdź programu – cenę. A ta wynosi zaledwie 279,99 dol. Jest to w przeliczeniu na złotówki ok. 870 zł. Nawet gdyby doliczyć koszty podatkowe i transport, można się zamknąć w kwocie ok. 1200 zł. To mimo wszystko bardzo dobra cena, jak na możliwości tego Chromebooka.
Źródło, foto: google, chrome blogspot