To taki news, który żyje już sieci od kilku dni. Specjalnie nie poświęcałem mu uwagi, bo początkowo nie widziałem w tym niczego nadzwyczajnego, poza tym staram się do plotek podchodzić ostrożnie, no chyba że formułują je wiarygodne źródła. To tak ku wyjaśnieniu, a meritum? Otóż Google szykuje własny chip? Nic jeszcze konkretnie nie wiadomo, ale ja zaczynam witać tą informację z coraz szerszym uśmiechem. I zaczynam myśleć o tym kroku z jeszcze cieplejszym zainteresowaniem. Sądzę też, że jeśli jesteś fanem systemu Android, to i Tobie powinno się to spodobać. Dlaczego? Bo to oznacza tylko jedno!
[showads ad=rek3]
Że Google będzie mieć większą kontrolę nad sprzętem, który tworzy. Do tej pory Nexusy, Chromebooki i Pixele – to wszystko były (i są) urządzenia robione na zamówienie technologicznego giganta przez różnych producentów. Wśród nich był i Samsung, pojawił się ostatnio Huawei, wcześniej gościł HTC, kiedy indziej LG etc. Każdy z tych dostawców udostępnia kolejne warianty flagowych urządzeń Google. Ale nastręcza to wielu problemów.
Najważniejszym z nich jest brak kontroli nad finalnym produktem. Oczywiście nie dosłownie, bo przecież Google ma zapewne swoich pracowników w Chinach wydelegowanych do np. Huawei, którzy pracują przy procesie technologicznego wytwarzania nowego smartfona z linii Nexus, ale bez wątpienia własny chip, to pod kątem spasowania produktu z software nie lada rozwiązanie.
[showads ad=rek1]
Wie o tym doskonale Apple, który nad swoimi wszystkimi urządzeniami sprawuje niemal pedantyczną kontrolę. To dlatego ten sprzęt działa tak dobrze i efektywnie nawet wiele lat po premierze. Czy rewolucje czekają teraz kolejne sprzęty od wyszukiwarkowego potentata? Liczę na to, chociaż powstaje powoli pytanie, czy Google nie strzeli sobie w pewnym sensie w stopę. Jednak dobrze mu się wiedzie, bo sukcesy odnoszą inni producenci sprzedający jego komputery czy urządzenia mobilne. Po co więc tak naprawdę potrzebny mu nowy układ? Obecnie funkcjonujące tandemy sprawdzają się w mojej opinii całkiem nieźle.
[showads ad=rek2]
Dochodzę tutaj do jeszcze jednego wniosku. Google to także twórca platformy Android Wear, która dedykowana jest urządzeniom ubieralnym. Twórcy tego OS-a już na początku podkreślali, że ma on napędzać nie tylko smartwatche, ale wszystko, co da się na siebie założyć. Lekki, szybki, prawie bezawaryjny – taki jest Android Wear. Kolejne aktualizacje rozwijają go coraz bardziej. Kiedy więc myślę o chipie produkowanym przez Google, to dociera do mnie, że gigant – jeśli to prawda – wcale niekoniecznie myśli o tych produktach, które możesz dzisiaj zdjąć ze sklepowej półki i nabyć. Tutaj akurat zakładałbym, że szuka rozwiązań dla swoich przyszłych urządzeń z kategorii wearables. Być może również smartfonów i tabletów, nikt nie mówi też, że nie miałby taki procesor napędzać Chromebooków, dzięki czemu ceny tych produktów mogłyby być jeszcze niższe. Ale ja podejrzewam, że bardziej technologia noszona może być w szerszej perspektywie na celowniku Google.
[showads ad=rek3]