No rewelacja! Wreszcie doczekaliśmy się smartfonów Pixel od firmy Google w polskiej dystrybucji! Bierze ją na siebie firma X-KOM, o czym komunikuje w dzisiejszej informacji prasowej. [OK – czas na małe sprostowanie. Sprawie bacznie przyjrzał się Spider’s Web, a konkretnie Mateusz Nowak w TYM tekście (ukłony dla kolegi po fachu), który celnie zauważył, że nie jest to oficjalna dystrybucja Google w Polsce, a jedynie smartfon w ofercie kolejnego sklepu, który działa na terenie naszego kraju. Tyle tylko, że kwestie serwisowe są po stronie X-KOM i tylko przez ten sklep trzeba je będzie załatwiać, jeśli w nim dokona się zakupu, a gdyby coś się działo z telefonem. Pixel 2 XL pochodzi z dystrybucji niemieckiej. Że nie jest to oficjalna dystrybucja zwróciła mi też uwagę na Twitterze Katarzyna Pura z Tabletowo.pl – dziękuję za czujność Kasiu. Przepraszam, jeśli wprowadziłem kogoś z Czytelników lub Czytelniczek w błąd.].
Sklep X-KOM dołącza do grona innych, które sprzedają smartfony Pixel 2 XL. Oznacz to tym samym, że to właśnie m.in. tam kupisz najnowsze telefony od wyszukiwarkowego giganta. Przez X-KOM będzie też szedł serwis i ewentualna wymiana urządzeń na nowe. Trochę szkoda, że nie ma ich u siebie żaden z naszych operatorów, bo można byłoby liczyć na bardziej okazyjną cenę, aniżeli ta, po której trzeba będzie nabyć Pixele 2 w polskim sklepie. A nie jest ona niska i wynosi… 4399zł brutto. Tak – sporo pieniędzy.
W X-KOM-ie kupisz póki co jeden wariant, a mianowicie Pixela 2 XL, a więc tego, za którego produkcję odpowiada firma LG. Jest to też model, który ma wyświetlacz OLED o przekątnej sześciu cali oraz bezramkową konstrukcję. Co warto podkreślić – posiada jeden z najwyżej ocenianych aparatów przez serwis DxOMark, więc zdecydowanie działa na wyobraźnię możliwościami fotograficznymi. Dla mnie osobiście, największą zaletą jest jednak obecność na pokładzie świetnego Snapdragona 835. Na dane przewidziano 64GB pamięci, a na pamięć operacyjną 4GB. Ale najważniejszym dodatkiem do smartfonów z serii Pixel drugiej generacji, jest Active Edge, czyli aktywne krawędzie, dzięki czemu poprzez ściskanie telefonu, można wykonywać zdjęcia, przełączać utwory muzyczne lub przybliżać obiekty w Mapach. Tak – to rozwiązanie znane z telefonów HTC i serii U11 (TU recenzja flagowego U11, a TU recenzja średniopółkowego U11 Life).
No dobrze – czas na najważniejsze pytanie – będzie hit? Cholera – nie mam pojęcia! Nie da się ukryć, że Pixel 2 XL debiutuje w Polsce dość późno… Na dobrą sprawę Nexusom też zdarzało się pojawiać w naszej dystrybucji mniej więcej w podobnym czasie, ale… nie były one tak kosztowne. Z drugiej strony – smartfony Pixel niezwykle się Google udały. Celują w najwyższą półkę, a do tego – pomimo wysokiej ceny – już pierwsza edycja zaskarbiła sobie serca klientów. Jej jednak w Polsce oficjalnie nabyć nie było można.
Ze swojej perspektywy nie kryję też, że jednak 4399zł, to suma za którą ze spokojem można nabyć genialnego Samsunga Galaxy Note’a8 (TUTAJ moja recenzja). W X-KOM-ie jest nawet tańszy o 100zł od Pixela 2 XL, a na aukcjach o tysiąc i więcej. Więc rachunek robi się tutaj dość prosty. Niemniej – jeśli cena telefonu od Google odpowiednio spadnie, to na pewno będzie rozbudzał wyobraźnię fanów. Szczególnie, że Pixele to smartfony z czystym, stockowym systemem Android, kompatybilne z nowymi wersjami oprogramowania, długo wspierane i niesamowicie szybkie.
Swój egzemplarz recenzencki będę miał za około dwa tygodnie. Nie ukrywam – boję się strasznie, że zachoruję na Pixela 2 XL… A, że wciąż jestem przed zakupem swojego prywatnego smartfonu, to mam podstawy do tego, by poddać się zamroczeniu… ;).