Myślę, że bez przesady można powiedzieć, że Google Drive – obok Dropboxa – to jedna z najczęściej wykorzystywanych usług w Chmurze. Z pewnością pomaga tutaj darmowość (chyba, że nie wystarczy nam miejsca) oraz integracja z Gmailem. Tym razem Dysk dostanie kilka nowych funkcji.
Przede wszystkim, pojawi się opcja przeszukiwania plików za pomocą aplikacji Google, co wiąże się również z obsługą głosu. Przykładowo, fraza OK Google – search for holiday letter on Drive spowoduje, że od razu przejdziecie do żądanego listu, bez wpisywania czegokolwiek na klawiaturze. Wygodne, choć osobiście wciąż nie mogę się przyzwyczaić do mówienia do tabletu/smartfona i mimo wszystko, w dalszym ciągu preferuję klasyczne metody.
Ponadto, użytkownicy iOS zyskają możliwość dodawania większej ilości różnych rodzajów plików z innych aplikacji wprost do Chmury Google. Z kolei jedni i drudzy będą mogli dzielić się własnymi mapami stworzonymi w kreatorze Google My Maps.
Przyznam szczerze, że nie są to nowości, które powaliłyby mnie w jakimś szczególnym stopniu, niemniej osoby często korzystające z Drive’a zapewne z otwartymi ramionami powitają te rozwiązania. Nie da się jednak nie zauważyć wielu krytycznych głosów pod oficjalnym wpisem Google. Główne zarzuty jakie się pojawiają to brak współpracy z Linuxem, zaznaczanie wielu plików naraz w aplikacji, czy edycja pliku PDF i wysłanie np. podkreślonych fragmentów wprost do Chmury. OK – Google, dobrze Ci idzie, ale czasem warto posłuchać głosu ludu.
Źródło: google