Co jakiś czas pojawiają się plotki na temat następnej generacji konsol. Sięgają aż rok wstecz, ale ostatnio robi się naprawdę gorąco. Od razu zaznaczę – obecnie nie ma oficjalnego stanowiska, czy to ze strony Sony, czy Microsoftu. Poruszamy się jedynie w sferze domysłów, niedopowiedzeń i wyłapywanych cytatów ważnych z branży. Zazwyczaj na 90sekund.pl unikamy opierania się na pogłoskach, ale w tym konkretnym wypadku posłuży to do zastanowienia się nad nową generacją oraz ogólnie rozwojem technologii. Pierwszy raz próbujemy też formuły dwóch różnych głosów na ten sam temat w formie dialogu. Pomysł zrodził się w bardzo prostu sposób – zarówno ja (P), jak i Michał Nowak (M) jesteśmy zapalonymi graczami. Okazało się, że mamy na tyle odmienne zdania na temat domniemanego Playstation 5 i Xbox Two, że żal byłoby pozostawić je tylko na płaszczyźnie ustnej. No to jedziemy!
[showads ad=rek3]
PRZEMEK: Hej Michale! Wiem, że jesteś sceptycznie nastawiony do najnowszych rewelacji, jakoby mielibyśmy doczekać się nowej generacji konsoli Sony w 2017 roku. Postawmy jednak sprawę jasno: obecna generacja była przestarzała już na starcie. Przypomnę o czasach debiutu Playstation 2 w 2000 roku. Za ówczesne 299 dolarów dostawało się maszynę do gier, która swoimi możliwościami przyćmiewała większość konfiguracji PC, a przy okazji – dla wielu była pierwszym odtwarzaczem DVD. Jeśli porównamy dane na samym papierze, nie brzmi to może imponująco: 294 MHz i 32 MB RAMu (PS 2), kontra np. 800 MHz i 128 MB pamięci RAM (PC).
Tylko że, po pierwsze: różnica w kwotach była tak ogromna, że na takiego kompa mogli sobie pozwolić jedynie zapaleni gracze z portfelem bez dna lub profesjonaliści, a po drugie: PS 2 miał architekturę 64-bitową. Na ten standard zwolennicy pecetów czekali kilka dobrych lat, a w 2000 roku grało to bardzo dużą rolę. Swoją drogą, ciekawostka – wiedziałeś, że następca “szaraka” był w stanie wyświetlić rozdzielczość 1080p? Co prawda wykorzystywały ją tylko 4 gry, których Europa nigdy nie ujrzała, ale pokazuje, jak wiele mocy kryło się “pod maską”.
[showads ad=rek2]
No dobra, rozpisałem się trochę, ale ten wstęp prowadzi do smutnej konkluzji: obecne konsole nie wytrzymały tempa i w momencie ukazywania się, były gorsze od wielu konfiguracji komputerowych, a teraz, niemalże równo po dwóch latach, ta różnica jeszcze się pogłębiła. A powodów tak szybkiego przeskoczenia jest jeszcze więcej, o które na pewno jeszcze się pokłócimy. Siódma generacja była najdłuższą i siódemka przekłada się również na to, ile katowaliśmy PS 3 i Xboxa 360. To co, czas na najkrótszą generację konsol?
MICHAŁ: Witaj Przemku. No tak, rzeczywiście jeżeli chodzi o koniec obecnej generacji konsol są między nami zdecydowane różnice poglądów. Szczerze napiszę, że gdy na poświęconych konsolom portalach czytam przykuwające wielkością czcionki nagłówki news’ów na temat tego, że Sony pracuje już nad Playstation 5, to lekko się uśmiecham. Oczywiście, w siedzibie Japońskiego giganta technologii trwają już prace badawczo-rozwojowe dotyczące następcy PS4 i co do tego nie ma we mnie nawet kropli wątpliwości. Termin premiery tego sprzętu to jednak zupełnie inna para kaloszy.
Z tego co pamiętam, daty, o których można było już usłyszeć, jeżeli chodzi o inaugurację PS 5 zbliżały się w niektórych spekulacjach nawet do grudnia 2016r., a to byłby już prawdziwy konsolowy sprint, którego praktycznie nie jestem sobie w stanie wyobrazić. Odnosząc się do historii (i to bardziej współczesnej niż PS 2 :->). Pierwsze informacje na temat dostępu do Developer Kitów PS 4 dla czołowych producentów gier były już dostępne w 2012 roku i nie były to zwykłe plotki, a (nieoficjalnie) potwierdzone wiadomości od pracowników Ubisoftu czy Bethesdy. Oficjalne przedstawienie sprzętu miało miejsce na początku roku 2013., przy czym konferencje zapowiedziano z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Oznacza to, że gdyby PS 5 miał na przyszłe Święta znaleźć się pod naszymi choinkami, to Sony powinno pokazać swoje nowe dziecko za jakieś 4–5 miesięcy. A producenci gier powinni być z nimi dobrze zapoznani już od co najmniej początku tego roku.
[showads ad=rek3]
Oczywiście, można spekulować, że już tak się dzieje, a brak dokładnych informacji powodowany jest tym, że wszyscy grzecznie trzymają karty przy orderach, jednak budzi to moje duże wątpliwości. Tym większe, że w tę sobotę faktycznie pojawiły się pewne ciekawe konsolowe informacje. Wall Street Journal przekazał, że software’owe Developer Kity nowych konsol Nintendo (o roboczej nazwie NX) mają w najbliższym czasie trafić w ręce developerów, a premiera NX faktycznie może mieć miejsce w 2017 roku. To by było na tyle, jeżeli chodzi o poufność tego typu wiadomości.
Swoją droga medium, które ten news przekazało też nie jest w żadnej mierze przypadkowe. Nowojorski, kultowy w świecie gospodarki i ekonomii, dziennik był w tym przypadku pierwszy nie dlatego, że tak bardzo interesuje się grami komputerowymi, ale dlatego, że z punktu widzenia działania wielkich korporacji jak Nintendo, Sony czy Microsoft, ruchy takie jak wydawanie nowych konsol mają ogromne znaczenie ekonomiczne, a inwestorzy i posiadacze akcji naprawdę nie lubią niespodzianek. Pomijając chwilowo kwestie dotyczące mocy obecnie sprzedawanych konsol (których hardware-owe wady nie są jeszcze moim zdaniem aż tak bardzo bolesne), wydaje mi się, że już sama ilość koniecznych do przeprowadzenia kroków w tej chwili sprawia, że do premiery PS 5 jeszcze na razie nie wstrzymywałbym oddechu.
PRZEMEK: OK, w jednym się zgadzamy: tak szybki start nowych konsol łączyłby się z wieloma konsekwencjami. Nie tylko ekonomicznymi, ale również w warstwie społecznej, czy wspomnianej przeze mnie technologicznej. Nie oszukujmy się – gry wideo to ogromny biznes, a budżet każdej następnej części różnych serii AAA, takich jak chociażby „Call of Duty” można porównać do hollywoodzkich blockbusterów.
Wracając do sfery pięniędzy. Zapomniałeś o jednej rzeczy – zbyt długi zastój też nie jest pozytywny dla branży. Mam tu na myśli erę X 360 i PS 3, która trwała 7 lat. Przez ostatnie dwa stopniowo wyraźnie dało się odczuć spadek wydajności konsol, co wymagało też większych nakładów, zarówno finansowych, jak i czasowych (a czas to pieniądz) od programistów, grafików, słowem – całego teamu developerskiego, na ujarzmienie dysonansu pomiędzy wymaganiami, a mocą sprzętu. W konsekwencji, gry z końcówki generacji nie były już tak atrakcyjne dla nabywców i chociaż wciąż sprzedawały się dobrze, spadek słupków był widoczny, zwłaszcza w 2012 roku.
[showads ad=rek1]
Może nie ogromnie, bo mówimy o skali kilkunastu procent, jednak od ilości egzemplarzy liczonych w dziesiątkach milionów. Wspomniałeś też, że inwestorzy nie lubią niespodzianek. Założę się, że nie lubią też, gdy wyniki lecą na łeb, na szyję i mam tu na myśli obecny rok. Jasne, jeszcze się nie skończył, jeszcze ponad miesiąc do Sylwestra, a także przed nami gwiazdkowe szaleństwo zakupów, a konsola wraz z grami, wydaje się idealnym pomysłem na uszczęśliwienie drugiej osoby.
Tyle tylko, że obecnie ani jednym ani drugim, nie idzie zbyt dobrze. W momencie pisania tekstu sytuacja prezentuje się w następujący sposób:
Hardware:
PS 4 – 6,566,393(-54 proc.)
Xbox One – 2,897,673(-63 proc.)
Software:
PS 4 – 38,004,360(-47 proc.)
Xbox One – 16,641,128(-58 proc.)
Procenty w nawiasach, to stosunek do poprzedniego roku. Różnica jest kolosalna, choć faktycznie – sporo może się tu zmienić w związku ze Świętami, tym bardziej, że dane z 2015 r. dostępne są do trzeciego tygodnia sierpnia. Ale i tak nie spodziewałbym się szału, biorąc jeszcze pod uwagę, że te same miesiące rok wcześniej wypadały lepiej. Chociaż połączenie czarnego piątku z obniżeniem cen konsol może zdziałać cuda ;). A nawiązując do Ubisoftu – to jeden z tych developerów, który nalega na krótszą generację. Zresztą sam Sony, już w 2013 roku mówił, że spodziewa się, iż tak właśnie będzie. Poza tym – zgadzałoby się to z matematyką – standardowo, urządzenia zmieniały się co ok. 5 lat. Jeśli poprzednio mieliśmy 7, to nie jest wykluczone, że teraz będziemy mieli 3.
MICHAŁ: To ostatnie zdanie zdecydowanie może mrozić krew w żyłach wszystkim tym, którzy do tej pory zdążyli już nabyć PS 4. Tak krótki cykl życia konsol sprawiłby, że postrzegana „wartość” zakupu sprzętu obecnej generacji, dość mocno by spadła. Usprawiedliwienie czy nawet – inaczej pisząc – zbudowanie w potencjalnych nabywcach potrzeby kupna kolejnej nowej konsoli w przeciągu trzech lat, z marketingowego punktu widzenia łatwe na pewno by nie było zwłaszcza, że nie za bardzo mogę wskazać na czym jakakolwiek „rewolucyjność” nowej konsoli miałaby polegać (chociaż mam przeczucie, że Ty możesz mi coś zaraz w tej kwestii podpowiedzieć). Natomiast reklamowanie PS 5 jako sprzętu, który jest na poziomie obecnych PC z wyższej półki, na pewno nikogo z trampek nie wysadzi. Wiem, że Wiedźmin 3 i GTA 5 wyglądają na blaszakach lepiej niż na konsolach, ale to naprawdę nie są różnice usprawiedliwiające zmianę generacji.
[showads ad=rek1]
Co więcej, liczba już zaplanowanych na następne lata wielkich tytułów (tzw. AAA), jest na tyle duża, że zapowiedź wprowadzenia nowej, mocniejszej konsoli na tym etapie – zamiast pomóc – podcięłyby skrzydła developerom, gdyż mentalność pod tytułem „poczekam na następne Call of Duty na nowszej konsoli” na pewno miałaby wpływ na spadek sprzedaży software’u. Jeżeli chodzi o podane przez Ciebie dane dotyczące sprzedanych konsol, to trzeba faktycznie przyznać, że nie są one mega rewelacyjne i Sony to na pewno widzi, ponieważ zdjęło w ostatnich tygodniach kolejne 50 dol. z ceny PS 4. Ogólnie w zeszłym roku sprzedano ponad 14 milionów konsol japońskiego producenta, z tego ponad 8 milionów w okresie od września do końca grudnia, co podpowiada mi, że w tym roku wyniki te będą na podobnym poziomie.
Nie chcę przedłużać – dodam więc jeszcze tylko, że Michael Pachter (popularny analityk giełdowy w branży rozrywki elektronicznej, który na tym przemyśle zna się naprawdę dobrze) przewiduje, że PS 4 w ciągu swojego życia przebije PS 3 i osiągnie wynik w przedziale 120–130 milionów sprzedanych egzemplarzy w porównaniu do 85 milionów sprzedanych PS 3. Inaczej mówiąc: on też szybkiego końca tej generacji nie wróży.
PRZEMEK: Cóż… Mimo mojego całego zapału, tym razem nie mogę Ci odmówić sporej dozy racji. Zwłaszcza patrząc z perspektywy potencjalnego nabywcy. Przyznam, że to też była jedna z moich pierwszych myśli, gdy zobaczyłem doniesienia na temat rzekomej nowej generacji. Odczuwałbym naprawdę dużą irytację, gdybym dopiero co sprawił sobie PS 4, a tu już marketingowcy przekonywaliby mnie, że idzie nowe, lepsze, potężniejsze. Tym bardziej, że nie było też wielu dobrych tytułów startowych (remake’i z poprzednich konsol się nie liczą) i dopiero teraz jest moment, w którym faktycznie warto nabyć tę maszynkę, bo po prostu wychodzą świetne gry. Inna sprawa, że dwa lata odstępu, to doskonały moment na wypuszczenie nowej wersji, np. Slim, która przedłużyłaby cykl zakupowy.
W związku z tym, że sporo się już rozpisaliśmy, pora powoli kończyć, więc tak jak słusznie przewidziałeś, podpowiem Ci, na czym owa “rewolucyjność” konsoli mogłaby polegać – wirtualna rzeczywistość oraz wsparcie dla technologii 4K, którą łatwo sobie wyobrazić jako obowiązujący standard w 2017 roku. Tyle tylko, że żeby wyświetlić grę pełną fajerwerków graficznych w tej rozdzielczości i stabilnych 60. klatkach na sekundę, potrzeba by nie lada podzespołów, a tu podchodzę ostrożnie – X 360 i PS 3 miały wyświetlać tytuły w Full HD, a jak było, doskonale wszyscy wiemy.
No i dochodzi Morpheus, czyli headset VR od Sony. Nie zdziwiłbym się, gdyby na pewnym etapie projektowania, developerzy uznali, że przydałaby się większa moc i ostrzejszy obraz. Z hełmów tych największych producentów, nie widziałem tylko właśnie jego na żywo, więc ciężko mi się wypowiedzieć, na ile jest konkurencyjny w stosunku do pozostałych. Ale oglądałem wirtualne światy przez soczewki pozostałych i z pewnością – ta konkurencja jest mocna. Jasne, może się znowu okazać, że VR to chwilowa moda, ale tu właśnie z pomocą przyszłoby 4K i bardzo mocny środek konsoli, który byłby w stanie udźwignąć o wiele większe wymagania w stosunku do Full HD. Wiem, że to nie Twoja działka, ale myślę, że masz w tej kwestii również swoje zdanie.
Co do 4K – czy nawet w perspektywie czasu – 8K, zgadzam się, że będzie to podstawa dla nowej generacji konsol bez względu na to, kiedy się one pojawią. Jednak nie jestem przekonany, czy widownia w krótkim czasie zacznie do tego standardu bardzo tęsknić. Cały czas chodzi mi gdzieś z tyłu głowy wypowiedź jednego z pracowników CD Projekt Red, który stwierdził, że zapowiedziany na 2017 rok Cyberpunk 2077 będzie grą pod każdym względem większą i bardziej szczegółowo zaprojektowaną od Wiedźmina 3, a ma działać na obecnej generacji sprzętu. Nie wiem, czy w perspektywie dwóch lat gracze potrzebują wiele więcej.
[showads ad=rek2]
MICHAŁ: Żeby nie było, że tylko neguję Twoje pozytywne pomysły, napiszę jak ja widzę dalsze życie obecnych konsol. W ciągu następnego roku, dzięki świetnym grom, ich sprzedaż na pewno nie będzie wyglądać słabo przy tak niskich cenach, ale zgadzając się z Tobą nie wykluczam że np. na E3 jakieś nowe wersje znanego nam sprzętu zostaną zapowiedziane (z tym że raczej przez Microsoft niż Sony). Nie wykluczam, że poza większymi dyskami i mniejszym rozmiarem, w grę mogą wchodzić też lepsze podzespoły. W zeszłej generacji takie rzeczy się zdarzały i nie jest to trudne do wyobrażenia. Premiera tych tzw. „slimów” na pewno do pewnego stopnia zbiegnie się z pokazaniem wspomnianego już NX’a, tak żeby zdmuchnąć trochę wiatru z żagli Nintendo. W grę wchodzą więc przyszłe Święta albo pierwsza połowa 2017 roku. Te nowe sprzęty pociągną jeszcze jakieś niecałe dwa lata i gdzieś na przełomie 2018/2019r. będziemy mieli wyczekiwany przez Ciebie PS 5.
Kończąc już zupełnie, jeszcze słowo o VR. Nie zrozum mnie źle, to jest naprawdę atrakcyjna technologia i swoje miejsce w elektronicznej rozrywce na pewno znajdzie, ale nie będzie to aż tak szybko i raczej nie będzie to integralny element każdej konsoli. Po tym, co spotkało Kinecta czy nawet Wii U ze swoim pado/tabletem, nikt się na to nie zdecyduje. Bardziej liczę na to, że taki sprzęt będzie miał pewnego rodzaju „soft launch”, jako osobno dokupowany dodatek jeszcze w tej generacji tak, aby Sony i Mircosoft mogły ocenić realne zainteresowanie graczy i przemyśleć politykę cenową. Oczywiście czas pokaże, który z nas jest ostatecznie bliżej prawdy, ale tak czy inaczej dzięki za fajną i zaangażowaną dyskusję :). Polecam się na przyszłość.
PRZEMEK: Koniec końców niby nie negujesz, ale jednak negujesz :). Żebyśmy się dobrze zrozumieli – mnie też wydaje się, że to cholernie za wcześnie i faktycznie 2018/19 jest bardziej realnym terminem. Tylko, że… ja po prostu chyba bym tego chciał. Biją się we mnie dwie natury – zdroworozsądkowa i wiecznego dzieciaka. Tym bardziej, że planuję nabyć PS 4 w dalszej perspektywie czasowej i kolejna obniżka ceny sprzętu przekonałaby mnie jeszcze bardziej. No nic. Pozostaje nam śledzić oficjalne informacje, a Tobie Michale – dziękuję za poświęcony czas.
[showads ad=rek3]
Źródło, foto: vgchartz, ps5playstation5, techmbob, t3, psxextreme, kitguru, gamesindustry, materiały prasowe