Mariaż dzieci z technologiami? Temat delikatny, wręcz niebezpieczny pod kątem odsłaniania swoich poglądów na ten temat, bo zwolenników jest tyluż co przeciwników, a doskonale wiem z własnego doświadczenia, że nie jest łatwo polemizować z niektórymi argumentami, tym bardziej, że dookoła nie ma zbyt wielu dobrych wzorców. Niemniej uważam, że kompromis pozwala zachować równowagę i od technologii u dzieci wcale bym nie stronił. Pod warunkiem oczywiście, że nie jest ona substytutem rodzicielskiej miłości lub spychania uwagi na inne rzeczy, byle tylko swojej pociesze nie poświęcić chwili na zabawę.
Garmin ze swoją inteligentną opaską dla najmłodszych sporo więc ryzykuje. Bo, po co dziecku band liczący kroki, czy analizujący jego aktywność w ciągu dnia oraz sen? Otóż Vivofit Jr. idzie w trochę innym kierunku. Bo poza tymi właściwościami posiada jeszcze inne, pozwalające rodzicom na ograniczoną kontrolę. Można więc zarządzać obowiązkami domowymi z poziomu własnego smartfona, poprzez narzędzia umożliwiające przekazywanie na opaskę zadań do wykonania przez dzieci, jak np. sprzątanie, czy codzienne mycie zębów. Od tej strony daje się też sterować cyklicznością powiadomień oraz zorganizować wszystko w system zbieranych punktów, które pozwalają osiągać wyznaczone przez rodzica czy opiekuna cele, za które można nagradzać.
Wiadomo – dzieciaki bywają baaaardzo rozkojarzone, więc można się nagrać na płytę i odtwarzać ją co jakiś czas, aż prośba zostanie wykonana, do czego trzeba mieć w sobie niejednokrotnie sporo cierpliwości. Powiadomienia prezentowane w prosty, graficzny sposób na ekranie Garmin Vivofit Jr. mogłyby być dobrym motywatorem. Tym bardziej, że jak zapewnia producent – opaska potrafi przypominać o upływającym czasie wyznaczonym na zabawę, czy np. ubieranie się.
Vivofit Jr. jest wyceniony na 99 EUR i dostępny również w Polsce. Jego zakup jest więc pewnym wydatkiem, ale warto wspomnieć, że band jest odporny na wodę, więc można w nim pływać oraz – wg zapewnień Garmina – wytrzymały. Bateria wystarczy w tej opasce na jeden rok pracy bez konieczności ładowania. Nie jest to więc typowy smartband, z ekranem dotykowym i smartfonem koniecznym do jego obsługi. Pozwala zatem na sporo swobody. Aczkolwiek rodzic musi co jakiś czas ze swoim telefonem wchodzić z produktem w interakcję, aby podglądać poczynania swojej pociechy.
Wg mnie – atrakcyjne rozwiązanie, chociaż nie da się ukryć, że drogie. Ponadto wyraźnie widać, że nie dla wszystkich. Niemniej – warte rozważenia.