To co – po bezramkowcach? Powrót składaków? W sensie smartfonów składanych w pół, jak niegdyś kultowa Motorola V? Prawdę pisząc – nic z tych rzeczy. A przynajmniej nic w takiej formie, jaką mogliśmy do tej pory sobie wyobrażać. Rynek mobilny jest dziś inny, a do tego to, co ma w kieszeni Samsung pozwala wnioskować, że nie będzie szedł w grubasa do składania. Tak sądzę. Skąd w ogóle ten temat? Bo właśnie „przypadkiem” na koreańskiej stronie Samsunga pojawiła się na chwilę strona z zakładką supportową nowego, niepowstałego jeszcze smartfonu Galaxy X oznaczonego numerem SM-G888NO. Wiadomo, że takie przypadki po prostu nie istnieją. To po pierwsze. Po drugie – tak naprawdę poza karuzelą plotek i niepewności, nie mamy zupełnie żadnych konkretów.
Oczywiście przy tej okazji różne serwisy przypominają, że o Galaxy X mówiło się już kilka lat temu, zatem nie może być kalki z nazewnictwa nowego iPhone’a X, ale nie ma się co oszukiwać – jeśli Samsung faktycznie nazwie nowego Galaxy w ten sposób, to wyłącznie pod wpływem Apple. Zresztą sądzę, że przyszły rok przywiedzie nam sporo iksowych w nazwie smartfonów, ale to dopiero przed nami. Natomiast, jak ja traktuję ten półoficjalny przeciek? Jako początek plebiscytu rozkręcającego domysły na temat tego, co nowy produkt od Koreańczyków będzie w sobie miał. Myślę też, że chodzi o kontrolowane sprawdzenie, jaka będzie reakcja branży na plany związane z ikosowym smartfonem.
To, co jest jednak dla mnie najbardziej kluczowe to zasadnicze pytanie – co Galaxy X zmieni w moim życiu? I – idąc dalej – czy takiego produktu potrzebuję? Czy konieczne jest wprowadzanie na rynek składanego telefonu? Oczywiście może mieć to swoje uzasadnienie – po rozłożeniu będziesz mieć większy wyświetlacz – jak w mniejszym tablecie, a po złożeniu wciąż będzie to smartfonowa bryła, która zmieści się w kieszeni marynarki czy spodni. Ale trochę to naciągana teza, bo nawet jeśli miałaby wejść w życie, to wątpię, aby Samsung chciał przykładać rękę do uśmiercania rynku tabletów. Do ugryzienia jest i tak jeszcze spory kawał tego tortu.
Natomiast to, co rzeczywiście może zdradzać potencjał, wcale nie jest jakoś supertajne. Samsung w ostatnich latach w moich oczach wyrósł na prawdziwego giganta ambitnych nowości. Doceniam jego Note’y, jak też ostatnio debiutującą stację DeX. Dzięki tym rozwiązaniom okazuje się, że czołowe telefony tego południowokoreańskiego producenta idą o krok przed innymi, serwując zarazem zaawansowane aparaty cyfrowe, narzędzia pracy komputerowej, źródło multimedialnej rozrywki etc. Zakładam więc, że wychodząc z tego założenia, Samsung z Galaxy X będzie szukał ścieżki na mocniejsze osadzenie w tymże kontekście, bez względu na to, czy jego Iks będzie się składał, czy nie.
Źródło: ibitimes