SŁOWEM WSTĘPU
Samsung Galaxy S9 nie ma już przede mną żadnych tajemnic. Kiedy czytasz te słowa biorę udział w oficjalnym Unpacked w Barcelonie, no i jestem już od kilku dni po gorącym pre-briefingu, w ramach którego Samsung Polska przedstawił mi (oraz innym kluczowym redakcjom technologicznym w Polsce), jak prezentuje się jego najnowszy flagowiec. Teraz opadają wszystkie zasłony (w tym embargo na milczenie medialne), i mogę podzielić się z Tobą nie tylko gorącymi pierwszymi wrażeniami, ale i zdjęciami oraz materiałem wideo z tego wyjątkowego spotkania. Na pełną recenzję przyjdzie czas w nadchodzących tygodniach. Natomiast już teraz oddaję w Twoje ręce wciąż tłusty od emocji tekst na temat najnowszego SGS9…
…a tak naprawdę najnowszych SGS9. Bo poza klasycznym Galaxy S9, jest też oczywiście jego większe wcielenie, czyli Galaxy S9 Plus. I jakkolwiek obydwa produkty nie różnią się od siebie wzornictwem, to kilkoma istotnymi detalami w warstwie hardware’owej – już tak.
WZORNICTWO I WYKONANIE GALAXY S9 i GALAXY S9 PLUS
OK, zacznijmy od kwestii najbardziej prozaicznej, czyli wymiarów i wagi. Galaxy S9: 147,7×68,7×8,5mm i 163g. Galaxy S9 Plus: 158,1×73,8×8,5mm i 189g. Szczerze? Kiedy dostałem do ręki Tego drugiego smartfona, byłem przekonany, że SGS9+, jest zwykłym SGS9! Gabaryty większego urządzenia są bardzo zaskakujące, bowiem smartfon nie ciąży nadzwyczajnie ani też nie jest trudny w obsłudze jedną dłonią. Co więcej – mam ponownie od kilku dni (dzięki uprzejmości Samsunga) Note’8 (TU recenzja) i ten jest wyraźnie większy i tęższy od SGS9+. Możliwe też, że ten wymiar nowego flagowca – na tle dużego Galaxy Note’a8 – wydał mi się po prostu bardziej przystępny. Ale mimo wszystko, jako pierwsze wrażenie wypadło to bardzo fajnie.
Obydwa produkty, czyli Galaxy S9 i Galaxy S9 Plus – wyglądają identycznie. Różnice? Kilka. Oprócz wymiarów i wagi, to oczywiście obecność w większym SGS9+ dwóch aparatów na pleckach. Tutaj – w mniejszym modelu – jest tylko jeden aparat. Tak – szkoda, bo dwie kamerki to jednak jest już dzisiaj pewien standard, a tutaj trzeba ostrzyć sobie zęby na większy model, jeśli zależy nam na aparacie. Chociaż – żeby było jasne – w obydwu modelach to ten sam sprzęt, bazujący na tej samej technologii, o czym więcej nieco niżej.
Samsung postawił przy obydwu tych urządzeniach na wykonanie z wysoko jakościowego aluminium lotniczego serii 7000 oraz szkło. Jest ono – tak, jak w przypadku galaxy S8/S8+ – firmowane przez Corning. Wada? Strasznie się palcuje. Coś za coś. Wygląda bowiem świetnie, no ale pod kątem estetycznym jest tak samo, jak w SGS8 – średnio. Za to udało się nieco zmodyfikować kolorystykę ciemniejszego modelu i czerń obudowy, jest teraz równa barwie wyświetlacza, więc po jego wygaszeniu – mamy przed nosem całkowicie czarną taflę – nie widać bowiem, gdzie zaczynają i kończą się ramki. Przyjemny drobiazg, ale docenią go esteci lubujący się w niuansach tego typu, z których zwykle słynęła firma Sony przy swoich liftingowanych z edycji na edycję Xperiach.
Co dalej? Ostatnie trzy szczegóły. Pierwszy dotyczy wspomnianej przed chwilą ramki. Została ona od góry zmniejszona o 1,2mm. Kolejny drobiazg, ale w świecie zminiaturyzowanych technologii – jakże istotny. Po drugie – umieszczono dwa głośniki stereo. Pierwszy standardowo na dole urządzenia, a drugi w przeprojektowanym do tego celu głośniku rozmów. Są one 1,4 raza głośniejsze niż w poprzednim Galaxy i słychać to wyraźnie. Nie wiem nawet, czy nie jest to poziom podobny do tego, jaki serwują głośniki w Sony Xperii XZ1 Compact (TU recenzja), aczkolwiek w nowych Galaxy dochodzi jeszcze multimedialna certyfikacja Dolby Atmos, która wzmacnia wrażenia przestrzenne przy odsłuchu. Trzecia informacja dotyczy wodo- i pyłoszczelności, która jest w standardzie IP68, co przekłada się na zanurzenie smartfonu do głębokości 1,5m przez 30 min. Co ważne – jest to ujęte w gwarancji, więc jak SGS9/SGS9+ nie przetrwają kontaktu z wodą, to możesz liczyć na naprawę w ramach gwarancji.
Podsumowując – do czynienia mamy z dokładnie tą samą bryłą, z identycznym wzornictwem w obydwu SGS9, z tą różnicą względem SGS8 i SGS8+, że ten projekt jest bardziej dopracowany i wygłaskany. Wciąż jednak bazuje na tym, co pokazał Samsung przed rokiem, wraz z ówczesnymi flagowcami. Dokładnie pamiętam, jakie wrażenia zrobiły na mnie obydwie słuchawki SGS8 i nie sądziłem, że można to jeszcze tak poprawić. Jest więc bardziej “kompaktowo” niż poprzednio, ale wciąż mamy w dłoniach dokładnie tego samego Galaxy. I tak – to wzornictwo jest niezwykle charakterystyczne. Bo chociaż bezramkowce strasznie mi się opatrzyły, tak seria Galaxy od modelu S6 i S6 Edge ma swój wyrazisty charakter, który wciąż odróżnia te telefony od całej konkurencji.
WYŚWIETLACZ I HARDWARE GALAXY S9 i GALAXY S9 PLUS
Infinity display, to oczywiście nazwa panelu, który znajduje się w nowych Galaxy. Jego proporcje wynoszą 18,5:9, wykonany został – a jakże by inaczej – w technologii Super AMOLED i posiada certyfikację Mobile HDR Premium, dzięki czemu będziesz mógł/mogła cieszyć się materiałami wideo pod ten standard tworzonymi. Galaxy S9 ma przekątną 5,8 cala, a Galaxy S9 Plus – 6,2 cala. Oczywiście mucha na nim nie siada. Jest po prostu piękny – w jednym, jak i drugim modelu. W mniejszym, jest większa gęstość ułożenia pikseli na cal, ale przy rozdzielczości 2K nie ma to naprawdę żadnego znaczenia.
Dużo ciekawiej jest za to pod maską. A tutaj – na rynek europejski – zostały przeznaczone najnowsze Galaxy S9/9+ z dedykowanymi układami Exynos 9810. Procesor ten wykonany został w 10nm procesie technologicznym i wyposażony jest w grafikę Mali-G72MP18 oraz ośmiordzeniowy układ obliczeniowy z zegarami do 2,9GHz. Mniejszy Galaxy dostał 4GB RAM, a większy 6GB RAM. Obydwie pamięci są w najnowszym i do tego najszybszym standardzie przetwarzania danych, więc 4GB z SGS9 różni się od 4GB w SGS8 pod względem szybkości przekazywania danych. W podstawie na własne pliki są 64GB pamięci rozszerzalne o karty microSD do 400GB.
Obydwa Galaxy dostały też hybrydowy slot na karty SIM, przez co albo można włożyć dwie takie karty, albo zamiast jednej – wariantywnie – kartę pamięci. Jest to jakiś rodzaj kompromisu, ale chyba bardziej zjadliwy dla operatorów sieci komórkowych. W każdym razie – to dobra opcja.
W czasie pre-briefingu padło kilka pyta o sieć neuronową w najnowszych układach Exynos zastosowanych w Galaxy S9 i – muszę zmartwić firmę Huawei – południowokoreański gigant nie podjął rękawicy i nie ma zamiaru ścigać się na Sztuczną Inteligencję w smartfonie. A przynajmniej jeszcze nie teraz. Osobiście uważam to za rozsądny krok. I wcale nie dlatego, że darzę jednego czy drugiego producenta cieplejszymi uczuciami. Po prostu w swoich testach Mate10 Pro (TU recenzja) doszedłem do jasnego wniosku – AI w Kirinie jest tak głęboko zaszyte, że nie mam pojęcia, jak i gdzie to działa? Serio – i żadne marketingowe materiały mnie tutaj nie przekonują. Bo nie potrafią nawet tego sensownie wytłumaczyć, a co dopiero pokazać zasady funkcjonowania i pracy, poza jakimiś ogólnikowymi stwierdzeniami.
Samsung koncentruje się więc na własnej, wydajnej i szybkiej jednostce. Co więcej – idzie w partnerstwo z innymi firmami, przez co wciąż stawia na przetwarzanie danych w Chmurze obliczeniowej. Tak jest m. in. przy nowym Bixbi Vision 2.0, które otrzymuje kilka dodatkowych ficzerów, a które – jak wspomniałem – korzystają z analityki i zasobów firm trzecich. A w takich okolicznościach kluczowe jest… szybkie połączenie z Internetem. I tak – to ma sens.
Wiele osób pewnie ciekawi, jak wygląda bateria w Galaxy S9 i 9 Plus? Mniejszy model posiada ogniwo o pojemności 3000mAh, a większy o pojemności 3500mAh. Można się było tego spodziewać, czasy pracy na jednym ładowaniu mogą być więc dość zbliżone do tych, które osiągało się na SGS8 i SGS8 Plus. Jest oczywiście szybkie ładowanie, również to indukcyjne oraz nowa dedykowana temu procesowi – do kupienia osobno – podkładka ładująca.
W kwestii dźwięku – na pokładzie – oprócz wspomnianych dwóch głośników stereo, nad którymi pracowali inżynierowie z AKG, pojawiają się w pudełku dobre jakościowo słuchawki (również firmy AKG) z bawełnianym oplotem, mające chronić je przed poplątaniem.
Pozostały hardware, jest równie imponujący, co we wszystkich czołowych Galaxy Samsunga. Ten producent nie idzie na żadne kompromisy pod tym względem. Jest więc Bluetooth 5.0, ANT+, cała masa czujników, WiFi 802.11ac, czytnik linii papilarnych itd. Robi to finalnie świetne wrażenie, bowiem znowu dostaje się tzw. produkt wszystkomający. No dobrze – może poza podczerwienią, ale to jest już dość anachroniczne rozwiązanie. Zupełnie do niego nie tęsknię. Ale oczywiście to jeszcze nie wszystko, bowiem w SGS9 i SGS9+ debiutuje nowa funkcja – Intelligent Scan.
INTELLIGENT SCAN W GALAXY S9 i GALAXY S9 PLUS
Samsung udoskonalił swój system autentykacyjny. Oprócz czytnika linii papilarnych na pleckach, który szczęśliwie wylądował tam, gdzie i w SGS8/SGS8+/Note8 powinien wylądować – czyli w linii pod aparatami, są jeszcze dwa kolejne systemy zabezpieczeń biometrycznych – czyli znane już skanowanie tęczówki oka oraz rozpoznawanie twarzy, ale w nieco innej odsłonie.
Na czym polega to rozwiązanie? Intelligent Scan, jest systemem hybrydowym, który polega na tym, że przy odblokowywaniu telefonu – Galaxy S9 i S9+ korzystają i ze skanera tęczówki oka, jak też z rozpoznawania twarzy. Zależnie od panujących warunków – uaktywni się jedno, albo drugie rozwiązanie, tak by jeszcze skuteczniej dostać się do telefonu. Jest ono bardziej dopracowane niż miało to miejsce w poprzednich Galaxy, służy więc również autentykacji np. płatności lub logowania, co nie miało miejsca w SGS8 czy Note8.
BIXBY VISION 2.0 W GALAXY S9 i GALAXY S9 PLUS
Asystentka Bixby dostaje nowe funkcje. Należeć do nich będą rozpoznawanie kaloryczności potraw, zakupy na podstawie widzianego przez aparat przedmiotu, czy funkcja Make Up, która będzie połączona z zewnętrznym usługodawcą. Oczywiście, jak to w przypadku Bixby – wszystko będzie dziać się w czasie rzeczywistym. Zatem skierowanie aparatu na pączka na talerzu wyświetli informacje na temat tego, ile siedzi w nim kalorii. Za to Make Up pozwoli umalować kobiecie twarz, dzięki funkcjonalnościom rzeczywistości rozszerzonej – Augmented Reality – oraz zakupić odpowiedni kosmetyk (usługa ma być połączona z Sephorą i jej sklepem), jeśli okaże się, że szminka na naszych ustach wygląda zadowalająco.
Ponadto nowe Bixby będzie też tłumaczyć w locie całe zdania. I tak – jest wspierany język polski. Co więcej – rozwiązanie to pracuje na bazie silnika z Tłumacza Google, zatem doskonale sprawdzi się niemal w każdym zakątku świata. To ogromna zaleta – bo, dzięki niej smartfon poradzi sobie z różnymi tabliczkami z tekstem i opisami wokół nas, co w podróżach – szczególnie po Azji – może być bardzo pomocne.
Fajnie też zapowiada się możliwość uzyskiwania wiadomości nie tylko o zabytkach, co można już teraz wykrzesać z Bixby, ale też o miejscu, w którym aktualnie się stoi, poprzez skierowanie telefonu z aktywnym aparatem w dół. Wówczas zobaczysz (o ile takie informacje będą dotyczyły punktu, w którym przebywasz) podstawowy pakiet danych na temat tego, gdzie aktualnie stoisz, Wiadomo – to opcja bardzo rozwojowa i uzależniona od budowania bazy informacji o miejscach, ale i tak zapowiada się fajnie. Niestety – z powodu braku łączności z Siecią, nie można było sprawdzić, jak to wszystko działa w pełnym wymiarze. No i na ile funkcjonuje w Polsce?
APARAT(y) W GALAXY S9 i GALAXY S9 PLUS
No cóż – dochodzimy do najważniejszego punktu. Nie było można zdjęć i filmów nagranych SGS9 przenieść na swoje urządzenia, więc przyjdzie Ci polegać teraz gł. na moich zapewnieniach, ale mogę potwierdzić jedno – aparat w Galaxy S9/S9+ to prawdziwa miazga! Jest niesamowity i taki, jakiego jeszcze rynek mobilny nie widział. No, ale przejdźmy do konkretów!
Samsung postawił na nowe matryce – Super Speed Dual Pixel. Są to 12-Mpx przetworniki obrazu z pikselami wielkości 1,4 mikrona. Precyzyjnej informacji przedstawiciele producenta nie mogli mi udzielić, ale zdecydowanie przypomina mi ta matryca tą, jaka jest zastosowana w Xperiach XZ Premium, XZ1 oraz XZ1 Compact. Tam wprawdzie mowa o 19-Mpx sensorze, ale wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z tym samym czujnikiem obrazu, nieco zmodyfikowanym pod Samsunga. Skąd takie wnioski?
Bo główną cechą przetwornika zastosowanego w SGS9/SGS9+ jest to, że podobnie, jak we wspomnianych Xperiach, został on złożony z trzech warstw, w tym dwóch matryc CMOS oraz umieszczonej pomiędzy nimi pamięci własnej, która magazynuje i przetwarza obraz – bez udziału reszty podzespołów telefonu. Dopiero to, co z matrycy schodzi wpada ponownie w ręce hardware’u urządzenia. Dzięki temu bufor przetwornika działa w systemie trzech kroków, przechowując po cztery klatki na każdym z nich, co w efekcie daje dwanaście klatek składających się finalnie na jeden obraz. Tak zaawansowany proces fotograficzny uaktywnia się, kiedy fotografujesz w kiepskich warunkach oświetleniowych i trwa ułamki sekund. Taki system pracy ma wpływ przede wszystkim jasne i wyraziste zdjęcia.
Ale to nie wszystko. W nowych Galaxy S9/S9+ zastosowano dwie przysłony, które zmieniają się mechanicznie. Jedna, to najjaśniejsza w tej chwili na świecie w smartfonie, ze światłem f/1.5 oraz druga – ciemniejsza – ze światłem f/2.4. Ta superjasna uaktywniać się będzie gł. w gorszych warunkach oświetleniowych i w nocy, ale jej wadą jest, że mogłaby robić przepalone zdjęcia w ładny, słoneczny dzień. Na tą okoliczność przygotowano drugą przysłonę, która sprawdzi się właśnie w dobrych warunkach oświetleniowych.
Co więcej – można samemu decydować o aktywnej jasności przysłony i przełączać się pomiędzy światłem f/1.5 a f/2.4 w Trybie Profesjonalnym, w którym możliwe jest wyregulowanie również innych nastawów. Szczerze? TOTALNY AMAZING! Serio! Tym bardziej, że to nie koniec przygody z aparatem we flagowych Samsungach. Podobnie, jak ma to miejsce w czołowych Xperiach, także i tutaj działa tryb Super Slow-motion w 960 klatkach na sekundę i rozdzielczości 720p. Co więcej – Samsung udoskonalił tutaj ten tryb wzbogacając go własnym softem. Jest więc kilka opcji kręcenia filmików ze superspowolnieniem czasowym.
Pomyślano tutaj o wszystkim. Bo wyobraź sobie, że Super Slow-mo tak naprawdę rejestruje w trybie ręcznym jedynie 0,2s., które rozciąga do spowolnionego filmu trwającego 6s. Ale w praktyce, często trudno uchwycić właśnie ten konkretny moment, w którym chcemy, aby do spowolnienia doszło. Aparat w Galaxy S9 i S9 Plus automatycznie potrafi rozpoznać ruch przed obiektywem (co symbolizuje małym kwadracikiem, w którym kadruje spowalniany obiekt) i wówczas zarejestruje dokładnie to, co chcemy, aby zostało zwolnione czasowo. Piękna sprawa! I w tym miejscu oczywiście południowokoreański producent nie składa jeszcze broni ;). Do uwiecznionych filmików można podłożyć podkład muzyczny (bo dźwięk z wiadomych względów się nie nagrywa przecież) – jest wybór spośród 35 motywów dźwiękowych lub podłożyć własną ścieżkę, którą mamy w zasobach telefonu!
Kolejna nowość, to Emoji AR. Tak, jak zawsze podchodziłem do tego z dużym dystansem, tak tutaj jest zupełnie inaczej. Funkcja skanuje twarz właściciela/właścicielki telefonu, a następnie przerabia ją na cyfrowego awatara. Można dostosować tutaj dosłownie wszystko, od odcieni skóry, jasność cery po ubiór, okulary, włosy etc. Taki awatar wygląda niesamowicie atrakcyjnie. Jak lepsza wersja samego/samej siebie ;). Można go wykorzystywać do tego, aby zamiast nas był widoczny np. w transmisjach z frontowej kamerki, a ta przechwytuje naszą całą mimikę, więc kiedy my się uśmiechamy, to uśmiecha się również awatar, gdy my marszczymy brwi, marszczy je i on, kiedy my ziewamy – i on ziewa :D. Kiedy mówimy – porusza ustami nasze wirtualne alter ego! Tutaj Emoji AR wykorzystuje algorytmy uczenia maszynowego rejestrując ponad setkę rysów twarzy, który nas idealnie naśladuje.
Tak, działa to rewelacyjnie. I nawet, jeśli zdjęte z Apple, to jest to kopia warta zapożyczenia. Bo ów awatar jest też dostępny w postaci plików GIF, które tak jak emotikony mają wyrażać nasze emocje, więc można je też wysyłać znajomym. A, że GIF to format uniwersalny, otrzyma go niemal każda osoba na swoich, nawet nie-samsungowych telefonach!
Co jeszcze na temat aparatu? Otóż jeden kluczowy fakt. Galaxy S9 ma tylko jeden aparat z tyłu. Galaxy S9 Plus ma dwa aparaty i ten drugi jest tuta szerokokątny. Jest to już inna matryca, z pikselami wielkości 1,22 mikrona. Co jednak istotne – matryca Super Speed Dual Pixel, czyli ta główna i podstawowa, ze zmienną przysłoną f/1.5 i f/2.4 – znajduje się zarówno w Galaxy S9, jak i Galaxy S9 Plus. Jedynie tego aparatu z teleobiektywem w S9+ żal mi, że nie znalazł się też w mniejszym Galaxy, no ale tak to widocznie musiało być.
OK – ostatnie dwie rzeczy – pierwsza dotyczy nowego kodeku zaimplementowanego w S9/S9+, który odpowiada za rejestrowanie obrazu w 4K w standardzie H.265, dzięki czemu obraz, który normalnie powinien ważyć 1GB, jest aż o 40 proc. lżejszy i waży 580MB! Spory progres, cenna zmiana – niby niuans, prawda? A jednak realnie pozwala oszczędzić sporo miejsca. No i druga rzecz – czyli… aparat frontowy ;).Tutaj matryca 8Mpx z rewelacyjnym światłem przysłony f/1.7 i oczywiście autofocusem.
SAMSUNG DEX PAD I GALAXY S9 i GALAXY S9 PLUS
Całkowitego przeprojektowania doczekała się stacja Samsung DeX. Pozwala ona zmienić smartfona z serii Galaxy w komputer stacjonarny. Więcej o DeX-ie pierwszej generacji pisałem TUTAJ. Dziś już wiemy, że stacja została całkowicie przeprojektowana. teraz jest w formie płaskiego pada, dzięki czemu może służyć zadokowany w niej Galaxy S9/S9+, jako myszka/touchpad. Poza tym nowy DeX Pad odsłania port audio, więc można podłączyć sobie zewnętrzne głośniki pod wyjście jack 3.5mm. Super, bo narzekało na to wiele osób.
Ponadto DeX Pad posiada pełen port HDMI do przyłączenia monitora, dwa pełne USB, jeden pełny USB typu C, obsługuje rozdzielczość WQHD 2560x1680px, a także wyposażony jest w wentylację, która uaktywnia się przy dużym obciążeniu, ale przedstawiciele Samsunga zapewniali, że to incydentalne sytuacje. Oczywiście DeX ponownie zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Tak – Samsung czuje ten sprzęt niesamowicie dobrze!
CENY ORAZ DOSTĘPNOŚĆ W POLSCE GALAXY S9 i GALAXY S9 PLUS
I oczywiście ostatni punkt programu, czyli dostępność i ceny najnowszych Samsungów Galaxy S9 i Galaxy S9 Plus. Producent przygotował tutaj swoją nową promocję. Możesz oddać Samsungowi do odkupienia swój stary/obecny telefon (nie musi to być smartfon Samsunga), a otrzymasz od niego – poza ceną za obecny telefon – dodatkowe 400zł w prezencie. Sumujesz obydwie kwoty i możesz kupować jednego z Galaxy S9, umniejszając finalna kwotę zakupu o zgromadzone środki.
Po drugie – obydwa SGS9 i SGS9+ będą dostępne w oficjalnej sprzedaży po 16 marca, bowiem do tego dnia trwać będzie przedsprzedaż. Ale, jak zdecydujesz się na zakup do dnia 7 marca – otrzymasz swój telefon kilka dni wcześniej, przed datą kończącą przedsprzedaż.
Ceny: Galaxy S9 – 3599zł brutto, a Galaxy S9 Plus – 3999zł brutto. Przedsprzedaż rusza właśnie teraz, z chwilą, kiedy kończy się Unpacked w Barcelonie, z której serdecznie Cię pozdrawiam :).
No dobrze – teraz oddaję pałeczkę Tobie! Wiem, koszmarnie długi tekst. Prawie, jak recenzja, ale myślę że dostarczam pakiet bardzo rozbudowanych informacji! Jakieś pytania? Mogę coś sprawdzić specjalnie, ekstra dla Ciebie? Jestem na MWC i przez najbliższe dni będę miał Galaxy S9 w swoim zasięgu!