Widziałem i testowałem w Berlinie Galaxy Gear. O ile zegarek ma bardzo dużo ciekawych opcji, o których więcej pisałem TUTAJ, o tyle grono pasjonatów, którzy zechcą się na niego przerzucić, pewnie będzie wąskie. Tak właśnie myślę. Mimo licznych zalet, urządzeniu brakuje zachęcającego wyglądu, a ten nie jest porywający oraz lepszej wydajności na baterii. Bo mimo wszystko, zegarek musi też być… zegarkiem. Widać, że Samsung próbuje postawić kolejny krok, ale zapomina, że to co najważniejsze w tego typu urządzeniu nie może zostać zepchnięte na dalszy plan.
Sam pomysł na zegarek, poza wyglądem, bardzo mi się podoba. Przyczepiam się do tego designu, bo naprawdę liczyłem na coś ładniejszego. Może to słowo nie brzmi najlepiej, ale od nowoczesnego zegarka oczekiwałbym – poza niezliczoną ilością funkcji – także futurystycznego wyglądu. Jak już wymyślać koło na nowo, to zrobić to odważniej. I tego mi najbardziej brakuje w Galaxy Gear. Pamiętam, że kiedy wybierałem swojego Atlantica, szukałem zegarka, z którym będę się identyfikował, tutaj tej mięty nie czuję.
Zegarek jest zbyt ważnym elementem ubioru. Rozumiem, że musiał posiadać uniwersalny wygląd, żeby pasował i do marynarki i do swetra i do t-shirtu. Zbyt krzykliwy, burzyłby spokój garnituru, a zbyt poważny, kłóciłby się z luźnymi jeansami i krótkim rękawem. Dlatego chociaż wygląd nie porywa, to rozumiem że w tym przypadku trzeba było pójść na kompromis – wszak to masowy produkt.
Galaxy Gear robi za to bardzo dobre wrażenie na ręce. Po pierwsze – jest dość masywny, więc czuje się go, co podkręca wrażenie solidności. Po drugie paski, które są zrobione z bardzo mocnej gumy z regulowanym zapięciem, tak aby zegarek pasował na każdy nadgarstek. To bardzo dobry wybór. Z czasem ta guma pewnie się nieco rozluźni i bardziej dopasuje do ręki. Zerwać się go z niej bez wątpienia nie da.
Nie mogę za to przyczepić się do działania systemu. Galaxy Gear pracuje wyśmienicie. Mimo kilkudziesięciu minut spędzonych z nim na ręce, nie odczułem żadnego przegrzewania się ani dyskomfortu związanego z ciepłem. Szybkość jest rewelacyjna, ale brakuje mi jeszcze dodatkowych gestów, które pozwalałyby lepiej przełączać się między określonymi funkcjami, chociaż najgorzej nie jest. Świetnie za to sprawuje się aparat, który jest zainstalowany na pasku, więc robienie zdjęć przychodzi bez trudu. Nawet pomyślałem, że można go wykorzystywać w bardziej zachowawczych sytuacjach, jeśli nie chcemy, żeby ktoś widział, że coś fotografujemy lub nagrywamy.
Tak na prawdę, żeby sensownie się wypowiedzieć o Galaxy Gear, musiałbym się z nim trochę zaprzyjaźnić. Pokaz na stoisku to ważny moment, bo po kilkudziesięciu minutach zabawy, powinienem szukać pierwszego lepszego sklepu, w którym go będę mógł kupić. Teraz tego nie czułem, ale nie wykluczone że miałem za mało czasu. A ten by się przydał, zwłaszcza że skoro biegam, najchętniej wypróbowałbym zegarek Samsunga w czasie treningu lub na zakupach, szukając odpowiedniego wina, za co odpowiadają dedykowane aplikacje.