Właśnie za takie rozwiązania uwielbiam nowe technologie. Zmieniają nasze przyzwyczajenia i pokazują, że wiele rzeczy może funkcjonować lepiej, wydajniej, ciekawiej. I tak jest z zegarkiem. Kto by pomyślał, że można tchnąć w niego nowe, elektroniczne życie? Otóż można i wcale nie jest to głupi pomysł, chociaż – przyznaję bez bicia – na początku podchodziłem z rezerwą do idei smartwatch. Żeby to zrozumieć, musimy się przyjrzeć bliżej urządzeniu od Samsunga, czyli Galaxy Gear!
Po pierwsze, na nowo odkrywam, jak fascynująca jest miniaturyzacja. Coraz większe smartfony i tablety sprawiają, że trochę o jej zaletach można zapomnieć, ale rozmiary Galaxy Gear mówią same za siebie. Na nadgarstek założymy urządzenie, którego sercem jest 800 MHz procesor, a wspomaga go 512 MB pamięci RAM. Otrzymujemy również 4 GB na dane, a obraz zobaczymy na 1,63-calowym ekranie Super AMOLED w rozdzielczości 320×320 pikseli. Galaxy Gear wyposażony jest również w 1,9-MPx aparat cyfrowy, z matrycą BSI i autofocusem. Potrafi nagrywać i odtwarzać wideo z dźwiękiem w rozdzielczości 720 p. Oprócz tego, wewnątrz jest akcelerometr, żyroskop i bluetooth 4.0.
Tak, to nie fikcja. Tak wyposażony jest Galaxy Gear, a do tego pozwala łączyć się z urządzeniami serii Galaxy. I tutaj zaczyna się prawdziwa przygoda. Jeśli oddalicie się o 1,5 m od zintegrowanego z zegarkiem np. smartfona, to automatycznie go zablokuje. Wrócicie na miejsce, a ten się odblokuje. Możecie z poziomu zegarka sterować odtwarzaniem muzyki, uprawiać sport, np. biegać (z RunKeeperem), a wszystkie dane zostaną przekazane do smartfona. Dodatkowo dokonacie zakupów na eBay’u, a jak zdarzy Wam się zapodziać zsynchronizowany smartfon lub tablet, zegarek pomoże go zlokalizować.
Ale praktycznych rozwiązań jest jeszcze więcej. Jeśli staniecie w sytuacji zagrożenia, po trzykrotnym wciśnięciu przycisku włączania zostanie wysłana wiadomość z Waszą lokalizacją i wcześniej ustaloną treścią pod zaprogramowany numer. Jest to świetny pomysł, bowiem nie zawsze możliwe jest sięgnięcie po telefon, żeby wezwać pomoc. Oprócz tego, jeśli lubicie wino, po wykonaniu zdjęcia dedykowana aplikacja Vivino Wine wyszuka informacje o winie, które chcecie zakupić. Dwa mikrofony wyposażone są w funkcję redukcji szumów, a dzięki głośnikowi można też wykonywać połączenia telefoniczne.
Lista funkcji jest naprawdę długa. Nie wspominam już o tak podstawowych zastosowaniach, jak odczytywanie komunikatów o nieodebranych wiadomościach i połączeniach na ekranie Galaxy Gear, czy sporządzanie głosowo notatek i wiadomości tekstowych, które później można nadać ze smartfona. Sami przyznacie, że to nie tylko gadżet, ale i świetne dopełnienie głównego urządzenia mobilnego. Bo dostajemy razem z nim masę świetnych aplikacji, dzięki którym nasze codzienne zadania mogą być wykonywane łatwiej.
Galaxy Gear ma wystarczyć na cały dzień pracy i to wydaje mi się póki co jego największą wadą. Boję się, że w praktyce, kiedy sporo będę z niego korzystał, ten czas może się wyraźnie skrócić. Nie zmienia to faktu, że gratuluję Samsungowi rozmachu i realizacji.
Źródło, foto: samsung